Dragonball: Ewolucja

Dragonball Evolution
2009
3,2 32 tys. ocen
3,2 10 1 32428
2,1 12 krytyków
Dragonball: Ewolucja
powrót do forum filmu Dragonball: Ewolucja

Na wstępie chciałem się wytłumaczyć z takiego ociągania się z napisaniem tej recenzji. Jak już chyba gdzieś pisałem, w piątek z kina wróciłem wieczorem i nie chciało mi się pisać bo byłem zmęczony. Później miałem bardzo zajęty i męczący weekend. No a jak wiadomo im dłużej coś odwlekamy tym trudniej nam to przychodzi, dlatego później ciągle zapominałem, nie chciało mi się, albo nie miałem nastroju do pisania. Ale nareszcie się zebrałem i piszę:

Recenzja filmu "Dragonball: Ewolucja" autorstwa Doktora Wonga, to jest mojego. Tradycyjnie zawiera spoilery:

1. Ogólnie o filmie:
Jak wszyscy wiedzą od początku broniłem tego filmu i wierzyłem w jego sukces. Chociaż przyznam się teraz, że z drugiej strony miałem obawy jak to wyjdzie. Dlatego wiedziałem, że muszę go obejrzeć pierwszego dnia. Tak też zrobiłem. O tym, że film różni się od anime wiadomo było od samego początku, więc tak się właśnie nastawiałem. Z resztą gdybym chciał obejrzeć anime wszedłbym na jakąś stronę z kreskówkami i obejrzał. Film ten mimo kilku wad, niektórych nawet mocno denerwujących nie jest produkcją złą. Dużo złego się o nim mówi, jednak naprawdę nie jest to aż tak czarna rozpacz. Wielu mówi o tym, że film z anime wspólne ma tylko imiona i motyw smoczych kul. Moim zdaniem jeśli ktoś tak uważa to chyba widział jakiś inny film niż ja. Główny sens i schemat anime został zachowany, do tego nie brak drobnych, a jakże sympatycznych smaczków dla fanów. Koncentrując się już na samym filmie ogląda się go bardzo przyjemnie. Aktorzy są sympatyczni i dobrze dobrani, historia opowiedziana jest dość sprawnie, akcja właściwie nie zwalnia. Efekty specjalnie w niektórych momentach trochę kuleją, ale ogólnie nie są złe. Fakt mogłyby być lepsze, ale to już kwestia budżetu i jednak nienajlepszego studia. Za to sceny walki są bardzo dobre. Co prawda trochę krótkie, jednak jest ich sporo, do tego są dynamiczne i efektowne. Całość dopełnia bardzo przyjemny humor. Obejrzałem ten film z przyjemnością i nie mam poczucia straty czasu ani pieniędzy. Dodałem go nawet do ulubionych bo sądzę, że jeszcze nie raz wrócę do niego jako do dobrego zabijacza czasu, odpowiedniego do obejrzenia w celu dobrej zabawy niewymagającej jakiegoś specjalnego zaangażowania.

2. Trochę o postaciach:
Goku - Ludzie różnie nastawiali się w stosunku do Justina Chatwina w roli Goku. Mnie on jakoś nigdy nie raził w tej roli. I nie myliłem się. Postać Goku jest moim zdaniem świetnie zagrana. Z jednej strony odważny i waleczny wojownik, a z drugiej miły i spokojny chłopak, momentami trochę nieporadny i zabawny w swoim sposobie bycia. Nie jest idiotą chociaż sprawia momentami wrażenie nieco gamoniowatego ("Strzeżcie się Nameków" - dla mnie już kultowy tekst^^). Większości przeszkadza to, że w filmie chodzi on do szkoły, jednak jak wiadomo jest to połączenie z wątkiem Gohana i wprowadza kilka ciekawych sytuacji, jak chociażby wspomniana rozmowa z nauczycielem czy konflikt ze szkolną bandą, który jest akurat dobry na początek, żeby pokazać możliwości bohatera. Poza tym ten wątek jest bardzo krótki. Trochę może drażnić motyw, że Goku idzie na imprezę zamiast świętować swoje urodziny z dziadkiem i przy okazji porządnie się najeść, ale musieli się go jakoś pozbyć z domu, żeby dać Piccolo pole do popisu, a jakby w tym czasie był gdzie indziej, na przykład w szkole to już nie byłby taki sam dramatyzm.
Roshi - Co tu dużo mówić, idealny mistrz. Faktem jest, że fizycznie w ogóle nie przypomina tego z anime jednak charakter postaci został w pełni oddany. Starszy, trochę zdziwaczały facet, który ma słabość do kobiet w bikini i kolorowych strojów, całkowity luzak, a jednocześnie wielki mędrzec i mistrz kung-fu. Wnosi do filmu wiele humoru i klimatu anime. Genialnie przedstawiona postać, ale trzeba przyznać, że Chow Yun-Fat jest chyba jednak najwyższej klasy aktorem z tego filmu.
Piccolo - Dobrze przedstawiony, całkiem nieźle zagrany. Mało go trochę, ale z drugiej strony on robi tu tylko za tego złego do pokonania, więc nie ma obowiązku cały czas być na ekranie. Niby mało się o nim dowiadujemy, ale w sumie powiedziane zostaje to co najważniejsze, a kto oglądał do końca wie, że nie jest to koniec tej postaci. Fakt, scena w trakcie napisów gdzie Piccolo leży w łóżku, a jakaś kobieta się nim zajmuję wygląda trochę groteskowo, ale trudno.
Bulma - Jest całkiem sympatyczna i wbrew temu co mówia niektórzy ja uważam, że dobrze została przedstawiona. Ma ojca, który jest szefem Capsule Corporation, ona sama zna się na maszynach i poszukuje smoczych kul. Niby nosi pistolety, ale słabo strzela, nikogo nie trafiła. Wszystko jak trzeba tyle tylko, że jest bardziej poważna niż w anime.
Chi Chi - Od dawna już były pogłoski, że to najgorsza postać w filmie. Ja tak nie uważam, moim zdaniem jest fajna. Niby słodka i miła dziewczynka, ale umie przykopać i jest zadziorna jak trzeba (spór z Goku o to, kto jest lepszy i na koniec starcie między nimi).
Jamsha - Moim zdaniem najgorsza postać. Jak ktoś pisał, fajny luzak, wnosi do filmu trochę humoru ale nic więcej. Ktoś tam jeszcze pisał, że ma dobry głos, ale to w końcu piosenkarz. Od jakiegoś czasu wiadomo było, że Jamsha ma być bardziej bandytą niż wojownikiem. Ale on tu w ogóle nie jest wojownikiem. Nie ma w ogóle scen walki, a w anime był on raczej niezły w tej dziedzinie. Dziwię się, bo ja na miejscu Joona Parka domagałbym się scen walki. Kiedyś pojawiały się jakieś głosy, że po prostu nie miał okazji się wykazać, ale nie zgodzę się. W scenie kiedy Roshi myśli, że powitanie "żółwikiem" to atak, Jamsha nie umie nawet za dobrze przyjąć pozycji. Szkoda bo mogłoby być więcej scen walki. Powinna być walka Goku vs Jamsha, no ewentualnie Roshi vs Jamsha, ale ta pierwsza byłaby bardziej zgodna z anime. Następna okazja to starcie z Fullumami w wulkanie. Jamsha był na miejscu, a przeciwników było sporo. Ostatnią nadzieję daje scena kiedy Jamsha mówi Bulmie żeby uciekała, a sam chce powstrzymać Goku jako Ooozaru. Niestety i tu nic ciekawe nie zostaje pokazane.
Mai - Jak tak patrzę na niektóre komentarze to sobie myślę, że ludzie za dużo wymagają od postaci, której całe zadanie to służba Piccolo.

3. Teraz trochę o wadach czyli już nie będzie tak miło:
- Za krótki film, chciałoby się jeszcze popatrzeć, a już koniec.
- W związku z powyższym skrócenie tak ważnych wątków jak trening. Moim zdaniem mogli to zaćmienie dać chociaż za miesiąc.
- Kolejny problem wynikajacy ze zbyt krótkiego czasu trwania to od pewnego momentu za duże przyspieszenie wszystkiego.
- Jeszcze jedna sprawa związana z długością filmu to mocno zmieniony wątek z Oozaru, sprawiający wrażenie wciśniętego na siłę.
- Momentami słabe efekty, chociażby marna przemiana Goku.
- Smok też nienajlepszy chociaż da się go przeboleć.
- Wspominałem już, że walki krótkie ale przynajmniej dobre.
- Jamsha rozczarowuje.

4. Tłumaczę się z tego, że dałem 8/10:
- Film nie był taki zły.
- Kwestia sentymentu do anime.
- Liczę na dalszy ciąg, bo jestem ciekaw jak się rozwinie.
- Po tej lawinie niesprawiedliwych i niczym niepopartych (brak Vegety nie jest argumentem) ocen 1/10 przyda się jakaś dobra ocena. Myślałem nawet nad 10, ale nie popadajmy w skrajności.
- Daje bardzo duży kredyt zaufania twórcom, bo zapowiadali już wielokrotnie, że to był tylko wstęp, a dalsze części będą o wiele lepsze. Jeśli tego nie spełnią to chyba nawet ja przestanę bronić tego filmu.

Dziękuję za uwagę i podziwiam, że komuś chciało się to czytać. Mam nadzieję, że recenzja się podoba. W razie czego chętnie podejmę dyskusję.

ocenił(a) film na 3
Doktor_Wong

Trochę długa recenzja więc w punktach będę odpowiadał.

1. Film ani nie zachował głównego, sensu ani schematu.

2. Aktorzy sympatyczni, ale tylko niektórzy, wcale nie są dobrze dobrani, jeszcze goku, chi-chi i piccolo ok, ale reszta to chała. Nawet piccolo ociera się o chałę, bo nawet nie poznaliśmy jego charakteru, motywów kierujących nim, wogóle cała psychika bochaterów leży, jedynie goku jeszcze jako tako jest dobrze w tym temacie przedstawiony.

3. Historia nie jest opowiedziana poprawnie, owszem trzyma się kupy, tylko wyglada tak jakbyś po rozbiciu talerza próbował go posklejać, potem jeszcze raz go rozbił i sklejał i tak kilka razy aż okarze się, że nawet nei możesz dopasowac kawałków do siebie. Jednym słowem jest chaotyczna, brak spójności, niektóre motywy po prostu śmieszne, cieżko się to oglądało.


4. Efekty specjalne nie kuleją, tylko ocierają się o dno, chałę i wołaja o pomste do nieba. Wystarczy spojrzeć na wyrastajacą świątynię, transformację goku lub efekt ki. I tu nie ma co gadać, że studio miało mało kasy, bo równie dobrze, mógłbym powiedzieć, na maturze, "Przepraszam, źle się czuję, więc kiepsko napiszę, ale dajcie mi max punktów, bo gdybym nie czuł się źle to bym tak napisał", człeniu proszę cię, bo cię zaraz wyśmieję.

I nie pierdol, że przy takim budżecie nie da się nic zrobić, bo nawet power rangers mają lepsze efekty walk a nawet czasami efekty specjalne są całkiem dobre.

A jeśli studio nie jest wstanie sprostać projektowi, to niech się za niego nie bierze.

5. Scny walki dobre? chyba z krzesła spadłeś albo uderzyłeś się mocno w łeb, gdzie ty widziałeś chcoiaż jedną dobrą scenę walki?, wszędzie tlyko latała kamera jak szalona i nawet nic nei było widać, obejrzyj sobie stary ale jary mortal kombat, a zrozumiesz jak powinno się kręcić sceny walki.

Odemnie powiem, co juz wiele razy powtarzam, że film na którym będąc w kinie nie odzcuwam żadnych emocji, a co dopiero mówić o wgnieceniu w fotel, nie zasługuje na nawet określenie go średnim.

jest po prostu słaby, ale z sentymentu wystawiłem 5/10, ale jeszcze rozmyślam na 4/10.

ocenił(a) film na 7
michal9o90

Wiesz moim zdaniem to jesteś za bardzo krytyczny wobec tego filmu. Nie twierdzę, że jest to dzieło i rozumiem, że mógł ci się nie podobać, ale trzeba też spojrzeć na te dobre aspekty.

1. Schemat anime został zachowany, co prawda skrócony i zmieniony w niektórych aspektach, ale jednak. Nie ma jakichś rewolucyjnych zmian tak jak na przykład taki jeden chciał mi wmówić, że gdzieś niby czytał, że w filmie Gohan jest prawdziwym dziadkiem Goku.
2. Zgadzam się w kwestii Goku i Chi Chi, ale nie rozumiem czemu nie odpowiada Ci reszta obsady. Wcześniej nie wspomniałem o Gohanie ale to również fajna postać. Chyba każdy chciałby takiego dziadka, w ogóle początek i wszycy sceny Goku z dziadkiem to chyba najlepsza część flmu. W kwestii Piccolo za to narzekasz jakby był on conajmniej głównym bohaterem. Dowiedzieliśmy się o nim tego co najważniejsze, a wiadomo, że jeszcze go zobaczymy.
3. Historia nie jest chaotyczna, akcja od pewnego momentu za szybko leci i trochę za dużo się dzieje w zbyt krótkim czasie, ale wszystko jest płynnie. Przynajmniej moim zdaniem.
4. Efekty nie powalają, ale też jakoś strasznie nie rażą. Zgadzam się w kwestii przemiany Goku o czym już pisałem, ale nie rozumiem czemu się wszyscy przyczepili do efektów ki. Moim zdaniem wyglądają dobrze. Chyba, że chodziło ci o kame-hame-ha. Chociaż uważam, że nie byłoby złe gdyby Goku wykonał je z miejsca!
"A jeśli studio nie jest w stanie sprostać projektowi, to niech się za niego nie bierze" - tutaj się akurat całkowicie zgadzam.
5. Tak, uważam, że sceny walki są dobre. Sparing Goku z dziadkiem robi wrażenie, konfrontacja ze szkolną bandą też jest ciekawie zrobiona, do tego bardzo fajna walka Goku z mistrzem Roshi. Jedyna trochę chaotyczna scena walki to starcie z Fullumami, ale też nie jest to jakaś tragedia. Starcie z Piccolo też mogłoby być dłuższe, wspominane było o 15 minutach, ale to chodziło chyba o całą sytuację w świątyni smoka. Nie wyglądało to źle, ale przydałoby się więcej samej walki, zwłaszcza tej kontaktowej. W ogóle uważam, że mogłoby być jeszcze więcej walk na przykład z udziałem Jamshy.

To tyle w kwestii mojej odpowiedzi, film rzeczywiście nie wgniata w fotel, ale nie zgodzę się, że jest słaby. Powody oceny takiej, a nie innej już podałem. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

użytkownik usunięty
Doktor_Wong

1.Ok,doktorku.Nie zgadzam się z tobą.Jako fan oczekuje pełnej
ekranizacji a nie półśrodków.Sam wymieniłeś większość wad filmu ale ty
do tego podchodzisz zbyt optymistycznie.Ja nie kupuje wizji którą
próbuje mi sprzedać Fox.Już wole DB GT sobie obejrzeć niż ten kogiel-
mogiel.

ocenił(a) film na 7

Wiesz, moim zdaniem lepiej jest podchodzić optymistycznie, bo po co niepotrzebnie się denerwować. Film nie jest dziełem, to już ustaliliśmy, w kontekście ostatniej wypowiedzi scenarzysty Bena Ramseya, wypada nawet jeszcze bardziej blado. Ale w gruncie rzeczy jest to niezła pozycja do obejrzenia dla zabicia czasu i dobrej zabawy. Poza tym postanowiłem zawierzyć temu co mówią twórcy i aktorzy, że ten film to tylko wstęp i przebrnięcie przez początek historii, a dalsze częśći na podstawie DBZ będą o wiele lepsze. A DBGT przyznam się bez bicia, że oglądałem tylko pierwszy odcinek i potem może przypadkiem jeszcze kilka urywkowo. Jakoś niespecjalnie mnie wciągnęła ta seria, ale będę ją musiał wreszcie nadrobić.

użytkownik usunięty
Doktor_Wong

Szczerze?Nie polecam ci DB GT.Odcinanie kuponów od dobrej serii.Chociaż
i tak wole bardziej od filmu.
Co do evolution.Jeśli ktoś chciał film akcji kojarzący się z DB.To go
dostał.I może mu się podobać.Dla mnie to marna podróbka i taką zostanie

ocenił(a) film na 3

dokładnie tak jak powiedział otaku, podzielam jego zdanie.

CO do DB:GT, hmmmm możesz obejrzeć, ale powiem ci, że to marna próba wrócenia do starych schematów z początków DB, totalnie nieudana i jedyne co mi na usta przychodziło podczas conajmniej połowy odcinków to śmiech, ale końcówka serii jest niezła, nie jest wybitna, nie jest totalnym dnem, jest po prostu dobra, jeśli chodzi o walki, notamiast co do fabuły to na całej linii jest hmmm głupia, wygląda to tak jakby, ktos psiał scenariusz na szybko i od niechcenia.

Obejrzeć obejrzałem, lecz jak dla mnie prawdziwy Dragon ball zakończył żywot na DBZ.

ocenił(a) film na 2
michal9o90

"Za to sceny walki są bardzo dobre. Co prawda trochę krótkie, jednak jest ich sporo, do tego są dynamiczne i efektowne."
Tyś filmu nie widział, w którym klepią sobie porządnie obijają ryje, że takie herezje siejesz...

ocenił(a) film na 7
Eneru

Wierz mi, że widziałem całą masę filmów o sztukach walki bo to moja ulubiona tematyka. Tak, zgodzę się, że nie były to najlepsze walki w historii kina, nie kwalifikowałyby się nawet na jakimś wysokim miejscu. Spore znaczenie ma tu fakt, że z obsady tylko Chow Yun-Fat i chyba Randall Duk Kim są tak naprawdę związani z tym tematem. Ale moim zdaniem reszta dała sobie radę całkiem nieźle. Co do porządnego obijania ryja, to nie oczekiwałem tego w tym filmie, jednak liczę na to w kolejnych częściach, które będą na podstawie DBZ. A jeśli chodzi o DBGT, to mam zamiar mimo wszystko to obejrzeć bo to jednak jakaś część całości historii DB. Sam się teraz dziwię, że tak długo z tym zwlekałem, ale jak mówię, pierwszy odcinek i chyba jeszcze drugi (chociaż nie mam teraz pewności czy oglądałem drugi bo czasy RTL7 były dawno temu) niespecjalnie mnie wciągnęły. Ale jako fan DB mam niemal obowiązek to obejrzeć.

ocenił(a) film na 2
Doktor_Wong

"Co do porządnego obijania ryja, to nie oczekiwałem tego w tym filmie"

To czego oczekiwałeś? Przecież o to chodzi w anime, koksować i dawać po ryju, to jest główny motyw przewodni anime a ty od filmu opartego o nie nie oczekiwałeś pożądnej młócki? Jesteś pewny że oglądałeś DBZ? :P


(Wlaki)"Ale moim zdaniem reszta dała sobie radę całkiem nieźle."

No oni nawet nie starali się udawać że walczą...

ocenił(a) film na 2
Hellbound_

bo on myślał że to bedzie rozprawa moralna na temat krzywd wyrządzonych szampanowi przez niedobrych ludzi! ;D buhahah

ocenił(a) film na 7
Victor_Delacroix

Oj ludzie, albo ja źle napisałem albo wy źle odczytaliście. Nie mówię, że nie oczekiwałem od tego filmu scen walki. Chodziło mi o to, że w anime z czasem walki coraz bardziej się rozwijały, to znaczy było ich więcej, były bardziej poważne i brutalne. Dlatego w pierwszym filmie nie spodziewałem się walk wgniatających w fotel, ale liczę na to, że z każdą kolejną częścią obijanie po ryju będzie coraz lepsze, pełne potu, łez i krwi.

użytkownik usunięty
Doktor_Wong

W ogóle całą ta walka z Piccolo to epic fail.Milion razy lepiej
prezentuje się byle jaki pojedynek z Anime.Mało kasy mieli to mogli się
nie brać za takie epickie pojedynki z kamehemami a pozostać przy zwykłym
okładaniu się po ryju bo przecież każdy z nas pamięta że walki z
początku pierwszej serii właśnie były w większości zwyczajne.

ocenił(a) film na 2
Doktor_Wong

Czy ty czytasz co piszesz? Rozumiesz co piszesz?

"Chodziło mi o to, że w anime z czasem walki coraz bardziej się rozwijały, to znaczy było ich więcej, były bardziej poważne i brutalne."

I chcesz czekać 20ścia części filmu aż będzie naprawde zajebista walka?

W ogóle co to za stwierdzenie że to jest pierwsza część i że wprowadzenie , tere, fere, duperele itp.? To ma ich zwolnić i usprawiedliwić z tego że zrobili gówniany film? Bo to wprowadzenie?.

ocenił(a) film na 2
Hellbound_

I że tak zapytam, ile masz lat? Tylko nie kłam. ;]

ocenił(a) film na 7
Hellbound_

Nie chcę czekać 20 części, bo liczę na to, że już w drugiej walki będą o wiele lepsze. Tymbardziej w trzeciej. A co do mojego wieku rocznikowo mam 20 lat, kończę w grudniu jak to kogoś ciekawi.