Veit Harlan to nadworny filmowiec III Rzeszy, twórca takich obrazów jak "Żyd Süß" czy "Kolberg", które miały spełniać wyjątkową rolę w ogólnym planie goebbelsowskiej propagandy. "Opfergang" zaś okazuje się być nieco mdławym melodramatem o mężczyźnie rozerwanym między dwiema kobietami: swoją żoną i śmiertelnie chorą Äls. cała fabuła to zestaw wytartych klisz, jakimi w owym czasie swych widzów częstowało także Hollywood, znajdzie się też miejsce na patos i kilka morałów. ogólnie całość mocno już "trąca myszką", a widok niezgrabnej i obdarzonej piskliwym głosikiem Kristiny Söderbaum, która ma tu uchodzić za przedmiot pożądania każdego mężczyzny wywołuje u mnie jedynie rozbawienie. niemniej rzecz na pewno jest wartościowa dla każdego kto choć trochę interesuje się dziejami nazistowskich Niemiec (tego typu romansidło wbrew pozorom też miało do odegrania swą ideologicznie natchnioną rolę). poza tym "Opfergang" zostało naprawdę bardzo ładnie sfilmowane, szkoda jedynie że dostępne kopie nie są najlepszej jakości.