PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5193}

Drakula

Dracula
6,8 1 708
ocen
6,8 10 1 1708
6,5 4
oceny krytyków
Drakula
powrót do forum filmu Drakula

Tym oto cytatem z Szymborskiej zaczynam moją charakterystykę porównawczą. Te 2 filmy
-"Dracula" Francisa Coppoli i "Dracula" Johna Badhama faktycznie są jak "krople czystej
wody" - podobne chociaż różne. Mają tę samą tematykę, (prawie) te same postacie,
oparte są na jednej książce - i - różnią się prawie wszystkim.

PRIMO - POSTACIAMI. Pomijając zamianę bohaterek u Badhama, której cel jest raczej
jasny i każdy widz, który nie jest kompletnym debilem/fanatykiem Coppoli się go domyśli,
charaktery wszystkich bohaterów są całkowicie różne. Obaj reżyserzy postawili na
skomplikowanego Draculę - z różnymi rezultatami.
Badham starał się nadać najbardziej charakterystyczne cechy parze głównych bohaterów
- z doskonałym skutkiem. Nie mamy tutaj "strrrrasznego wampirrrra ze strrrasznymi
zamiarrrami i strrrrasznymi zębami" ani zagubionej laluni - króliczka, którą trzeba trzymać
za łapki, żeby się zdecydowała na cokolwiek. Nasz hrabia jest dość ludzki - jak na upiora,
oczywiście - nie ma zębów:), czuje, kocha, nienawidzi. Na plus jest też to, że kocha "bez
powodu", żadnej nieszczęśliwej ukochanej nie miał, po prostu zakochał się w Lucy.
Sama Lucy jest osobą silną, inteligentną i zdecydowaną, nikt jej nie omamia, sama
decyduje o swoim losie.
Coppola starał się nadać charakter wszystkim - i nie za bardzo mu wyszło. Dracula miał
być nieszczęśliwy - a jest egoistą, Mina to niezdecydowana dziewczynka, rola Jonathana
ograniczyła się do ładnego uśmiechu. Świetnie zagrani są natomiast prof. Van Helsing i
Lucy.
Fizycznie na Draculę też bardziej pasował mi Frank Langella - nie był klasycznie
przystojny, ale miał w twarzy coś pociągającego. Oldman kojarzył mi się natomiast z
wikingiem.

SECUNDO - WRAŻENIEM OGÓLNYM.
Dzieło Badhama jest finezyjne, wysublimowane, wręcz skromne. Muzyka jest
stonowana, ale piękna, krew nie leje się hektolitrami. Langella świetnie gra hrabiego -
jest wyniosły i opanowany. Akcja toczy się tylko w hrabstwie Yorkshire, ale to wszak
jedna z "najmroczniejszych" części Wielkiej Brytanii i jedno z ulubionych miejsc grozy
używanych przez powieściopisarzy. Yorkshire daje atmosferę tajemniczości i łatwiej tam
uwierzyć w niespotykane historie, najgorsze zło i największą miłość. Wrzosowiska,
których tam pełno, idealnie podnoszą napięcie akcji.
Do obecności grozy w filmie przyczynia się dodatkowo też fakt, że twarz Drakuli widzimy
dopiero po ca. kwadransie trwania filmu.
Film nie straszy, ale, zdaje się, nie o straszenie Badhamowi chodziło, tylko o klimat. A
ten udał mu się WSPANIALE.

Coppola robił "dzieło spektakularne". I tak:

# gdyby liczyć hektolitry krwi, wyszłoby w setkach. Wszyscy starają się zabić, leją się
strumienie krwi, wygląda to trochę jak w kiczowatym horrorku. Sorry, ale jeśli będę
chciała oglądać krew ściekającą po ekranie, to sobie włączę "Piłę" albo jakąś inną
"Maczugę". Od powieści "na poziomie" oczekuję adaptacji nie kojarzącej mi się z tanimi
filmami klasy B.

# film razi ilością ohydy. Książę (bo już nie hrabia) zamienia się w jakieś owłosione
połączenie King - Konga z Godzillą, śpi jako odrażające, zgniłe (?) coś. Sceny erotyczne
są wulgarne, agresywne, "wild monkey sex" prawie że.

# muzyka jest głośniejsza, ale czy lepsza?

PODSUMOWUJĄC:
Gdyby filmy powstały wcześniej, dzieło Badhama dałoby się zakwalifikować do
romantyzmu, film Coppoli - do naturalizmu.
U Badhama mamy tajemniczego bohatera (bez wiadomej przeszłości), piękną
bohaterkę (która jednak bynajmniej nie jest bezwolna), mroczną atmosferę, noc,
wysublimowanie.
U Coppoli: emanowanie okrucieństwem, ohydą i brak wysublimowania, pokazywanie najciemniejszych aspektów życia. Naturalizm miał życie pokazywać bez żadnych
upiększeń, więc wampir w tej epoce byłby raczej niechciany, ale reszta pasuje jak ulał.

Badham pokazał swoim filmem klasę i wielkość jako reżysera, Coppoli się film,
delikatnie rzecz ujmują, nie udał.

littlelotte52996

Zgadzam się co do filmu Coppoli, miałam takie same odczucia.... jestem fanatyczką powieści Stokera, i wg. mnie została tam zbeszczeszczona :(( A najbardziej ucierpiała biedna Lucy, w książce delikatna i subtelna, w filmie nieomal rozpustna.

Filmu Badhama jeszcze nie widziałam, ale zamierzam, a z Twojego opisu wnioskuję, że warto.

ocenił(a) film na 10
reesee

Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Jesteś pierwszą osobą, która mnie poparła (ten sam wątek dodałam też na forum filmu Coppoli:))

użytkownik usunięty
littlelotte52996

Ja również się zgadzam. Uwielbiam film Coppoli, bo Gary Oldman bardzo podobał mi się w tej roli (mimo iż był wikingiem xD)
no i ten wątek romantyczny, nieśmiertelna miłość... śliczny.
Ale bardzo dużym minusem były te przeobrażenia. Trochę zniechęcały mnie te sceny i często je omijałam...

Ta wersja ma klimacik i jest jakby łagodniejsza. Może sam hrabia Dracula mnie nie oczarował, ale uwielbiam tę ekranizację (choć widziałam niestety tylko raz)

littlelotte52996

Film Badhama to jedno z najpiękniejszych przeniesień powieści Brama Stokera na wielki ekran. Oszałamiająca, nastrojowa ścieżka dzwiękowa (jedna z najlepszych Williamsa) , piękne zdjęcia i sugestywnie opowiedziana historia miłosna kochanków z piekła rodem to wielkie atuty filmu:) Również tak jak ty zwróciłam uwagę na postać Lucy . Kate Nelligan (pamiętam ją ze świetnej roli Therese Raquin) korzystając z bardzo wysublimowanych środków wyrazu ; delikatnych półuśmiechów, znaczących spojrzeń swoich ciemnych, migdałowych oczu , hipnotyzując widza miękkim, aksamitnym głosem stworzyła postać która wywarła na mnie większe wrażenie niż sam hrabia Dracula ! Doskonałe, pełne napięcia sceny wyrażające jej wewnętrzną przemianę i rozdarcie np.rozmowa Lucy z służącą kiedy stoi w oknie i tylko widzowie rozpoznają poprzez grę spojrzeń i gestów jej prawdziwe intencje czy sceny z Harkerem od którego pragnie jedynie wydobyć informacje. To chyba najbardziej "feministyczna wersja" kobiety uwiedzionej przez wampira jaką miałam okazję oglądać . Lucy jest inteligentna, niezależna i piękna z czego doskonale zdaje sobie sprawę bezbłędnie wykorzystując swój urok do osiągnięcia celu. Dracula zamienia ją w wampirzycę właściwie za jej zgodą. Do dzis pamiętam scenę w której rozgramia batem próbującego stanąć jej na drodze van Helsinga ze świtą :) Niezwykle intrygująca postać !

Poza tym podobał mi się lekko psychodeliczny klimat "wampirzych zaślubin" Lucy z Draculą :) i oczywiście sam koniec w którym wycie wilka i uśmiech Lucy mówią same za siebie - Dracula wciąż żyje ! :D

Ps. Bardzo ciekawe porównanie, zgadzam się w dużej mierze z tym co napisałaś. Nie jestem wielbicielką wersji Coppoli , za to kocham starą jak świat ekranizację z Lugosim .Pozdrawiam !

ocenił(a) film na 10
KotArystokrata

Kapitalna aktorka - a film do dzisiaj jest jednym z moich ulubionych. I zwróć uwagę na to, że Lucy w ostatnie scenie praktycznie nie pousza ustami - ten jej "uśmiech" to wyłącznie zasługa jej oczu.

"Poza tym podobał mi się lekko psychodeliczny klimat "wampirzych zaślubin" Lucy z Draculą :)"

Podobało mi się wykorzystanie symboliki nietoperza, i elektryzujący erotyzm tej sceny, mimo że ciuchy nie latały w powietrzu (jedna z najlepiej nakręconych scen erotycznych, jakie miałam przyjemność oglądać). Dzisiaj się już tak nie kręci... Dzisiaj wystarczy mieć odpowiednio duży biust, żeby zrobić scenę erotyczną. I podoba mi się, kiedy on ją bierze na ręce. To jest takie... romantyczne, nieważne jak banalnie to zabrzmi.

Ty o aktorce, to ja o aktorze. Frank Langella jest niesamowicie przystojny, nie klasycznie, ale tak... interesująco, trochę drapieżnie. To bodaj najlepszy odtwórca tej roli, jakiego miałam okazję do tej pory oglądać. Jest dobrze wychowany, kulturalny, opiekuńczy wobec kobiet - adekwatnie do swojego tytułu. Zauważ, że nawet w swoim "najdzikszym" wydaniu nie traci kultury osobistej i takiej godności, co po prostu oznacza, że nie rzuca się po ścianach jak pies sąsiadów i nie drze pyska jak wyżej wspomniany. Jest bardzo stonowany, a jednocześnie pod tą powłoką kryje się targany uczuciami i namiętnościami... nie, nie potwór, właściwie to po prostu człowiek - kocha, czuje, nienawidzi; chce chronić Lucy i chce chronić siebie.

Zauważ, jak inaczej on i Oldman podchodzą do swojej pierwszej ofiary (nazwijmy ją roboczo Miną:)) Ten film jest wbrew pozorom przesiąknięty erotyzmem, ale erotyzmem w najlepszym wydaniu (nie mylić z paroma scenami erotycznymi u Coppoli). Kiedy Langella podchodzi do Miny, ona sama mu się w pewnym sensie (a może i dosłownie) oddaje; kiedy do niej przychodzi Oldman, mamy pseudnamietną scenę jakiegoś gwałtu (?) owłosionego czegoś na niewinnej panience. Erotyzmu w tym zero, namiętności w tym zero, nawet elementarnego klimatu w tym zero (chyba, że mówimy o klimacie gry video, ale to specjalność Burtona, Coppola się w tym jakoś nie odnalazł). Napisałam, że film jest przesiąknięty erotyzmiem, co wcale nie znaczy, że film jest "przesiąknięty" scenami łóżkowymi. A wręcz przeciwnie. Chyba wiesz, co mam na myśli.

I jeszcze jedna scena; scena walca Draculi z Lucy. Ona jest piekna, tak bezpretensjonalnie romantyczna. Jedna z najlepszych scen tańca w kinematografii.

ocenił(a) film na 10
littlelotte52996

Popieram w znacznej części. Film Coppoli pod względem fabuły i wydarzeń trzyma się książki bardzo dokłądnie, jednak ten przesadzony barokowy i kolorowy klimat nijak do Draculi nie pasuje. Bohaterowie takze w większosci nie są tacy jak powinni. Tylko Van Helsing był w porządku. To godna polecenia adaptacja, ale jako ekranizacja polega.
Film Bradhama odnosi sukces tam gdzie Coppola zawiódł. Fabuła została zmieniona ale zamiast tego mamy postacie wierniejsze książkowym oryginałom (poza imionami), gotycki, szaro-bury klimat jaki powinien być i do tego wszystkiego subtelna nutka romantyzmu.
Frank Langella przynajmniej dla mnie zapisał się w histporii kina jako jeden z najlepszych odtwórców roli Draculi obok Christophera Lee i Beli Lugosiego.

ocenił(a) film na 6
mim1312

Filmy byly krecone w roznych okresach..( co widac na zalaczonych obrazkach..)..wiec jestem fanem obrazu Coppoli ktory z krwawa romantycznoscia oddal nadchodzacy mrok przyszlosci...a film Badhama jest nieco trudniejszy w odbiorze poprzez swoja skromnosc i nienachalnosc...( czuc go troszeczke myszka ,ale to w niczym nie przeszkadza..)Krotko mowiac Dracula Coppoli mnie niepokoi a film Badhama jest rozrywa dla koneserow na przyzwoitym poziomie -bez fajerwerkow..