Dom woskowych ciał

House of Wax
2005
5,4 72 tys. ocen
5,4 10 1 71626
4,8 13 krytyków
Dom woskowych ciał
powrót do forum filmu Dom woskowych ciał

polscy tłumacze

ocenił(a) film na 4

Załamują mnie polscy tłumacze. Weźmy np. House of wax to nie Dom woskowych ciał tylko raczej Dom z wosku lub ewentualnie Dom wosku, i wydaje mi się że gdyby film miał krótszy tytuł (w polskim) byłoby o wiele lepiej. No i ja nie wiem jak można przetłumaczyć A walk to remember na Szkoła uczuć?! Przecież to się mija z celem. Pomine, że Final destination to nie Oszukać przeznaczenie ale to odpuszcze bo oba tytuły są ścilśle powiązane z przeznaczeniem.
Czy tylko ja mam takie wrażenie że polscy tłumacze są do dupy, czy wy też to widzicie?

Ewel

To jeszcze nic a wez film Welcom to Sarajewo przetlumaczyli Aleja Snajperow chociaz kazdy wie co to z naczy bo ucza tego od podstawowki!!!

ocenił(a) film na 4
daniel106

No zeczywiście masz racje to przebija wszystko ;] Czasem mam wrażenie ze ja bylabym lepszym tłumaczem niż "zawodowi polscy tłumacze" ;)

Ewel

o ile moge zgodzic sie z toba odnosnietlumaczeniaroznych tytulow filmow z angielskiego na polski, to w tym przypadku sie mylisz. nie mozna tego tytulu tlumaczyc doslownie, house of wax to poporstu dom figur woskowych. tak sie o nim potocznie mowi. house of wax= house of wax figures.. zreszta tlumaczac tak jak ty sugerujesz, tytul absolutnie nie mialby sensu zarowno po polsku jak i po angielsku, o muzeum/dom figur woskowych przeciez chodzi.

ocenił(a) film na 4
chaka

No wiem oczywiście że chodzi o dom figur woskowych, tylko że jak zwykle tytuł polski nie zgadza się idealnie z oryginalnym. i wg mnie tytul "dom z wosku" nie bylby az tak tragiczny, bo chyba ten dom rzeczywiscie byl z wosku (nie wiem jeszcze nie obejrzalam filmu, dopiero w przyszlym tygodniu bede mogla sie o nim w pelni wypowiedziec). no ale chyba zgodzisz sie ze mna ze polscy tlumacze sa beznadziejni.

Ewel

tytuł "dom z wosku" byłby do niczego, bo ten dom nie jest z wosku tylko z drewna cegieł i zaprawy murarskiej, pamiętaj to nie był napewno domek z piernika:)
Tytuł dom z wosku byłby największym bezsensem jaki widziałem, w nim robią figury woskowe to tak jak nazwać piekarnię domem z chleba.
Czasami tłumaczący dadzą lepszy tytuł niż w orginale "Aleja Snajperów", jest takim dla mnie tego przykładem, bo tytuł orginalny nic mi nie mówił, a ten nadany przez tłumaczył doskonale nawiazywał właśnie do takiej aleji w rzeczywistości istniejącej

BenDov

@ BenDov Dom jest z wosku! Jeżeli nie oglądałeś filmu to się nie wypowiadaj! Nie jest z drewna, cegieł i zaprawy murarskiej, tylko właśnie z wosku i wewnątrz znajdują się również zawoskowani ludzie. Dlatego tytuł 'Dom z wosku' nie byłby taki zły.

ocenił(a) film na 5
rafal005

Ludzie,przecież tu nie chodzi o dokładne tłumaczenie tytułów!Czy naprawde film pod tytułem "dom z wosku" bardziej by was zachęcił do obejrzenia ,niż film pt. "dom woskowych ciał"?Tu chodzi również o zachęcenie potencjalnego widza do kupienia biletu!Ja osobiście nie wybrałabym się do kina,gdyby ten film nosił tytuł "dom z wosku",bo to brzmi jak tytuł jakiejś bajeczki.

ocenił(a) film na 6
Rokubi

ja mam absolutny rekord świata dokumentujący twoja teorię :D

UWga!
Sleepy Hollow - Jeździec bez Głowy

:D

co do tłumaczen, to chyba nie rozumiecie (w szczególności autor tematu), że nie da się wszystkiego przetłumaczyć dosłownie. Dlaczego ? Daj jakis tekst najlepszemu tłumaczowi ang)pol, a nastepnie ten przet,umaczony tekst najlepszemu tłumaczowi pol)ang (ale nie temu samemu) i przekonasz się, że ten dwukrotnie przetłumaczony różni się od piwerwowzoru. Tak samo z filmami

Ewel

taa, tyle ze w tym domu znajdowaly sie poprzednie ofiary oblane woskiem. stad dom woskowych cial. i nie mozne uogolniac- polskie tlumaczenie jest be. z tlumaczniem tytulow filmow, ksiazek itd. jest jak z tlumaczniem poezji, trzeba unikac doslownosci. nie wszystko nalezy tlumaczyc- czasem trzeba zostawic tytul w oryginale, czasem wypada tytul zmienic... tym bardziej ze jest to tez w pewien sposob reklama. no bo chwytliwy tytul na pewno przyciagnie wiecej ludzi. a nie wszystko mozna przeniesc na polskie realia trzymajac sie kurczowo slownika. zreszta kazdy moze ze slownikiem przetlumaczyc tytul, tyle ze nie zawsze bedzie to ladnie brzmialo. a 'dom woskowcyh cial' brzmi wcale niezle.

Ewel

fakt, ze polscy tlumacze czesto tlumacza niezgodnie z oryginalami, ale czasem to jest po prostu niezbedne, tak jak wlasnie w przypadku tego filmu. za to bledem bylo nadanie filmowi "Finding Neverland" wdziecznego tytulu "Marzyciel". potem pojawia sie film "Dreamer" i jak to wtedy przetlumaczyc? poza tym np."w poszukiwaniu Nibylandii" albo cos w tym stylu brzmialo by chyba lepiej, a bynajmniej takie jest moje zdanie.

ocenił(a) film na 4
koda

O wlasnie "Marzyciel"- kolejny przyklad inteligencji polskich tlumaczy. Co do "domu z chleba" ;] jest piekarnia o podobnej nazwie-"dom chleba" no moze ten film nie ma az takiego znieksztalconego tytulu, ale i tak nie zmieniam zdania-polscy tlumacze sa beznadziejni.

Ewel

Buhehe masz racje. Albo "Hide and seek" został przetłumaczony na Siłe strachu!! Żenada.

abcdefghijk6

Albo powiedzmy "Obcy 8. pasażer nostromo". Nie wystarczyło by nadać filmowi tytułu "Obcy" tak jak było to w oryginale?

Peyton_2

No i DIE HARD - Szklana Pułapka - dobre ;)
Jednak nie wszystko da się przetłumaczyć np: ALIENS - u nas nie ma liczby mnogiej dla słowa Obcy...

ReMi_3

hehehe to dobre .Muszę przyznać , że często i gęsto tłumaczenia (filmów , książek itp. ) znacznie odbiegają od oryginałów ale to napewno nie wynika z niewiedzy tłumaczy polskich , tylko tak jak ktoś napisał wyżej nie da sie niektórych "rzeczy" przetłumaczyc dosłownie bo brzmialby one banalnie i głupio.

ocenił(a) film na 4
Trevor_Reznick

no i widzicie nie ogladalam (ale spoko juz w srode obejrze ;]) a mialam racje ze dom jest z wosku ;] No i ja oczywiscie nie trwierdze ze tytul:"dom woskowych cial" jest zly, po prostu wkurza mnie to, ze polscy tlumacze chyba chca byc "oryginalni" ;) Co do tytulow, ktore przyciagaja uwage. Garbi-super bryka jakos mnie nie przyciaga i nie zacheca do pojcia do kina ;] i jeszcze takie pytanie, dlaczego film "cinderella story" nie zostal przetlumaczony na polski? no bo chyba nie trudno go przetlumaczyc, bo to po prostu "kopciuszek" (kopciuszek w dzisiejszym wydaniu). a moze ten tytul byl zbyt trudny do przetlumaczenia dla naszych tlumaczy ? ;] zartuje oczywiscie ;) ale przeciez rownie dobrze moglby miec polski tytul.

ReMi_3

nie ma liczby mnogiej ? i Wy się śmiejecie z niedouczenia tłumaczy ?
zabawne ...


Treh

ocenił(a) film na 6
abcdefghijk6

hide and seek to znaczy mniej więcej tyle, co "gra w chowanego". Nazwałbyś film "gra w chowanego" ? Nie sądzę. Więc nie mów, że żenada

Ewel

" Dom z wosku" - jak to brzmi, ludzie by mysleli ze to jakas komedia.Jakby tytuł ''Welcome to Sarajewo'' przetłumaczono na ''Witamy w Sarajewie" to bym się chyba posikałze śmiechu. Ja uwazam że Polscy tłumacze dobrze się spisuja i tyle.

memphis

"Polscy tłumacze"... Ręce opadają. Przymiotniki ("polscy") pisze się z małej litery! Nie dziwi mnie więc Twoja wypowiedź. A swoją drogą, "Welcome to Sarajewo" brzmi dokładnie tak samo jak "Witamy w Sarajewie". I nie ma co przekombinowywać...

ocenił(a) film na 5
Altar

Tak,a Ty oczywiście nigdy nie popełniasz błędów,prawda?Ręce opadają,ale wtedy gdy się czyta posty takich inteligentów jak Ty.

Ewel

Czasem w kazdym tłumaczeniu coś spiep. Czy to w włoskie, hiszpanskie czy rosyjskie tłumaczenie. A tłumaczenie np. z "Lost in translation" na "Między słowami" jest bardzo trafne. Oddaje to, o czym ten film opowiada i mnie się podoba. Tłumacz nie zawsze ma za zadanie pzetłumaczenie żywcem. Ma też zrobić tak, żeby to wzięło. Nie wszystko co po angielsku brzmi ładnie, brzmi też ładnie po polsku.

hidelove

Wiecie co, dla mnie nie jest zbyt ważne jak brzmi tytuł po polsku, uważam tylko ze żaden tłumacz nie powinien myśleć ze może nadać lepszy tytuł filmowi niż sam reżyser bo idąc tym tropem to może zaczną tez zmieniać dialogi. Ups... przecież już zmieniają... :-/

ocenił(a) film na 7
Ewel

Ja wcale nie uważam tak jak Ty! Bo tłumacze dodkonale wiedza co oznaczają tytuły w języku angielskim, ale gdyby trzymac siędokładnego tłuamczenia to niektóre nazwy w języku poslkim byłyby beznadziejne. Wedlug mnie "Dom woskowych ciał" brzmi lepiej niż "Dom z wosku" bo pierwszy tytuł bardziej opisuje film, niż ten drugi. Z resztą co Ci przeszkadza polska nazwa filmu, skoro możesz sobie sama przetłumaczyc po swojemu zamiast czepiac się tłumaczy, ktorzy tylko starają się by film w polskiej wersji byl jaknajbardziej zrozumiały.

stefcia007

Dobrze, zgadzam się z tym, że czasami naprawdę nie ma innej możliwości niż zmienić tytuł, ale często tytuł po polsku brzmiał by ok a i tak go zmieniają. Jaki tu sens?

Ewel

przeciez dobrze wiemy jak sie to odbywa. Robia to ludzie, ktorzy (dla przykladu tylko filmy anglojez.) ludzie którzy ang. znaja Perfekt. Dostaja taki film, ogladaja go... maja oryginalny tytuł, wiedza o czym jest, polski dytrybutor jeszcze czasami doda klauzurke ze tytul musi miec konkretna ilosc znaków.... zeby na ulotki, plakaty, gadzety w odpowiednich rozmiarach czcionki wchodzily (tak tak... to wszystko jest wlasnie zwiazane z blednym tlumaczeniem) .... i taki biedny pan na koncu nie ma co robic...jesli wychodzi to tlumaczy doslownie lub bardzo podobnie.jesli sie nie da, to tak zeby zachowac i przekazac sens i tresc filmu poprzez tytuł, zachecajac nas do poogladania tego...
poza tym dochodza kwestiew kulturowe, slangowe, itd. Mamy nasza kulture, nasz jezyk, np ameryka swoja, odrebna ..jak baaardzo odrebna. Tak wiec nie mozna na nasz jezyk nie którzych przeciez rzeczy tłumaczyc, bo owszem dla Mnie czy dla Kogos w wieku powiedzmy 15-25 lat bedzie to zrozumiałe ale dla kogos starszego juz nie..nie pójdzie do kina, dystrybutor i kino straca kase i bedzie lipa.... To jest przemysl filmowy ... .tu Chodzi zawsze o kase, to jest na pierwszym miejscu, to przykre ale prawdziwe... no cóz... pozostaje nam tylko Miec na uwadze ze tak musi byc ,ale mimo wszystko poszydzic z tytuł czasami mozna i to konkretnie :):):):) pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 4
hihihaha

Wydaje mi sie ze chyba troche tak wyszło, że ja twierdzę że tytuł "dom woskowych ciał" jest okropny, na pewno tak nie uważam. Mówię ogólnie, że polscy tłumacze czasem mogliby sie bardziej starać. I szczerze mówiąc bardzo mnie wzruszył żywot tłumacza ;] to o tej ilosci liter na ulokach jest świetne hehe ;] a tak właściwie to po co ludzie utrudniają sobie życie? mówmy wszyscy w jednym języku i będzie dobrze ;) pozdrawiam wszystkich!

Ewel

Zgadzam się, że tytuły bywają tłumaczone w sposób makabryczny. Jeśli tłumacz mógłby przetłumaczyć dany tytół wprost i brzmiałoby to całkiem nieźle to jakim prawem olewa to co zawarł w tytule reżyser i wymyśla własną nazwę. Denerwuję mnie też dodawane czasem podtytuły, które orginalnie nie występują a polski dystrybutor dodaje dziwny podtytuł, jak choćbywspomniany 8 pasażer nostromo.
Jeśli chodzi konkretnie o "Dom woskowych ciał" to już jest chyba szczegół. Bądź co bądź tłumaczenie oscyluje wokół wosku i niewielką różnicę sprawiłoby gdyby tłumaczenie brzmiało "dom z wosku". Ja osobiście proponowałbym "Woskowy dom":)
Odnośnie tych tłumaczeń tytułu, proponuje wszystkim tym, którzy lubią się bawić tytułami, pewną zabawę. Przypomniał mi się jeden film co do tytułu którego sprzeciwu nigdy nie słyszałem w podobnych dyskusjach, ale on również jest nie przetłumaczony wprost. Co sądzicie o "Szeregowcu Ryanie" - z pewnością bezpośrednie tłumaczenie brzmiałoby koszmarnie, więc czy tłumacze słusznie poszli na łatwiznę ograniczając się do szeregowca Ryana? A może macie jakieś propozycje?

ocenił(a) film na 1
Wampir_

kurde a wiecie co jest gorsze ??:) podanie złego reżysera na stronie tytułowej !! :D dla mnie dom woskowych ciał to akurat spoko tłumaczenie w porównianiu np : do GANG RELATED - brudny glina

ocenił(a) film na 4
Wampir_

Hmm... Gdybym miała przetłumaczyć "Saving private Ryan" ("Szeregowiec Ryan") to chyba dałabym mu tytuł "Ocalenie Szeregowca Ryana" chociaż jak na to patrze to troche mi ten tytuł nie leży. No bo "private" to oczywiście nie tylko "prywatny" heh. No i coś takiego mnie wkurza w angielskim, kilka znaczeń dla jednego słowa, ale aż się boję pomyśleć jak się czuje Anglik uczący się polskiego. np. te wszystkie końcówki, o ortografii nie wspominając ;]

ocenił(a) film na 1
Ewel

No Ewel wywołałaś niezłą burzę, nie spodziewałabym się...

No cóż... Uważam, że nie można dosłownie tłumaczyć tytułów, zwłaszcza takich bardziej złożonych (nie chodzi mi o te jednowyrazowe), bo to świadczy o naszym poziomie znajomości języka... Przecież jak mówimy czy piszemy w innym języku to też nie tak dosłownie słówko po słówku... Jeżeli tytuł odbiega od oryginału, ale oddaje nastrój filmu to jak najbardziej pasuje... Przynamniej wg mnie...

A co do tego całego filmu... Myślę, że wszystko co związane z woskiem byłoby dobre, reszta to subiektywna ocena... Ja na to mówię "Domek z wosku", bo mi wygodniej i tyle... :D Niech każdy pisze i mówi jak chce - ważne, żeby się wszyscy zrozumieli... Tyle :)

double_w

No ludzie największym przegięciem było nazwanie filmu "Dirty Dancing"
"Wirujący seks" dżizys to po jakiego diabła drugą części filmu zostawiili jako "Dirty Dancing2" głupota głupota i jeszcze raz głupota

ocenił(a) film na 6
Ewel

private - szeregowiec
private 1st class - starszy szeregowy
jest to film o wojsku, to chyba nie ma wątpliwości

Ewel

Moje zdanie różni się od twojego, ale tylko po częsci, bo czasami rzeczywiscie tytuły oryginalne i polskie nie maja nic ze soba wspólnego np. Shark tail i Rybki z ferajny, ale często zdarza sie tak, ze tytuły oryginalne przetłumaczone na polski brzmia głupio i mało zachęcajaco. Uważam, ze powinniśmy zostawić nasyzch tłumaczy w spokoju :]

Ewel

a co powiecie na "requiem dla snu"? W oryginale "requiem for a dream" co oznacza marsz żałobny dla pogrzebanych marzeń (dwuznaczność dream)...no ale oczywiście wybrali to mniej oddające sens filmu znaczenie;)

Pelissa

Co ty bredzisz? Jak bys chciał by to przetłumaczyli jako requiem dla pogrzebanych marzeń - hehehe:-) Tytuł jest idealny bo requiem to utwór żałobny a dla snu, to ciekawe roziwnienie, bo marzneia nie sa jawa - snem? wiec gadasz głupoty

ocenił(a) film na 6
Pelissa

tu się zgodzę. tłumaczenie jest bez sensu, gdyz powinno chodzić o pieśn żałobną grana na "pogrzebie marzeń" (wkoncu im się nie udało) a nie "pogrzebie snów" (bo o co tu niby ma chodzić)

Ewel

Zgadzam się, czasami tłumaczą dosyć dziwnie. Na przykład The Gospel of John przetłumaczono na Opowieść o Zbawicielu.

Novogothika

albo "Moonlight" przetluamczyli na "Na wariackich papierach" ;D;D

BadGirL_2

Albo "Koszmar minionego lata" xD I Know What You Did Last Summer :P

Ewel

Ludzie, a nie pomyśleliście,że niektóre przetłumaczone dosłownie tytuły brzmią po prostu głupio??? Mi się bardziej bodoba tekst "koszmar minionego lata" od "Wiem co zrobilście/zrobiłeś minionego lata".

Zresztą, każdy ma własny gust

ocenił(a) film na 4
Camenae

Mi też się podoba to tłumaczenie. I zgadzam się z scenario20. Tłumaczą profesjonaliści, a tytuł polski ma przyciągać Polaków, nie musi być dosłowny. Ja jestem tłumaczem i wiem coś o tym :D zresztą zwróćcie uwagę na to ilu podobają się tłumaczenia a ilu nie. Zdania są mieszane. Bo jak mówią (przynajmniej w KJS): ile ludzi, tyle tłumaczeń ;)))
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaką kichą byłby Shrek gdyby nie drastyczne nieraz zmiany tłumacza. Jak nie wierzycie to poszukajcie oryginalnego tekstu i tekstu tłumaczenia....
pozdrawiam

arieska

dobra... już nie będę się wypowiadac na temat tłumaczenia tytułów 9 uważam, że niektórych nie można przetłumaczyć dosłownie, należy jednak jaknajdokładniej oddać intencje reżysera bo to w końcu jego film). wolę pogadać o tłumaczeniu samych dialogów. jako mała dziewczynka, którą byłam do niedawna, oglądając filmy po angielsku z lektorem byłam święcie przekonana, że 'what' znaczy 'dlaczego', 'damn it' zostaw mnie, 'funeral' wesele (dosłownie!). wiem, że zaimki nie robią az takiej różnicy przy tłumaczeniu sensu, ale tłumacze mogliby pomysleć o tym, że ktoś przy filmach chce podszkolić sobie język... o przetłumaczeniu funeral na wesele nie wspomnę... ://

arieska

dobra... już nie będę się wypowiadac na temat tłumaczenia tytułów 9 uważam, że niektórych nie można przetłumaczyć dosłownie, należy jednak jaknajdokładniej oddać intencje reżysera bo to w końcu jego film). wolę pogadać o tłumaczeniu samych dialogów. jako mała dziewczynka, którą byłam do niedawna, oglądając filmy po angielsku z lektorem byłam święcie przekonana, że 'what' znaczy 'dlaczego', 'damn it' zostaw mnie, 'funeral' wesele (dosłownie!). wiem, że zaimki nie robią az takiej różnicy przy tłumaczeniu sensu, ale tłumacze mogliby pomysleć o tym, że ktoś przy filmach chce podszkolić sobie język... o przetłumaczeniu funeral na wesele nie wspomnę... ://

ocenił(a) film na 4
zzzzzzzzzzzz

ale tłumacz musi dostosować tekst do norm oryginału języka docelowego :) czyli zdanie musi być po polsku poprawne i nie może brzmieć dziwnie.
A jak chcesz podszkolić język proponuję oglądanie filmów bez napisów i domyślanie się znaczenia słów z kontekstu.
pozdrawiam

arieska

owszem tłumacz musi (blabla). ok, ale czy pogrzeb to jest to samo co wesele? no raczej nie. rozumiem co to są idiomy. a jak chcę obejżeć jakiś film a on akurat jest z lektorem?? jak są napisy to z reguły ich nie czytam. wolę się nie denerwować. czasem tylko zerknę jak już kompletnie nie rozumiem. pozatym zdanie: 'wzięliśmy ślub w przerwie między jakimś ślubem a weselem' brzmi dziwnie zarówno po polsku jak i po angielsku bo w kościele nie urządza się wesel. w oryginale było 'funeral'. to sprawia wrażenie, że tłumacz ma widza za półgłówka, dla którego nie liczą sie szczegóły, byle film pooglądać....

ocenił(a) film na 4
zzzzzzzzzzzz

Oczywiście, że tak. Przypadki się zdarzają, nawet w tłumaczeniach telewizyjnych lub kinowych. Weźmy też pod uwagę to, że tłumaczenie filmów jest naprawdę szczególnym rodzajem tłumaczenia - trzeba wziąć pod uwagę wiele czynników, jak np to, że tłumacz ma określoną ilość znaków lub czasu do wykorzystania, gdyż musi się to zgrywać z filmem. Jest to tak obszerna i złożona sprawa, że moje koleżanki z roku piszą na ten temat pracę magisterską. Mogło się zdarzyć i tak, że lektor się pomylił a mógł to też być oczywiście błąd tłumacza. Ja sama często choruję widząc błędy w tłumaczeniu, szczególnie w napisach, bo zdarzają się tam takie kwiatki, że szok. Ale napisy, które można znaleźć w internecie bardzo często są tłumaczone nie przez profesjonalistów a przez laików, którzy dodatkowo miewają problemy z j.polskim :)

ocenił(a) film na 6
arieska

do tego wszystkiego przydalby się przykłady ;)

ocenił(a) film na 4
w00cash1234

ale przykłady czego? tych tzw 'kwiatków'? czy przykłady takich etapów tłumaczenia?