Film mnie zaskoczył, to muszę przyznać.. Nie powiem jednak, że wywarł jakieś niesamowite
wrażenie, skrajne emocje, czy coś w tym stylu. Zaliczam go do tych raczej przeciętnych
produkcji jeśli chodzi o efekty, montaż itp.
Bieg wydarzeń przewidywalny, fabuła ciekawa, trochę kojarzyła mi się z filmem "Martyrs"
(polecam bardzoo!).
Marty- super postać, brawa dla niego, wprowadził błogą atmosferę w całym filmie :))
Dlatego też dla mnie była to bardziej komedia niż horror, ogólnie odniosłam wrażenie, że
reżyser miał masę pomysłów, poskładał je w całość co niekoniecznie wyszło najlepiej, a
koniec- totalna klapa.