Ludzie wielki apel do wszystkich, nazywajcie wszystko poprawnie, bo normalnie mi się flaki przewracają jak czytam niektóre wypowiedzi.
Po pierwsze nie bajka ani kreskówka tylko ANIME.
Po drugie nie komiks tylko MANGA.
Po trzecie o zgrozo nie Songo tylko GOKU, bądź SON GOKU, ew. SON-KUN, ale żaden Songo. Ta wersja imienia jest spowodowana niedouczeniem tłumaczy, a nie polską wersją.
A co do filmu to gniot, nawet jeśli zapomnieć o tym że jest inspirowany mangą, że to niby inna historia (swoją drogą skoro to miała być inna historia to czemu się Dragonball nazywa skoro nie tylko fabułę ale nawet uniwersum i charaktery postaci zmienili nie do poznania:|) to efekty specjalne wypadają cieniutko, szczególnie na dzisiejsze czasy, takie coś można było zrozumieć w latach 90, nawet powiedziałbym, że byłby to wtedy przełom. Co do gry aktorów podobał mi się Roshi, nawet Bulme przeboleje, ale reszta to tragedia. Najbardziej zawiódł mnie James Marsters którego znam z roli brainiac'a w Smallville, w serialu bardzo podobała mi się jego kreacja, natomiast jako Picollo nie popisał się, w sumie nawet nie miał za bardzo jak bo dosyć sporadycznie pojawiał się na ekranie. Goku to jest już porażka na całej linii, w anime zawsze roześmiany, beztroski a tu jakiś taki nudny, zakompleksiony nastolatek, nie miał tego błysku w oczach jak walczył. Nad resztą się nie będę rozwodził bo żal.