Po współtwórcy Delicattessn i Miasta Zaginionych Dzieci spodziewałem się dużo więcej. I nie jest tu żadnym żadnym problemem niski budżet. Zawodzi przede wszystkim scenariusz, (pełen religijnych odniesień),źle napisany,wręcz banalny. Obejrzeć można,początek dobry,z tajemnicą,później zjazd w dół,aż do finału,który w zamierzeniu twórcy miał być mega przeżyciem dla widza. Cóż, nie jest.
Tak, jak napisałem, problem nie leży w niskim budżecie, tylko w samej koncepcji i wykonaniu.