Sztandarowa pozycja w dorobku Wellesa, klasyk noir i klasyk kina w ogóle.
W przygranicznym (Meksyk/USA) miasteczku wybucha bomba w samochodzie. Sprawą zajmuje się zarówno amerykańska policja jak i znajdujący się akurat na miejscu meksykański detektyw, Vargas. Przyjdzie mu stanać ramię w ramię z niekoiecznie lubianym kapitanem Quinlanem. Obaj panowie o wyokiej pozycji, obaj o róznych poglądach i sposobie działania. Co by za dużo nie zdradzać - mamy tu fabulę ukrytą w fabule.
Im dłużej film trwa, tym mroczniejszy się robi. Ponury i fabularnie wręcz straszny. Na uwagę zasluguje świetna muzyka (jazz, rock'n'roll i nie tylko), która tworzy odpowiedni klimacik oraz dobre (chwilami bardzo) zdjęcia. Szczególnie przypadły mi do gustu pojawiającesię gdzieniegdzie długie ujęcia. Całość bardzo ładnie skonstruowana i przykładnie wyreżyserowana.Tematem jest tu zło - zło, które bywa zaraźliwe. Do tego świetne kreacje aktorskie - najbardziej to chyba popisał się sam Welles. Podsumowując - jest to film noir pełną gębą. Intrygujący, wciągający i - jak już wspominałem - mroczny. Czyli taki jaki wlaśnie powinien być.