Tej narracji nie kupiłem. Może trzeba lubić aktorów grających, aby średni film uznać za
dobry. Amerykańskie kino w ostatnich latach lubuje się w takich produkcjach, z wsteczną
narracją, z odwróceniem światów, które podglądamy, wnikaniem w świadomość
pokręconych umysłów itd. Ot, moda. Może nastanie ciekawsza? Kino amerykańskie się
wypala, więc tryumfy zaczyna święcić bardziej świeże kino Made in Asia....