Ktoś zauważył że według twórców Ka-me-ha-me-ha leczy ? Bylo to w momencie gdy Goku był umierajacy a Roshi zaaplikował mu Kamcie żeby go ożywić :/ Większej głupoty nie widziałem . Na prawde genialne .
A starcia fal uderzeniowych w DB polegał na tym kto pierwszy uleczy swojego przeciwnika czy po prostu Goku był tak wielkoduszny że leczył każdego Ka-me-ha-me-hą ? :S
hehe tez to zauwazylem ale nie ma sie co wiecej rozpisywac ten film to kpina nic dodac nic ujac pozdrawiam
Chłopie weź się opanuj...pobudzić na zasadzie defibrylatora?? Pomijając fakt że ten film to faktycznie kpina powiem tylko tyle....scenarzysta nie ma najmniejszego pojęcia o universum DB....koniec. Kurde leczenie Kamehameha'mą...normalnie parodia...by sie ziomki chociaż nie ośmieszali :D
SagaTM ma racje ... A co miała po niego przyjechać karetka ? :| Jeśli chcesz obejrzeć coś realistycznego to włącz sobie TVN24 i niewypowiadaj sie na film który powstał na podstawie bajki ...
Karetka byla by lepsza od leczacego kame hame ha. Wymyslacie juz jakies defibrylatory itp. Macie bujna fantazje. Ciekaw jestem co jeszcze na obrone tego shitu wymyslicie ;]
To że Kame hame ha ma rózne właściwości . O ile pamiętam to rozmrażano nią skały lodowe , zapalano przedmioty , gaszono pożary , niszczono przeciwników wiec tu mógł pobudzić serce Goku do pracy. Wiadomo przecież że Roshi nie miał tak potężnego Kame hame ha jak Goku w DBZ .
Hahaha...no ludzie...Kamehameha ma różne właściwości. A zrobić kanapki potrafi?? I proszę po raz kolejny...DB TO NIE BAJKA!!! To jest anime...bajka to Smerfy czy inne Gumisie. A poza tym nie oczekuję realizmu ale niech twórcy nie obrażają mojej inteligencji (jaka by nie była xD). Czy Wy naprawdę łykacie wszystko co ma nazwę Dragon Ball jak młody dzik żołędzie??
Jak od paru dobrych miesięcy nie wypowiadam się na temat tego filmu, bo nie mam zamiaru go bronić, ani humoru, by na niego najeżdżać...
...tak twierdzenie, że to była wpadka twórców jest jak najbardziej błędne.
Roshi użył słabego kame-hame-ha by poruszyć serce Goku... było to coś w rodzaju 'mocniejszego masażu serca'...
I Kamehameha... to nie jest jakiś laser czy cuś, że musi rozwalać ciało przy uderzeniu z nim... widzę, że niektórzy to rozumieją, a niektórzy nie mają nawet zamiaru i OK. Ale wypowiedzieć się musiałem, bo aż mnie nosiło ;]
Peace.
Chciałbym tylko zauważyć że patrząc na dokonania naszych bohaterów przy użyciu w/w techniki można wysnuć wniosek że jest to kula energii cieplnej. Vegetto sam przyznaje że roztapiano nią góry lodowe, niszczono przeciwników (najnormalniej w świecie płonęli) albo zapalano pochodnie czy świeczki. Defibrylator działa na zasadzie energii elektrycznej więc wyjaśnijcie mi gdzie tu sens?? Podajcie jakiś konkretny przykład bo póki co jest to dla mnie pomyłka twórców tego shita (nie pierwsza i zapewne nie ostatnia). Pozdrawiam...
Nie jest to energia cieplna ... Fala uderzeniowa to energia KI , a KI jest to energia pochodząca z wrzechświata więc nie koniecznie jest to ciepłe (chodźby pochodząca z Sahary i Antarktydy). Gdyby miało to wszystko zapalać zapewne ubranie Goku , Roshiego ,
Son-Gohana i innych sie spaliło ;|
Poprawka - falą uderzeniową nie gaszono pożarów. Raz zamek został doszczętnie zniszczony, gdy był pożar (a użyto fali by ugasić), a następnym razem pożaru nie dało się ugasić.
Moim zdaniem użycie Kamehameha by pobudzić pracę serca było żałosnym wymysłem reżysera. Jakby nie można było przeprowadzić zwykłej resuscytacji, tylko wprowadzać takie wymysły, które sprawiają, że mam ochotę się złapać za głowę... Dla mnie to było czysto irracjonalne, tak jak wprowadzenie kilku innych rzeczy i scen do filmu. W wyniku tego powstało to wątpliwej jakości dzieło.
W przypadku zamku sie zgadzam ale w DB GT Trunks wykonał Kamehameha i zgasił ogień w statku kosmicznych na którym zostali porwani .
Wiem że jest to KI czyli jak to ładnie ująłeś energia Wszechświata. Wytłumaczyłbym Ci jak ja widzę sprawę ze spłonięciem od własnej energii ale nie mam nartchnienia żeby tyle pisać a krótko nie umiem :D Jednak fakt leczenie Kamehamą ciągle do mnie nie trafia...a wystarczyło dać mu Senzu i po kłopocie. A odnośnie Twojego wcześniejszego posta że Goku w karetce byłby do bani...pragnę tylko zauważyć że po którejś z walk (bodajże z Vegetą) Goku wylądował w szpitalu więc z dwojga złego wolałbym karetkę niż leczące moce Roshiego.
To troche niesłowni są według Ciebie w takim razie "twórcy" ponieważ sami chcieli dodać realizmu ( i to duuużo ) całej historii (historia, plenery , miasta , mieszkańcy tych miast czy choćby fryzura Goku ). A lecząca kamehameha to było kompletne przegiecie w drugą strone. Wystarczyło senzu ale po co wprowadzać kolejną postać ( Korin bodajże ) do tego nierealistyczną. Już lepiej walnął by go w klate ręką . Wpadka nie wpadka jednak nikt nie powie że to był jeden z najgłupszych pomysłów ( zaraz po pomyśle robienia tego filmu ) na jaki wpadli Wong i reszta.
Przyjacielu troszkę mnie chyba nie zrozumiałeś...realizm który dodali twórcy (plenery, miasta, historia) uważam za kpinę...to tak jakby do Transformersów chcieli wprowadzić realizm i wymyślili sobie że Optimus Megatron i reszta są nieudanym eksperymentem ludzi w dziedzinie robotyki który wymknął się spod kontroli a teraz biega po świecie i sieje zamęt (wszak to bardziej prawdopodobne niż kosmiczni najeźdźcy xD). Mi chodziło o to że sam pomysł reanimacji i szptala jest BLIŻSZY anime niż Roshi jako Kaszpirowski :) Co do senzu wystarczyło by wpleść jakieś 15 sekundowe wyjaśnienie co to i do czego służy więc Korin byłby zbędny. W ostatnim zdaniu przyznaję Ci natomiast rację jak najbardziej...pomysł stworzenia tego filmu jest największą wpadką :)
Mnie akurat motyw reanimacji za pomocą kamehamy aż tak nie drażni. Denerwuje mnie sam pomysł reanimacji i to jak do tego doszło, że Goku jej potrzebował.
No bo bez jaj. Czy kiedykolwiek w anime Goku po jednym ciosie padał i potrzebna mu była reanimacja? Oczywiście, że nie. Goku po większości ciosów się podnosił z ziemi, a jak już został zabity, to albo nic z niego nie zostawało, albo miał taką dużą dziurę w klatce piersiowej, że nie było zbytnio możliwości reanimacji. :D
Ten wątek, jak i większość w tym "filmie" upewnia mnie, że ta parodia powinna nazywać się, nie Dragonball: Ewolucja, a Smocze Jaja: Reanimacja. :P
Świetna propozycja tytułu. Chylę czoła :) W sumie masz dużo racji...Goku walczył na równi z Picollo a padł po jedym strzale z jakiejś tandetnej pukawki. Idąc tym tokiem rozumowania po co ludziom obrońca?? Niech się wyposażą w takie giwery i odstrzelą Picollo jego zielone dupsko :)
Idąc dalej tym tokiem, to można stwierdzić, że jednak dobrze, że nie pokazali turnieju oprócz jednej sceny. Bo co to byłby za turniej? Walki 3-sekundówki? :D
Przez te walki 3 sekundówki, to pewnie końcowa walka z Piccollo by była jeszcze krótsza.
A my się śmialiśmy, że walka gołoty trwała 53 sekundy. :D
Oglądający ten film by byli very happy jakby walka Goku z Picollo trwała 53 sekundy.
Jak najbardziej...może napisać petycję do Wonga żeby w następnej częście zagrali Gołota i Tyson :D To byłoby dopiero coś...niech kwitnie porzyjaźń między narodami xD Po prostu szkoda słów na ten film :)