Sam film to typowy "emeriken horra". Jesli ktos lubi klimaty "jednego z dzisieciu", gdzie co chwile odpada kolejny kandydat do nagrody, ktora jest zywot (moze nie wieczny, ale na pewno dluzszy), z pewnoscia sie nie zawiedzie. Na uwage jednak zasluguje soundtrack, ktory moze wyrozniac tytul sposrod podobnej mieszanki. Brzmienia sa dobrze dobrane, mocno rockowe, a zespolow jak MCR, Deftones, czy Disturbed nie trzeba nikomu przedstawiac. Muzyke polecam, film niekoniecznie.