w ogóle mnie nie dziwo bycie gejem, a jednocześnie życie samemu, bez rodziny, bo olała, bo nie żyje, bo udaje, że nie żyje
przykre jest spotkać kogokolwiek i bycie szczęśliwym
mnie się to nie udało, a już przekroczyłem czterdziestkę
PS moje dzieciństwo było (prócz śmierci rodziców) takie same - nihil novi