Cóż tak jak przypuszczałem, potwierdziło się wszytsko to o czym dawno pisałem (ale było też coś pozytywnego), denne efekty specjalne, słabe walki i fabuła trochę zryta( ale fabulę, da się jeszcze przeżyć bo nawet trzyma się kupy).
przed obejrzeniem oceniałem ten film na 6-7/10 teraz myślę, ze to jest między 5-6.
Strasznie chaotyczne sceny walki, cały przebieg filmu jest chaotyczny i do tego strasznie krótki, fabuła idzie jak burza i ani się obejrzysz a już jest po ptakach. Walki wyglądały jakby zostały ocenzurowane (może rzeczywiście tak jest bo film miał pdoobno mieć 100 min a nie 85), praktycznie zero scen z udziałem piccolo, nawet nie mogliśmy poznać jego charakteru, yamcha tylko odrobine przypomina prawdziwego, bulma jest jedną z najlepiej odwzorowanych wizualnie postaci, ale z charakteru to prawie nic nie ma z bulmy.
Żeby już całkiem nie oczernić tego filmu, to jednak goku i chi-chi w ocenie ogólnej to najlepiej odwzorowane postaci, zarówno z wyglądu jak i z charakteru, tutaj rzeczywiście poczułem klimat anime, ich zachowania są bardzo podobne, wszsytkie sceny goku z chi-chi są naprawdę świetne. Muzyczka dosyć fajna i film jako film akcji nie jest taki zły xD.
Ale efektów nie podaruje i nie to, żeby to było tylko moje zdanie, zabrałem na film mojego 12-letniego brata, to jego reakcja na najlepszą scenę w filmie "fala kamehame vs jakieś ki piccolo" była taka:
Na całe kino donośnym głosem:
"Co to ma być! to nie tak powinno być! Chyba jaja se robią!"
chwilę później słychać tekst paru typków za nami, że mój brat ma rację.
Nie chce byc wredny, ale wydaje mi się, że dziecko jest najlepszym odbiorcą, bo dziecko tylko i wyłącznie ocenia tak film jak go czuje, a mój brat był średnio zachwycony.
(cóż to już chyba samo o sobie świadczy, według mnie można jeszcze przeżyć jakość efektów specjalnych, ale żeby tak spieprzyć najważniejszy moment to tylko fox mogło do tego dopuścić, przecież to nawet nic nie miało wspólnego z falą kamehame, nawet nie było żadnego zderzenia, żałosne)
aha no jeszcze aktorstwo było dobre, co jak co, mozna mówić co się chce na jakosć odwzorowania postaci, ale gra aktorska bardzo dobra co trochę podniosło rangę filmu, no i jeszcze było w filmie trochę zabawnych scen co dało fajny efekt xD
chociaż jeśli chodzi o yamchę to ncizym się nie popisał, jgo gra aktorska też była słaba.
Jeśli idzie o Yamche to właśnie on mi się podobał...był dokładnie takim
samym kretynem jak Yamcha poznany na początku Mangi...chociaż to tylko
moja skromna opinia.
no tak jeśli o to chodzi to tak, kretyn nie z tej ziemi, ale póść sobie DB od początku, mówię DB a nie DBZ i porównaj, oprócz tej chciwości, i debilnego zachowania to w niczym nie jest podobny, a pamiętamy, ze jego największą cechą była nieśmiałość i te wszystkie śmieszne sceny z próbą rozmawiania, zbliżania się do dziewczyn, jak dla mnei filmowy yamcha to był najgorzej odwzorowany.
Ja nie muszę sobie tego puszczać...bo doskonale pamiętam całość...Ech
stare dobre czasy<rozmarzyła sie chwilowo> dobra wróć...Wiesz ja należę
do tej grupy ludzi którzy zaakceptowali ten film jako coś
nowego...innego mimo że nawiązuje...Cóż podobał mi się i nic tego nie
zmieni. Manga, Anime odcinkowe i pełnometrażowe...ech to było coś...a
teraz może i narobili w fabule w historii i w postaciach sporo
zamieszania...ale cóż..tak widać musiało być.
Wracając do Yamuchy <bo chyba tak to się poprawnie pisało ale nie jestem
pewna> to on był swoistym połączeniem pierwotnego palanta z późniejszą
wersją jak już kręcił z Bulmą..nie uważasz?
heh no może masz trochę racji, ale jak dla mnei to troche kretyński zabieg, ale to tylko moje zdanie.
Wiesz, ja też szedłem na ten film jak coś nowego, całkiem innego, nawet próbowałem spojrzeć na ten film jak na film akcji a nie ekranizację DB i żebym nie wiem jak się wysilał, to nie jestem wstanie zobaczyć, jakiś bardzo dobrych plusów, jedyne co mi się spodobało to sceny goku z chi-chi, przez cały film nawet nie było chwili abym poczuł jakis nawet najmniejszy dreszczyk emocji, żadna komórka ciała nei reagowała, oglądałem ten film tak jak zwykłe filmy w TV i to że byłem w kinie nic nie pomogło.... wróć xD, w zasadzie to czasami z filmów w TV, mam owiele lepszy drezczyk emocji niż po tym filmie w kinie.
TO już po zapowiedzi, myśle, ze każdy wie co to za film (teraz grają go w kinach), to chcoiaż, że wszyscy też nieprzychylnie gadają na ten film, to jednak tam nawet były momenty, że wcisnęło mnie w fotel, a na dragonballu totalnie nic nie czułem, zero jakichkolwiek oznak, jakbym wogóle nie oglądał filmu.
Ja na kompie to piłuje i co...ale do kina też pójdę. Dlaczego? Bo mam
pierońsko niemożliwy wręcz sentyment do Dragon Ball'a. Nie wiem może to
wiek mój czyni...że chcę odpalić moją wyobraźnię na maxa...wrócić
wspomnieniami do tych szalonych czasów gdzie to banda studentów
pierwszego roku na placu szkolnym turniej walk robiła...To była dopiero
jazda...nie ma co...
Ms.P
Ogladajac mordercze mrowki czulem dreszczyk a na DB:E nic xDkretynskich zabiegow w tym filmie jest mnostwo.Mozna to bylo zrobic inaczej i zgrabniej.Jedyna nadzieja ze kiedys bedzie konkretna adaptacja/ekranizacja DB na ktorej sie nie zawiedizemy xD
To ty do mnie lgniesz.Musisz sie wpisac w ten sam temat co ja.Chyba ci sie moj nick spodobal xD
Pierwsza tu byłam wiec daruj sobie. A ty jak zawsze musisz się
wciąć...no jak nie powiem co bo się krępuję...
cóż, chyba tylko to nam pozostaje, i pewnie, ze można przestawić tą ekranizację 100 razy lepiej, ale trzeba się wykazać chociaz odrobiną talentu reżyserskiego, według mnie studio marvel powinno się wziąść za ten film, może ich filmy też nie są zajebiste, ale wiem, jedno oglądając spidermena, czułem się tak samo jak oglądałem bajkę, ten sam klimat, te same charaktery postaci, no prawie te same bo spiderman trochę się różni, ale ten filmowy tak samo mi przypadł do gustu, fabuła też trzymająca się kupy i ciekawa, a dyrektor tej gazety, zapomniałem jak ona się nazywała, to istny wypisz wymaluj Jamison (nie wiem jak to się pisze).
X-menów, też jakimś cudem, dało się w miarę normalnie przedstawić, bo o spidermana mozna się sprzeczać, bo to raczej prosta ekranizacja, ale x-meni, to juz był kawałek twardego orzecha i jakos z tego wybrnęli.
i co najważniejsze, jeszcze na żadnym fimie marvela, nie było sytuacji, zebym nie czuł dreszczyku emocji, naprawdę, chciałbym, aby ktoś normaly wziął sie za ekranizację DB.
Ze Spidermana to mi się Venom ni jak nie podobał...X menów
lubię...chociaż ostatnią część nieco skiepścili jeśli idzie o Fenixa.
Ekranizacja DB...zmieść 153 odcinki anime albo już po okrojeniu o kilka
zapychaczy i tak ponad setkę...to będziesz mistrzem. Wiem wiem
powtórzyłam się ale taka jest prawda..nie da się bowiem pierwszej części
tak zmodyfikować by zmieściła się w przewidzianych 90 minutach filmu...
A spróbuj coś zrobić jak akurat z kręceniem filmu trafili w kryzys
światowy...Mniejsza...w każdym razie mój kochany Ubeczku...ja sobie
poczekam do jutra i sądzę że tu będzie niezła zabawa...jak się ruszą
nasi milusińscy...wiesz ekipa od jush bosh i rooshoffy...
Zdania nie zmieniam. Może i ma film minusy może i jest jaki
jest...ale...sentyment w moim przypadku go ratuje koniec i kropka bo mi
się "a" w klawiaturze buntuje.Dobrej nocki wszystkim.
hmmm a kto mówi o 90 minutach, ja mowię o ekranizacji, a nie o czasie, film powinien być przewidziany na minimum 2 godziny, kiedyś powstawały nawet 3 godzinne filmy, ale to były czasy, kiedy nie patrzyło się na pieniadze wilczym wzrokiem, tylko najważniejsza była sama sztuka dla sztuki, między innymi dlatego stare star wars jest takie dobre a nowe to tylko efekty specjalne, chociaż przyznam sie, ze jezscze nawet 2 część mi się spodobała a szczególnie scena, kiedy padme jest na arenie przykuta łańcuchami i obrywa od potrwa (mam na tym punkcie jakies zboczenie xD).
wiec gdyby film trwał 2 do 3 godzin to spokojnie można zgrabnie ująć całą fabułę, pozbywając się wszystkich zbędnych rzeczy.
A tak wogóle z DB powinny być dwa filmy, pierwszy to mały goku + bulma + smocze kule + stary szatan (i inne postaci) a drugi film, goku trenujacy u wszechmogącego i walka z piccolo juniorem, i kazdy z filmów trwałby 2-3 godziny, jestem pewien, ze dało by się zmieścić wszystko, mogliby wywalić armię czerwonej wstęgi i inne duperele, a w 2 części, dołozyć do tego jakąś fajną fabułę.
"Mich perwersyjne zabawy Ci w głowie...nie ładnie xD"
nie każdy jest ideałem, jestem razcej spokojnym człowiekiem, mam wiele zainteresowań itp, ale każdy ma jakieś zboczenia, moze to spowodowane oglądaniem anime albo coś innego, ale rajcują mnie sceny, dziewcząt w opałach, no oczywiście muszą zostać uratowane xD
A ja uważam ze to Warnersi powinni byli się za to wziąć a nie Fox. Oni
jakby nie było w kreskówkach i w adaptacjach książek na potrzeby filmu
mają dużą wprawę. I kto wie może właśnie jakby to oni wzięli i zrobili
Dragon Ball'a to dawny kult ożyłby i wrócili by wszyscy fani z dawnych
lat którzy niemal modlili się o film aktorski...i którzy rozpoznali by
mnie po używanym tu przeze mnie skrócie do podpisywania postów..czyli
Ms.P
O FOX kazdy ma tutaj takie same zdanie.Ale nie mozna zwalic winy na FOXa.Moim zdaniem zadanie przeroslo Wonga.Za taki film powinien wziasc sie ktos kto specjalizuje sie w efektownym kinie np Bay.Pomimo tego ze TF bije durnota to da sie to ogladac xD
hmm warnersi to tez dobry pomysł, ale nie dokońca, boje się, że zrobili by z tego filmu bajeczkę dla siedmiolatków, chyba rozumiesz co mam na myśli.
aha mówiąc jeszcze o efktach, to pal licho jak wyglądał ozaru, bo wygląd nawet mi sie spodobał, ale co to miała być za transformacja, prawie nic nie było widać, a gdy powaracał do psotaci goku, to juz zero jakichkolwiek efektów, jednym słowem kicz, zenada i nie wiem co jeszcze.
Przypomnijcie sobie chociażby, harrego potteraz i więzień z azkabanu, i transformacje lupina, film powstał dobryh kilka lat temu, a przecież ta transformacja to istny majsterszytyk filmowy, wyglądało tak realnie tak zajebiście xD, a w takiej produkcji jak Db nie mogli nawet się postarać o przyzwoite efekty, jednym słowem ŻAŁOSNE!
Ozaru - szkoda gadać.
Bardzo bolało gdy Roshi wypowiadał słowo Ka-me-ha-me-ha, strasznie sztucznie doprowadzając do irytacji całą salę.
Wiele niedociągnięć. Za mało Piccolo. Zdecydowanie on jakiś dziwny, i słabo zielony. Łatwo pokonany przez Goku. Za mało akcji, osobiście myślałem że Piccolo zrobi na ziemi niezłą sieczkę, a tu niespodzianka.
Najlepsza scena Goku jeżdżący na rowerze :D,
Jak rozumiem w tej częśći Goku ma 17lat?
Moim zdaniem nie ma co komentować / porażka oto co można powiedzieć o tym filmie.... Za szybko i byle jak oto jest właśnie film made by James Wong .... ;/
na mój gust, to trochę przesadzacie... Żeby stworzyć dobrą dla Was wersję (tak wnioskuję), musiałaby być praktycznie identyczna z oryginalną anime... Ale wtedy to trzeba by było połaczyć Harrego Pottera, X-menw, Blade, Silent Hill, Jurasic Park i Modę na Sukces xD Songo jako głowa rodziny goni z siekierką za dinozaurami, fruwa na chwurkach, nosi czerwony dres i rzuca wszędzie ognistmi kulkami... Nie uważacie, że to mogłoby być komiczne? (aczkowliek ciekawe <lol2>) Facet miał dobry pomysł, że przeniół wszystko do realności, że wyciął wiele wątków niemożliwych do przedstawienia... Jednakże sam się zgodzę, że wszystkiego było za mało... a za dużo matrixa xD Film nie był dobry, ale uważam, że gdyby fundusze stanowiły większy zbiór na koncie, to wszystko mogło by być lepsze. Przypomnijmy sobie pierwszą część Pottera, też wcale nie powalała, nic się praktycznie nie działo... Czego nie można powiedzieć o ostatnich... Tak samo Władca Pierścieni. Poczekajmy, zobaczymy... Na razie nie jest dobrze, ale czy tragicznie od razu? Tego też bym nie powiedział...
stary ale czy ja mówiłem coś o kopii anime do filmu, nei wspomniałem słowem o dinozaurach jak najbardziej film może być w realnym świecie, ale to ma być dragonball a nie DragonBullShit, bo tutaj było wzystko spieprzone, od fabuły po efekty, więc o czym mowa, nawet nei ma co bronić tego filmu.
Ostatecznie fabułe też mozna zmienić, ale oczekuję extra walk, extra efektów specjalnych i świetnie odwzorowanych postaci, i wszystko podane tak, żebym w kinie na cały czas filmu był wgniecony w fotel, a nie ziewał ze znużenia.
pardon kolego, nie mówiłem stricte do Ciebie, może rzeczywiście to tak zabrzmiało, sorry. Toż przecież w tym miejscu się z Tobą zgadzam, sam stwierdzam, że walka z piccolo była jak euroexpress z Hamburga :P no coż, facet bardziej skupił się na historii - jednym słowem zrobił z tego coś w stylu polskiej plebanii :D ale i tak podtrzymuję swoje zdanie, że stwierdzenia w stylu "kompletne dno" są nieuzasadnione. Ale to przecież moje zdanie, nie musisz się ze mną zgadzać...
Porownujac to do oryginaly to DB:E nie jest dnem.Jest jeszcze gorzej xD Jako zwykly film max 3/10.Film slaby strasznie.Nikt z fanow nie liczyl na cos takiego.I od razu mowie ze nie chcemy 100% kopii anime.Chcemy klimatu jak w DB,postaci,zajebistych walk,efektow a nie takiego syfu.Gdzie sie podzialy treningi??Motyw poszukiwania kul to zaledwie kilka min.Gdzie spektakularne ataki Ki,wybuchy,napierdalanie po mordach?Tego w tym filmie nie ma.Chwile sie Goku z Piccolo pomacali,postrzelali do siebie jakimis obloczkami i koniec O_o Nie tak to sobie wyobrazalem.
lacrimosus_damien:
no niestety, tak zabrzmiało, ale ok nie gniewam się, i też nie uważam filmu za totalne dno, bo totalne dno to są filmy w stylu D-War, jeśli ktoś oglądał to wie o czym mówię, ale film DB:E w żadnym wypadku niczym nie zachwyca nawet jako zwykły film akcji, a gdy mowic o filmie jako ekranizacji, to niestety tutaj jest totalne dno.