Jestem świeżo po oglądnieciu tego filmu i stwierdzam jeden jedyny fakt.Ten film jest syjamsko :) podobny do Teksańskiej Masakry...Fabuła jest prawie identyczna.Para studentów jedzie sobie na mecz,psuje się im samochód i zaglądają do jakiegoś na wpół opuszczonego domu(np,dom figur woskowych,nie??)...w którym już z rozwartymi ramionami czeka na nich koleś bez twarzy,za to w dziwacznej masce(w tej sytuacji z wosku)...Morduje studencików przerabiając ich na drobiowe,schabowe czy jak kto woli na woskowce:)I zaczyna się ''zabawa''.Najbardziej wartościowi bohaterowie przeżywają tą całą serie niepowodzeń a Ci mniej(tak,tak np.Paris:)giną z rąk psychopaty-artysty :)...No i czyż fabuła tego filmiku nie przypomina Wam słynnej Teksańskiej Masakry?? Zwróćmy też szczególną uwagę na fakt,iż w obydwie historie został wmieszany drobny wątek rodzinny :P No bo jak by nie patrzeć oby dwa psychole z tych pokrewnych filmów miały swoją rodzinkę(tak,tak wiem,każdy ja ma lub miał,ale nie wszędzie się ją przedstawia....)No i oczywiście koniec.Końce horrorów nie są najczęściej optymistyczne więc i tym razem spotykamy się z niezbyt radosny Endem(nie Happy)...Ale to musicie zobaczyć sami :)