Chyba najbardziej niedoceniony film Quentina, a jak dla mnie jeden z najlepszych. Niekonwencjonalny scenariusz, swietne dialogi no i przede wszystkim znakomite role Rotha i (oklaski!!)Banderasa!! Milosnicy Tarantino beda zachwyceni, a tym ktorzy go nie znaja polecam najpierw obejrzec Pulp Fiction i Reservoir Dogs, bo Four Rooms jest chyba najbardziej skrajnym przykladem humoru Quentina i bez odpowiedniego przygotowania i nastawienia mozna sie zrazic...