Z tym filmem jest tak jak z "tfurczością" Ed Wooda - niby beznadziejne, ale trudno to oglądać bez cienia uśmiechu na twarzy. Z oryginałem film ma tylko wspólne imiona bohaterów, także fanom mangi kategorycznie odradzam oglądanie, bo mogą słusznie zarzucić Wongowi profanację oryginału. 5-/10