Zenada w dosłownym znaczeniu.Wszystko co mozliwe jest w tym filmie zaskakujaco głupie .Jestem wielką fanka bajek ale ta bajka..."to nie moja bajka"
Jest nudno i prymitywnie.Dialogi zaskakująco infantylne, 3/4 scenerii to sceneria brzegu jeziora.Twórcowie tego kitu, mowa o Ryszardzie Zatorskim i Alinie Puchała chyba maja nas za niedorozwinietych głupców skoro kreca dla nas takie "perelki" i ciesza się bo ich cel został osiagniety.Poniewaz rozreklamowali film do granic mozliwosci wszyscy poszli za "owczym pędem"Kase zbili..i smieją sie popijając butelka szampana swoje łatwe zwyciestwo(apropos..butelka szampana kupiona za kase kupionego przez Ciebie biletu kinowego...na dodatek ciezko zarobiona.Patrząc ogólnie na wyczyny terazniejszych polskich reżyserow watpie coraz bardziej w ich inteligencje.Kryzys jak widac nie dopadł tylko budzetu panstwa.I nie wiem co jest grane.Moze wy mi odpowiecie na nurtujace mnie pytanie...otóz dziwi mnie pewien fakt.Przeglądajac biografie amerykanskich gwiazd zauwazylam jedno łaczące ich ogniwo..wszyscy porzucili edukacje we wczesnych latach szkolnych....nie mniej jednak stworzyli i tworza wiele ciekawych, frapujacych niesamowitych ról...Natomiast w naszym kraju 99% aktorów to wykształceni ludzie po Wyższych Szkołach Teatralnych, grajacych tak samo duzo w produkcjach filmowych jak i na deskach teatralnych..Wiec pytam...o co do ch**a chodzi w tym wszystkim?I jeszcze jedno zauwazylam..kiedyś filmy były naprawde dobre...Polacy czuja sie dobrze w dramatach..o tak..to im dobrze wychodzi..bo w tym jestesmy najnaturalniejsi, poniewaz mamy taka rzeczywistosc i taka mentalnosc.I wszytsko było ok póki nie zachciało im sie pobawic w ala amerykanskich bandziorów rozpoczynając od "Młodych Wilków" i potem udawaniu nie było końca tylko ze my sie do takich produkcji niestety nie nadajemy.To tak jakby wcisnac garbatego w postac Don Huana.