B E Z S P O I L E R Ó W
Ja najwyraźniej uwielbiam tego gościa!
Spać mi się chciało jak cholera ciężko było doczekać się filmu. Zaczęło się za 15 dwunasta, prawie 12 godzin na nogach i już po 10 minutach jestem zupełnie rozbudzony, po 30 bawię się w najlepsze i szkoda tylko, że tak szybko zleciało do końca.
Raz w filmie Q mamy hołd dla filmowców kung-fu sprzed 30 lat, innym razem dla kaskaderów, tutaj dla boyów hotelowych. Niesamowite jak on może zainteresować nas takimi zupełnie obojętnymi potencjalnie kwestiami.
Charakterystyczne aluzje do własnych filmów, również w nowszych do "Czterech pokoi". Standardowo podział filmu na jakby podrozdziały, bardzo luźne, choć bardzo istotne dla fabuły nawiązanie do starych, mało znanych filmów.
Cała zgraja gitowych aktorów, każdy wnosi coś pozytywnego. Dialogi i muzyka, jak zwykle - duży znak jakości Q.