Christoph Waltz po raz kolejny udowodnił jakim świetnym jest aktorem, Oscar powinien według mnie powędrować właśnie od niego. A co do filmu do bardzo dobry, dawno już nie widziałem tak dobrego kina. Polecam wszystkim, ode mnie 9/10.
Dokładnie. W dodatku w gorszym wydaniu. Oby w tym roku Oscar go ominął, bo najzwyczajniej w świecie nie zasłużył.
"Rola dr Schultza jest praktycznie powtórką z rozrywki z płk Landy" bez jaj, jest kilka podobieństw, ale żeby nie dostrzec różnicy między obiema postaciami, to trzeba film oglądać pół śpiąco jednym okiem.
No to proszę, wymień mi te znaczące różnice, które powodują że dr Schultz jest zupelnie inną aktorsko rolą niż płk Landa..
Fajnie, tylko że opowiadanie o aktorstwie, to jak opowiadanie o muzyce; można to robić niezwykle elokwentnie, siląc się na wyszukane epitety, porównania, metafory itd., ale i tak będzie to zwykłym laniem wody, bezcelowym krążeniem wokół tematu bez dotykania sedna sprawy, bo najważniejsze w tych dwóch dziedzinach są emocje, a tych nie da się ot tak streścić w kilku linijkach tekstu. Kto ma uszy niechaj słucha...
Myślę, że było tak nie bez powodu i gdyby Tarantino chciał, żeby Waltz zagrał inaczej to by go Waltz zagrał inaczej.
Zgadzam się aktor bardzo dobry, ale kreacja w Bękartach Wojny zrobiła na mnie dużo większe wrażenie. Moim zdaniem trudno mu będzie powtórzyć tak znakomity występ.
Nie miałbym nic przeciwko nagrodzie dla Waltza, ale w kategorii PIERWSZOPLANOWEJ. Jego rola jest rolą główną, na równi z Foxxem. Ba! Przez pierwszą godzinę nawet wydaje się, że ma większą rolę. Nie znoszę takich oszustw kategoriowych. Był świetny, ale zabrał nominację prawdziwym aktorom drugoplanowym.
Zgadzam się w Bękartach wojny zagrał lepiej, być może to była jego rola życia, ale nie możecie odebrać mu nadzwyczajnego talentu aktorskiego który posiada.