Banalne wątki miłosne, irytujące efekty specjalne i fatalnie schematyczny scenariusz to wg mnie główne atuty tej superprodukcji. A tak na poważnie, to nie wiem, po co w ogóle nakręcili ten film - i w dodatku z tak prościutkim scenariuszem dla małych dzieci. Jedyną zaletą tego obrazu jest wg mnie Justin Chatwin, bo jego gra mi się nawet spodobała, i mimo krytyki to uważam, że pasuje do roli Goku, a reszta obsady to tak, jakby chcieli, a nie mogli. I ten wątek dziadka to już w ogóle szczyt wszystkiego! Już chyba głupszej i prostszej historii nie można wymyśleć! Jak można było wypuścić w obieg taki film! Ja nie wiem, ktoś tu chyba postradał zmysły! Fakt, tą ostatnią walkę fajnie mi się oglądało, grę Chatwina również, ale reszta to bez komentarza. A dam taką podciąganą trójcynę. 3/10