Jak na lata 60 dobry film ale co do akcji to różnie .Koniec mnie zawiódł jak Bond pokonał dr.no to było za łatwe zbyt mało prawdopodobne żeby tylko tak to go zabił .Ogólnie to tak jakoś to było za piękne dr .no tak sobie przyjmuje Bonda na swoją wyspę .Dba żeby był wykapany ,żeby był ubrany i najedzony co on myślał ze Bond serio przystanie do niego i do organizacji widmo ? Albo to ze zamyka go w więzieniu a Bond łatwo wydostaje się rurami no i potem tylko napada na jednego faceta przebiera się w kombinezon i już jest na sali .No tylko pokrecil pokrętłem zabulgotało doleciał doktorek którego łatwo powalił i wrzucił do bulgoczacej wody .Ech ten nonsens w bondzie ta łatwość wszystko takie przereklamowane ale jednak dobre .Akcja z tym urządzeniem smokiem dobra ale też taka sobie nie do końca .Co dalej to tak sobie z tym pajakiem mogli pokazać jak go rozdeptuje a nie ze nie pokazano .Albo z tym strzelaniem w stronę wyspy wszystko tak jakoś nie do końca to było fajne ale jednak akcja dobra .wszystko idzie wartko tylko za mało realnie ,wszystko tak łatwo się kończy ,za bardzo to jest tak udane ze wszystko idzie łatwo a nie ze to jest skomplikowane .Dr .no tylko w dwóch scenach się pojawia do tego no i do tego ginie w żałosny sposób .