Ciekawy temat z punktu widzenia historyczno-społecznego.Do tej pory słyszałem tylko o tak dużych zamieszkach i wkroczeniu wojska na ulice w Los Angeles w 1992.Co do samego filmu to jest to kawałek dobrej roboty - jest on mimo braku topowych nazwisk bardzo dobrze zagrany,są świetne zdjęcia i scenografia,wprost czuć z ekranu ten "duszny" klimat Detroit w 1967.Duży plus te za dobrze dobrane te wstawki dokumentalne - robią one wrażenie.Dobrze ukazana praca "stróżów prawa" - znęcanie się,typowanie sprawców na chybił trafił byle się zgadzało w papierach,zastraszanie,a jak się wydarzy tragedia to tuszowanie sprawy i dobry adwokat - skąd my to znamy.Kilka scen w tym filmie naprawdę robi wrażenie,a ta długa w motelu będzie zapamiętana na długo.Jeszcze słówko o bohaterze granym przez Willa Poultera - dawno mnie nikt tak na ekranie nie wk....iał,jak ten cały Kraus z miną niedo....ba,strzelającego ludziom w plecy,przez cały film czekałem,aż jakiś snajper mu łeb odstrzeli.Brawa dla kolesia,naprawdę bardzo dobra rola.Szczerze polecam.