Moim zdaniem aktor grający uprowadzonego chłopca (mało komu znany niejaki T.J. Lowther, który od tamtej pory nie zrobił żadnej kariery filmowej), zagrał po prostu fenomenalnie.
Chłopiec zagrał słabo. Nie wiem, za co ma aż tak wysoką ocenę. Chyba tylko za wygląd, bo ładny z niego chłopiec, ale nie to powinno być brane pod uwagę. Przypomnij sobie chociażby scenę w której mówi, że chce mu się sikać. Tam chyba najlepiej było widać jego sztuczną mimikę. Ogólnie najgorzej sobie radził ze scenami w których miał być przestraszony. Gdy płakał lub się śmiał było już lepiej.