Są gruszki, jabłka, banany, wiśnie, czereśnie itp. Każdy lubi co innego. I tak też jest z filmami. Ale czy da się zjeść kupe?
Ten film to nieporozumienie, zupełnie inny od obrazu, który oglądałam jako dziecko. Postacie, które przyciągały swoim charakterem, w filmie zostały go bezlitośnie pozbawione. Nie wiem po co ten film powstał. Szkoda czasu i pieniędzy.
Zgadzam się. Najbardziej zawiodły mnie postacie, które nie przypominały ani wyglądem, ani zachowaniem tych z DB. Ten Piccolo to już całkiem -.-. Marsjanki są bardziej podobne do szatana niż ten gostek z filmu.
Na ten film powinno sie patrzeć jak na zupełnie inną historię. Może opartą na faktach z mangi, ale nie taką samą. Przecież w godzinnym seansie nie można zmieścić wszystkiego. Fakt, naiwne to to było niesamowicie, uśmiałam się na końcu jak nigdy. Ale. Dragonball Ecolution za coś musiał zdobyć tyle kasy, nie? W końcu efekty specjalne były naprawdę niezłe. Szczególnie zapadła mi w pamięć walka Goku z dziadkiem. Później robiło się coraz bardziej naciąganie, a ostateczna scena była do kitu >_> Ale nie ważne XD Fabuła była dosyć szczupła, nie wrzucono żadnego ciekawego wątku. Film oglądałam z miną pt: "mogło być gorzej", więc ostatecznie oceniam na 4 XD Szaleję po prostu.
O i ja się tez zgadzam z tym że mój cudowny obraz z dziecinstwa < Dragon ball> został zrujnowany^^
Niedawno miałem okazję obejżeć ten film w całości.
Cały film to jedno wielkie nieporozumienie. Jak na dzisiejsze czasy i możliwości w sci-fi ten film reprezentuje kompletne dno. Został po prostu pozbawiony tego co najbardziej przyciąga do kultowej mangi. Same efekty specjalne powinny zapierać dech w piersiach. Techniki "Kame Ha Me Ha" czy "Mafuba" które są jednymi z najefektywniejszych, tutaj po prostu są tragiczne. Kolejną rzeczą są postacie, jednym słowem inne.
Przy Goku należało by podkreślić jego odwagę i przede wszystkim humor. A tym czasem został on ukazany jako przeciętny nastolatek bez osobowości. A jak ubrał to śmieszne ubranko (w oryginale należące do szkoły genialnego żółwia) myślałem że pęknę ze śmiechu, po prosu wyglądał jak gejsza. Ozaru... kto ogladał oryginał wszystko wie. Ozaru w tym filmie przypomina szympansa. Bulma jest wielką egoistką jeżeli przytrafia jej się coś złego. Czi Czi... to najbardziej wyrazista osoba w całym anime, jej ostry charakter jest widoczny na pierwszy rzut oka. Mistrza Rosi z mangowym Genialnym Żółwiem łączy tylko zainteresowanie kobietami. Zostało to ukazane dokładnie w dwóch scenach. Piccolo Daimao czyli Szatan Serduszko w anime. Moim zdaniem wygląda jakby miał na twarzy przyklejony zielony worek na śmieci. I na końcu Shen Ron... W anime jest to potężny smok którego wygląd odwzorowuje jego moc. A w filmie? Po prostu byłem w szoku kiedy go zobaczyłem. Gdyby nie te jaskrawe światło przy ujęciach wygląda zupełnie jak jaszczurka mojego brata. Bo smok na pewno to nie był. O wiele lepsze efekty specjalne widziałem na konusach młodych talentów. Wiec może gdyby dzieci zajęły się efektami specjalnymi lepiej by to wszystko wyszło.
Fabuła... Jedyne związki miedzy tym filmem a oryginałem to tytuł, imiona postaci (i to nie wszystkich) i główny wątek czyli poszukiwanie kul.
Exodus; Nie dość że brak efektów specjalnych, brak postaci które występują w anime to jeszcze ta fabuła. Film po prostu NUDNY.
Moja ocena... 0 / 10
Zgadzam się z w 100% z powyższym postem, tyle że w woli sprostowania odnośnie fragmentów:
"Mistrza Rosi z mangowym Genialnym Żółwiem"
i
"Piccolo Daimao czyli Szatan Serduszko w anime."
Otóż imiona genialny żółw i szatan serduszko to tylko wymysł poskich głupawych tłumaczy, a nie poprawne imiona z mangi czy anime.
Jednak nie zmienia to faktu, że ten film nie powinien powstać. Psuje on tylko dobre imię Dragonball :/
maly_blaster polscy tlumacze przetlumaczyli imiona z wersji francuskiej wiec to nie jest ich wina tylko francuzow.
Masz racje z wersji francuzów, nie wiem co prawda dlaczego, ale we francuskiej wersji Goku nazywają Son Goku, więc skąd się polakom wziął Songo?? Tłumaczyli ze słuchu?? Bo nie wiem czy można być tak głupim i widząc w scenariuszu napisane: "Son Goku" pozbyć się ku i połączyć Son i Go. Ale co do Roshi'ego i Piccolo możliwe że po francusku naprawdę tak ich nazywali, tego nie mogę stwierdzić bo nie znam francuskiego. Co prawda jakoś nie bardzo mi się chce wierzyć że nie można było sprawdzić jakie są imiona w oryginale, to raczej nie powinno być trudne... No i jeszcze n-ta sprawa, mianowicie jak Polacy tłumaczyli drugą połowę GT tym razem już z japońskiego np: przetłumaczyli Kakarotto, i Vegeta mówi do Goku pajacu... Nie wiem, może wzięło się to z tego że tłumacze "myśleli" iż Vegeta wyzywa Goku?? Nie mam pojęcia...
Masz racje co do Songa i tlumaczenia GT. Co zrobisz polskie tlumaczenia zawsze byly slabe. Pewnie mogli wziasc oryginalne nazwy itp. ale po co? Woleli przetlumaczyc z francuskiego i po klopocie. O Kakarotto nie ma sensu w ogole sie rozpisywac xD Nie wiem kto wpadl na pomysl ze to znaczy pajac ;] Zwroc tez uwage na tlumaczenia roznych filmow. Tez zdania czesto sa przekrecane i wypowiedzi traca sens. To samo jest z tytulami filmow ale lepiej tej kwesti nie poruszac.
Tytuły to lepiej w ogóle sobie darować;)
Mój ulubiony to "Szklana pułapka";)
Właśnie z powodu tłumaczeń filmów z lektorem oglądam z napisami, bo te są tłumaczone przez normalnych ludzi, a nie bufonów, choć i Ci też czasem walą głupie haki, ale nie są one jakoś szczególnie uciążliwe.