PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5021}
5,8 415
ocen
5,8 10 1 415
Deszczowy żołnierz
powrót do forum filmu Deszczowy żołnierz


Dla mnie osobiście jest to film ciekawy ale z jakiś powodów niedokończony. Nie wiadomo tylko, na którym etapie - czy w trakcie samego kręcenia, czy na stole w montażowni czy tez w niedorobionym scenariuszu.
Ale przy odrobinie wyobraźni z łatwością można dopracować jego wykończenie.
Temat jest świetny- sprawa Fogla prowadzona przez sędziego kapitana Szymańskiego i nieznajomy, który zabłąkał się w czasie już na początku filmu spięte historia starego sędziego Szymańskiego i ... tematem teorii względności Einsteina, (która skądinąd pozwala na istnienie tuneli czasowo przestrzennych) o której z takim przejęciem skazany porucznik opowiada Szymańskiemu odwiedzającemu go w celi w okresie przed egzekucja.
Dobrze znany motyw skazańca przekonującego do swoich wartości swoich ciemiężycieli i zdumiewającego ich swoimi argumentami (choćby spotkanie Jezusa z Piłatem). Fogel opowiada o fizyce zahaczając o głęboka filozofie. Pod wpływem tego Szymański przyznaje się do swojej wrażliwości i mówi, ze sen wydaje się być bardziej realny niż rzeczywistość. Paradoksalnie na swoje pytania i ciekawość świata dostaje jakaś odpowiedz od człowieka skazanego przez niego na śmierć, którym początkowo gardzi. Natomiast jego przełożony - Pułkownik Bez Imienia jest zdolny jedynie do podniesienia kieliszka nie mówiąc już o podnoszeniu wartości prawa w Polsce Ludowej.
Po wielu latach znajomość z Foglem określa jako wyjątkową przyjaźń.
Fogel jest pasjonatem. Świetnie zna i rozumie rzeczy, które potem przekazuje z pasja i miłością. Świetnie wykonuje obowiązki honorowego żołnierza. W młodym sędzim chloniacym wiedzę wzbudza podziw jako niedoszły fizyk naukowiec. Natomiast w Pułkowniku Bez Imienia wzbudza wściekłość i strach jako niezłomny żołnierz.
Natomiast sam temat teorii względności wyjaśnianej przez niego w celi to motyw który świetnie pasuje do jego niezrozumiałego pojawienia się w świecie po 50-ciu latach. W dodatku z pistoletem w reku, który zniknął z prywatnego sejfu. W fizyce kwantowej takie fluktuacje są jak najbardziej możliwe. Cząstki maja prawo tworzyć się z niczego, teoria zachowania energii nie jest im potrzebna. Sam Einstein miał problem z rozumieniem niektórych rzeczy np. moment nadania spinu cząstkom określał jako "upiorny" i kompletnie niewytłumaczalny.
Fogel mówi, ze istnieje cala gama dźwięków i paleta obrazów, których nie słyszymy i nie widzimy, bo pozostają poza naszymi zmysłami. Duzo więcej słyszy od nas zwykły pies. Czyli zakłada możliwość istnienia innych światów, których zwyczajnie nie percepujemy .
Dlatego jego wiara w ogromna moc praw fizyki, które niekoniecznie muszą być nam dobrze znane pozwala wierzyć mu do końca, tzn do chwili swojej egzekucji, która w filmie niekoniecznie musi być równoznaczna ze śmiercią. Owszem pada od kuli Pułkownika Bez Imienia ale stać go w chwili śmierci na dowcip w stronę plutonu egzekucyjnego. Wie doskonale, ze za chwile pokona (pozna) kolejne prawa już niekoniecznie fizyczne, rządzące śmiercią i życiem. Nawet niesamowita teoria względności Einsteina E=mc2 opisuje świat tylko do momentu 0 (zero) i nie można jej dalej stosować. Poza momentem 0 nie ma już zwyczajnie narzędzi do opisania tego co mogło być wcześniej. Dopiero w momencie 0 (zero) powstaje czas, a on właśnie za chwile te granicę przekroczy.


Zajrzałem również na forum filmu aby przekonać się jak jest on widziany przez innych. Sporo zarzutów, miedzy innymi o niespójność logiczna. Zgadzam się z tym pod warunkiem, ze ten film niekoniecznie musi być spójny logicznie, zwłaszcza kiedy odwołuje się w dialogach bohaterów do rzeczy pozostające poza naszymi zmysłami.
"Zagubiona autostrada" Lyncha jest kompletnie alogiczna i zapętlająca się. Pozostaje poza pytaniem o jakiś sens prowadzony przez tykającą chronologie i jasno określony początek i koniec. czyli rzeczy tak ulubione przez nasz umysł. Ale tylko dlatego, ze jest do nich przyzwyczajony? "Autostrada" została okrzyknięta dziełem wybitnym pomimo tego, ze jej wielowymiarowość i labirynt ani razu nie poruszają tematu teorii fizycznych.
Natomiast "Deszczowy żołnierz" jeszcze bardziej może sobie na to pozwolić. gdyż jasno odwołuje się do tego motywu. Jego zapętlenie w czasie jak najbardziej uzasadnione. Dla mnie osobiście nie sprawia to absolutnie żadnego problemu. Ba, dzięki temu zabiegowi staje się filmem jeszcze bardziej intrygującym.

Świetnie, ze taki film powstał, zwłaszcza, ze dodatkowym atutem tego filmu jest nieco inne bohaterstwo kreowane przez Fogla. Owszem, jest on żołnierzem walczącym z nowym porządkiem w powojennej Polsce. Niezłomnym i wiernym swoim przekonaniom, ale jest on również jeszcze lepszym naukowcem, bo o nauce opowiada w ostatnich dniach swojego życia a nie o honorze i wierności Ojczyźnie. I takim w gruncie rzeczy poznajemy go z bliska- jako pasjonata fizyki. O jego działalności wywrotowej i politycznej dowiadujemy się jedynie z akt jego sprawy. Mozna odnieść wrażenie, ze nie ginie on za Ojczyznę, tylko za Naukę.
Czyli temat patriotyzmu i martyrologi Żołnierzy Wyklętych nie był tu taki ważny, mimo, ze reżyser żonglował z tym fantem. I wyszło to całkiem nieźle, bo pokazuje, ze Wykleci to zwykli ludzie a nie pomniki. Ludzie, którzy prócz Ojczyzny mieli również swoje życie, swoje pasje.

Świetnie, ze taki film powstał w Polsce, bo chyba tylko tam mógł zostać potraktowany tak bezwzględnie jak "nagroda" na festiwalu w Gdyni w 97 r
A gdyby tak powstał np we Francji, albo w Stanach? Możliwe, ze zostałby skazany na miano dzieła i zaczął żyć innym, względnym życiem. Przynajmniej można tak założyć.

Dla mnie problemem pozostaje jedynie pewna nierównowaga przedstawionych w nim historii, tak jakby życie Anny i historia jej ojca były dwoma rożnymi filmami. Jednej zbyt wiele, drugiej zbyt mało. Możliwe, ze na którymś etapie pracy nad filmem coś przeoczono lub niedopracowano.


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones