Czy Wam także nie wydaje się że ten film mógł być...lepszy ? Bo wg mnie zdecydowanie
mógł, ale przeszkodził jeden kluczowy element. Po co Sheridan ,,ogłupił" Willa i uczynił go
Wordem ? Pierwsze 40 minut filmu wskazywało na intrygującą historyjkę o nawiedzonym
domu, która przykuje uwagę aż do samego końca. A potem ? Potem z filmu grozy
otrzymaliśmy coś w rodzaju thrillera psychologicznego. Attenton bił się z myślą, że jest
Wordem, a ja czekałem ,,NA COŚ STRASZNEGO". Trochę tak jakby Sheridan w ostatniej
chwili zniechęcił się...przerażaniem widza. To prawda, powstało coś oryginalnego, innego,
ale po co ? Skoro w ,,klasycznej" wersji ,,smakowałoby" jeszcze bardziej...
Masz rację, film mógłby być jeszcze lepszy, choć moim zdaniem nawet w takiej wersji jest dobry.
Bardzo zaskakujące wątki, zwroty akcji. Trzymał w napięciu.