w stosunku do "Seven", czy "8mm" skoro to nadal dość dobry film. Podobał mi się, nie epatował okrucieństwem (czego pewnie niektórzy fani "Piły" by sobie życzyli). No i to przynajmniej nie kolejny thriller o agencie FBI, albo małomiasteczkowym szeryfie. Kilka świeżych pomysłów + kilka skopiowanych i mamy całkiem "przyjemny" film na którym emocji nie zabraknie. Z pewnością o wiele ciekawszy niż kolejne slashery z grupą nastolatków, czy azjatyckie produkcje o duchach, oby tak dalej!!!