Jestem z pokolenia, które "wychowało" się na filmie Rocky, oglądanym w paskudnej jakości na video młodzi, wiecie co to VHS?). I do tej pory nie byłem świadom (o zgrozo!), że ten film powstał na podstawie walki Wepner vs. Ali. Prawdziwemu "mistrzowi" jednak trochę woda sodowa uderzyła do głowy i pogubił się w życiu, żeby w końcu odnaleźć swoją drogę. Bardzo dobry film, a zupełnie o nim nie słyszałem. Polecam, w szczególności, "pokoleniu Rocky'iego" :-)
Wstyd się przyznać ja też dopiero zostałem uświadomiony, że Rocky jest oparty na prawdziwej historii a jestem już po 40-stce i wszystkie klasyczne części oglądałem na VHS. Ba, nawet pierwsze rocky i rambo było wypożyczane z pirackich wypożyczalni kaset, często kopie były koszmarne.
Nie marudź, emocje były na całego ;) Ja oglądałem na sali kinowej, gdzie ustawiono kilka telewizorów na podwyższeniu i do takiego ekranu 20 parę cali miałem ok. 5-6 metrów a wrażenia były lepsze niż w iMaxie ;)
U mnie kino było zawsze wielkoformatowe, nawet jak byłem dzieckiem. Natomiast bywałem na takich seansach o których piszesz, lecz były to seanse kinowe w klubach osiedlowych, gdzie wszyscy siedzieli z wypiekami na twarzy przed telewizorami, na których puszczano piraty z VHS ;)