Duch epoki

Zeitgeist
2007
7,1 12 tys. ocen
7,1 10 1 12372
Duch epoki
powrót do forum filmu Duch epoki

Film jest nakręcony przez ten sam pokrój ludzi którzy robili filmy i plakaty propagandowe
dla stalina, hitlera, jaruzelskiego. Już starożytni wiedzieli że nowy porządek najlepiej się
buduje na gruzach starego podobnie jest z ideami i patologicznymi wręcz poglądami. To
też wykorzystali twórcy 'ducha epoki' od samego początku korzystając z półprawd,
potencjalnej niewiedzy widza i fascynacji spiskową teorią dziejów by przemycić ich
'prawdę' która jest tak samo budowana jak 'prawda' o wyższości rasy białej, braku
ludzkich odruchów u Żydów, o złym stanie gospodarki wynikającym z działań
Solidarności itp. Najgorszą cechą tego pożal się Boże 'dokumentu historycznego' jak go
szanowna redakcja nieszczęśliwie nazwała jest to że wszystkie tezy stawiane w filmie są
przedstawiane jako bezwzględna prawda. Nie mam nic przeciwko ich teorią co do WTC i
wybuchu wojen. Niech robią filmy na ten temat ale nie tak. Bo ten film jednoznacznie
ukierunkowuje widza. Rozdział o chrześcijaństwie jest wręcz obrzydliwy. Trzeba nie mieć
mózgu żeby uwierzyć w ich teorię. Musieli podważyć autentyczność największych
antycznych historyków by dowieść że mówią 'prawdę'. W zasadzie musieli podważyć
wszystko. Najgorsze są te kretyńskie komentarze że 'film zmusza do myślenia' ! Od kiedy
to kłamstwo zmusza do myślenia!? Do myślenia zmusza widza zadawanie mu pytań a
nie ordynarne kłamstwa i manipulacja faktami. DE nie pozostawia widzowi żadnych
pytań. Jest to chory monolog idioty. Biednego idioty który postanowił że nazwie białe
czarnym i że jak wystarczająco dobrze to 'uargumentuje' to ludzie to kupią. Żal mi tych
biedaków którym szkoda czasu by wziąć książkę z fizyki doświadczalnej do ręki, którym
historia prawdziwych historyków jest za trudna do czytania, a edukacja jest nic nie warta,
bo to właśnie tacy ludzie ciągną na szczyt patologie jak ta. To nie jest dokument, to nie
jest film historyczny. Jeśli jesteś wyznawcą filmu nie krępuj się, pisz, dyskutujmy.

Andrewx51

1. Nie uważam się za najmądrzejszego. Może za mądrzejszego od Ciebie, ale z pewnością nie leczę tu kompleksów.
2. Z definicji istoty przechodzisz do sprawy zupełnie odrębnej, nieistotnej w definicji, ani w żaden sposób nie definiującej istoty, a mianowicie do "przynależności istoty do świata", Od kiedy to istota musi gdzieś przynależeć? Jej definicja jest pełna bez definiowania otoczenia. Coś się tak uparł?
3. Teologiczne argumenty... Ciekawe. Skoro powołujesz się na Teologię czyli "naukę o Bogu" to wiesz że jest ona bardzo niejednorodna. Argument kompletnie nietrafiony. Rozmawiamy o wierze nie o teologii. Teologia jest kompletnie bezużyteczną gałęzią filozofii która nie wniosła nic poza podziałami...

jaca777_2

"1. Nie uważam się za najmądrzejszego. Może za mądrzejszego od Ciebie, ale z pewnością nie leczę tu kompleksów."

Podsumowując to co do tej pory tu napisałeś, to mówi to fizyk od masy hamowania i logik który nawet nie słyszał o pierwszym aksjomacie każdej logiki. Ja powstrzymuje się od takiego osądu że jestem od kogoś mądrzejszy. Mówię ci, lepiej tak żyć

"Z definicji istoty przechodzisz do sprawy zupełnie odrębnej, nieistotnej w definicji, ani w żaden sposób nie definiującej istoty, a mianowicie do "przynależności istoty do świata", Od kiedy to istota musi gdzieś przynależeć? Jej definicja jest pełna bez definiowania otoczenia. Coś się tak uparł?"

Po prostu ręce opadają. "Od kiedy to istota musi gdzieś przynależeć?" - od wtedy od kiedy ma świadomość własnego istnienia. To jest oczywiste że nie przyznasz tutaj że te prymitywne przesądy o panu stwórcy wszystkiego ani kupy ani dupy się nie trzymają, ale najgorsze jest to że nie przyznasz tego przed samym sobą. Ty musisz mieć swojego Zenka

"Rozmawiamy o wierze nie o teologii"

No więc właśnie, wierząc we wszechwiedzącego boga który stworzył wszystko wierzysz w to że szatan jest częścią jego planu

Andrewx51

Ja przynajmniej potrafię się przyznać do błędu, a Ty pewnie będziesz go wlókł za mną do końca świata. Jestem tylko człowiekiem. Ty pewnie nigdy nie popełniłeś merytorycznego błędu, a to dlatego że na bieżąco sprawdzasz wszystko na WiKi. Ja nie mam tego w zwyczaju stąd popełniam błędy bo nie wszystko pamiętam/nie od wszystkiego jestem ekspertem. Tobie sprawa jest obca. Rozumie.

To czego jednak nie rozumiem to, to że wciskając mi ciemnotę odnośnie cech i natury Boga w którego wierzę kreujesz się na religioznawcę, a kiepsko Ci idzie wyciąganie podstawowych wniosków w oparciu o i tak znikomą wiedzę. Mówisz o determinizmie, tak jakby to był beton - fakt i w ogóle prawda, o tym że skoro Bóg jest stwórcą wszystkiego to znaczy że sam siebie stworzył (rany ale gryps), co jedynie świadczy o tym że dla Ciebie wszystko musi mieć "początek" czyli być zdeterminowane w czasie co jeśli mówimy o sile wyższej nie ma kompletnie sensu bo z założenia świat duchowy nie jest ograniczony czasem więc określenie "początku" jest raczej problematyczne.

"(...)od wtedy od kiedy ma świadomość własnego istnienia" Rozwiń bo to kolejne kuriozalne rozumienie definicji. Jak fakt istnienia czegokolwiek wpływa na świadomość istnienia? Wg. Ciebie istota o wszelkiej wiedzy i zdolnościach potrzebuje czegokolwiek do istnienia? Czy nie jest to przypadkiem niezgodne z założeniem jej podstawowej cechy: Boskości? Wiem, wiem: dla Ciebie cały ten koncept jest o kant dupy, ale dziwi mnie to że przyjmując sprzeczne założenia, niewynikające w żaden sposób z logiki a jedynie z Twojej chęci wykazania nielogiczności istnienia Boga, nie widzisz że nie podważasz logiczności istnienia Boga ale umiejętności myślenia. Twoje założenia odnośnie Boga są tylko i wyłącznie Twoje, a mają bardzo mało wspólnego nawet z ogólną koncepcją boga/siły wyższej.

"No więc właśnie, wierząc we wszechwiedzącego boga który stworzył wszystko wierzysz w to że szatan jest częścią jego planu"... Ty to jednak serio masz podstawowe braki w tej "mitologii"... Ha! Zapomniałem... Wolna wola nie istnieje, jeśli istnieje Bóg. No i kółko się zamyka. Choć kółko szlag trafia kiedy spojrzymy na fakty: 1. determinizm nie jest niedzowną cechą świata w którym istnieje Bóg (bo skąd wniosek że skoro Bóg może wszystko zrobić to robi wszystko i we wszystko ingeruje?) 2.Wola nie jest wynikiem braku. Wola jest najnormalniej w świecie cechą charakterystyczną istoty, bo skoro jestem świadomy to mogę dokonywać wyborów (działać zgodnie ze swoją wolą)... 3. Istota nie jest definiowana poprzez otoczenie. Otoczenie może ale nie musi wpływać na istotę. Ale to inna inszość.

Na to wszystko dochodzi ta Twoja mądrość wyciągnięta z najgłębszych jaskiń głupoty czyli: (parafraza) "Jeśli Bóg jest wszechwiedzący to nawet nie może biernie obserwować świata" oraz ten idiotyczny wniosek że to świat nadaje Bogu cechy a nie na odwrót... Ale skoro Bóg stworzył świat to również ustalił percepcję człowieka i na jej podstawie człowiek określa cechy Boga (oczywiście w bardzo ograniczonym zakresie który może być daleki od rzeczywistości), ale bez względu na poprawność naszego opisu Boga, Twój wniosek jakoby cechy Boga pochodziły ze świata nie ma absolutnie sensu skoro to Bóg stworzył świat... Eh...

W ogóle to ciekawe że przytaczasz kwestię szatana który jedynie potwierdza że Bóg pozwolił innym istotą podejmować suwerenne decyzje, niezgodne z Jego wolą ani planem. Bo to że jest w stanie zrobić i zmienić wszystko nie oznacza że to robi.

jaca777_2

Nie wiem czy mam ochote i czy jest to w ogóle jeszcze konieczne, komentować twoje wpisy. W każdym razie nie mam teraz na to czasu

Andrewx51

Całe szczęście.

jaca777_2

Nie ma tak dobrze

Andrewx51

Ano.

jaca777_2

"Ja przynajmniej potrafię się przyznać do błędu, a Ty pewnie będziesz go wlókł za mną do końca świata. Jestem tylko człowiekiem. Ty pewnie nigdy nie popełniłeś merytorycznego"

Gdybyś potrafił się przyznać do błędu to byś nie twierdził że to był "błąd merytoryczny". Ja z początku myślałem że może to literówka, ale tym "masa hamowania, masa hamująca, jeden pies..." to już doiebałeś do pieca, panie fizyku. Podstawy klasyki leżą, a ty piszesz coś z googli o czasie Plancka i formalizmie mechaniki kwantowej, proszę cie

"a to dlatego że na bieżąco sprawdzasz wszystko na WiKi."

W ogóle tam nie zaglądam. Próbujesz odwrócić kota ogonem bo sam co chwile sprawdzasz na wiki czy mówisz prawde, jak z tym Einsteinem?

"To czego jednak nie rozumiem to, to że wciskając mi ciemnotę odnośnie cech i natury Boga w którego wierzę kreujesz się na religioznawcę, a kiepsko Ci idzie wyciąganie podstawowych wniosków w oparciu o i tak znikomą wiedzę"

Nie jestem tobą żeby się kreować na kogoś kim nie jestem na forum internetowym, nie jest mi to do niczego potrzebne. To religia, a nie ja, wciska ci ciemnote. Ja się odnoszę do cech boga chrześcijańskiego głoszonych przez tę religię. Możesz sobie kłamać że tak nie jest, tylko ciekawe kto ci uwierzy

"co jedynie świadczy o tym że dla Ciebie wszystko musi mieć "początek" czyli być zdeterminowane w czasie co jeśli mówimy o sile wyższej nie ma kompletnie sensu bo z założenia świat duchowy nie jest ograniczony czasem więc określenie "początku" jest raczej problematyczne."

Dla ciebie początek to zdarzenie, więc twoje podejście jest prymitywne. Dla mnie początek to przyczyna

"1. determinizm nie jest niedzowną cechą świata w którym istnieje Bóg (bo skąd wniosek że skoro Bóg może wszystko zrobić to robi wszystko i we wszystko ingeruje?)"

Po pierwsze kolego, Bóg nie istniał w żadnym świecie, wziął się znikąd. Po drugie, Bóg stworzył wszystko, w tym książkę pt. Wszechświat. We wszechświecie w którym żyjemy przyszłość jest zapisaną historią, którą Bóg znał zanim ją stworzył

"2.Wola nie jest wynikiem braku. Wola jest najnormalniej w świecie cechą charakterystyczną istoty, bo skoro jestem świadomy to mogę dokonywać wyborów (działać zgodnie ze swoją wolą)... "

Wola jest wynikiem braku informacji. Istota zawsze jest czymś ograniczonym, dlatego jest cechą charakterystyczną istot

"3. Istota nie jest definiowana poprzez otoczenie. Otoczenie może ale nie musi wpływać na istotę. Ale to inna inszość. "

To nie jest "inszość", tylko chyba najistotniejszy punkt tej dyskusji. Istota jest częścią świata, całkowicie rządzoną przez ten świat i jego prawa, a nie rządzącą się samą

"Na to wszystko dochodzi ta Twoja mądrość wyciągnięta z najgłębszych jaskiń głupoty czyli: (parafraza) "Jeśli Bóg jest wszechwiedzący to nawet nie może biernie obserwować świata""

Jeżeli coś jest wszechwiedzące to nie może myśleć o tym co obserwuje ponieważ nie brakuje mu żadnych informacji

"oraz ten idiotyczny wniosek że to świat nadaje Bogu cechy a nie na odwrót... "

Na odwrót być nie może bo Bóg jest istotą. Czy twoja religia nie jest idiotyczna?

"Ale skoro Bóg stworzył świat to również ustalił percepcję człowieka i na jej podstawie człowiek określa cechy Boga (oczywiście w bardzo ograniczonym zakresie który może być daleki od rzeczywistości), ale bez względu na poprawność naszego opisu Boga, Twój wniosek jakoby cechy Boga pochodziły ze świata nie ma absolutnie sensu skoro to Bóg stworzył świat... Eh... "

Ależ Bóg nie mógł tego zrobić, bo skąd by to wziął? Co spowodowałoby u niego nagle pojawienie się takiego pomysłu? Pozostaje ci tylko odpowiedź "z jego wszechwiedzy", ale wtedy nie byłby istotą tylko całą wszechrzeczą

"Rozwiń bo to kolejne kuriozalne rozumienie definicji"

Nie Jacusiu, ty rozwiń. Ja tylko zajmuje się wykazywaniem idiotyczności twoich przesądów w oparciu o twoje definicje

"Jak fakt istnienia czegokolwiek wpływa na świadomość istnienia?"

Czegoś nie zrozumiałeś? Pytaj

"Twoje założenia odnośnie Boga są tylko i wyłącznie Twoje, a mają bardzo mało wspólnego nawet z ogólną koncepcją boga/siły wyższej. "

Tak jasne ;D

Andrewx51

Jesteś niepoważny. Tyle w temacie. Kończę to, bo Ty w ogóle nie rozróżniasz między opinią a faktem, tezą a hipotezą.

Idź w pokoju swojej wszechwiedzy i dziel się swoimi aksjomatami tam gdzie ktoś nie rozumiejący tego co piszesz przyzna Ci rację. Nie będę marnować swoje czasu na Twoje opinie, twoje inwektywy i bezczelność na którą stać jedynie takich internetowych mądrali jak Ty.

Bądź happy, odpisuj sobie że wygrałeś, myśl że jesteś mądrzejszy, otwarty, światły i w ogóle fantastyczny. JA nie będę nawiązywać do Twoich postów bo Twoje opinie mnie w ogóle nie interesują a przykład "rzeczowej dyskusji" chyba czerpiesz z debat politycznych w TVN. Nie dotarł do Ciebie nawet jeden argument i zaczynam myśleć że nie jest to wynik Twojej arogancji.

Pozdrawiam. Idź i dalej nawracaj ludzi na stronie Pasji. A tą dyskusję niech ocenią inne osoby.

jaca777_2

Jakimi "moimi aksjomatami", dowiedz się w ogóle czym jest aksjomat.

"bezczelność na którą stać jedynie takich internetowych mądrali jak Ty. "

Mówisz to ty?

"Nie dotarł do Ciebie nawet jeden argument i zaczynam myśleć że nie jest to wynik Twojej arogancji. "

W dyskusjach z ludźmi lubisz nie odnosić się do ich argumentów, robić uniki. Nie przedstawiłeś żadnych swoich argumentów. Jeżeli się mylę i coś przeoczyłem to pisz

Andrewx51

Gwóźdź do Twojej intelektualnej trumny: "Jeżeli coś jest wszechwiedzące to nie może myśleć(...)" rany Boskie... Masz tupet nazywać mnie "żałosnym". Jesteś logiczną pokraką. The End.

jaca777_2

Bez wdawania się w formuły których byś nie zrozumiał, o czym mógłbyś myśleć znając każdą możliwą myśl, albo nie będąc nawet wszechwiedzącym, ale przynajmniej znającym każdą swoją przyszłą myśl?

Andrewx51

I to ja jestem ograniczony? Mówię Ci: zmień znajomych na jakiś co Ci nie będą ściemniać jaki jesteś bystry.

Nawiązując do Twojego pretensjonalnego pytania: Jak znasz tabliczkę mnożenia to o niej nie myślisz? Jak znasz kogoś to o nim nie myślisz? Fakt że wiesz dokładnie gdzie jest jakaś miejscowość, czy to wyklucza możliwość myślenia o tym? Co ty chłopie wygadujesz? Znowu to samo: noblista w takim razie mało co myśli bo bardzo dużo wie. Koniec. Ostatni mój post.

jaca777_2

A co, twoi śmieją się z ciebie że jesteś nieudacznikiem? Ja nawet nie uważam się za bystrego. Człowiekowi się tylko wydaje że coś wie i nie może być inaczej. Zdawanie sobie z tego sprawy jest prawdziwą pokorą wobec świata, a nie klękanie w kościele i klepanie ojcze nasz do mitycznej postaci. Skoro to twój ostatni post, daruje sobie rzeczowy wywód. Pozdrawiam i życzę więcej pokory

ocenił(a) film na 3
Andrewx51

Obydwaj jestescie bardzo blyskotliwi i spamujecie ten temat bez opamietania. Czy jaca bedzie klekal w kosciele w pokorze przed jego bogiem, czy ty przed ogromem niezrozumialej wszechrzeczy, to i tak stanowicie dwie strony medalu.

aququ

Dwie strony medalu?

aququ

"Obydwaj jestescie bardzo blyskotliwi i spamujecie ten temat bez opamietania."

Dobrze wiedzieć humanisto. Na drugi raz nie czytaj

jaca777_2

Jeszcze pare słów na droge. Jeżeli o czymś myślisz to znaczy że nie masz o tym czymś pełnej wiedzy. Dociekasz, sięgasz do pamięci, łączysz pojęcia, snujesz wnioski. ale czym jest twoja świadomość wobec ogromu informacji jakim jest świat. Jesteś niczym, jesteś małą istotką, jesteś jeden przez nieskończoność

jaca777_2

No proszę, zawsze jesteś taki wygadany, pouczasz innych w kwestiach religijnych, dotyczących istnienia boga chrześcijańskiego, sypiesz pojęciami z wyższej fizyki bez żadnych konkretów, bazując tylko na tym że mało kto wie o czym mówisz, a teraz mięknie ci rura?

Andrewx51

Nie rozumiem o co Ci chodzi... Może spokojnie i konkretnie?

jaca777_2

Jestem spokojny. Jeżeli zależy ci na konkretach to moge powklejać linki do tematów

Andrewx51

Niestety ale nie o wszystkim można mówić szczegółowo. Nie wiem jak ogólnikowe traktowanie pewnych tematów może źle o mnie świadczyć. Wręcz przeciwnie. Przynajmniej nie przynudzam drążąc detal do samej krwi...

jaca777_2

Pozując na autorytet naukowy zyskujesz wiarygodność

Andrewx51

Ja nie pozuje. Ciekawe że dzielenie się wiedzą kojarzy Ci się z "pozowaniem"... Może po prostu liczę na inteligencję oponentów, dlatego nie zgłębiam się w każdy szczegół. Daj spokój.

jaca777_2

Nie dzielisz się wiedzą tylko delikatnie narzucasz swój punkt widzenia wykorzystując niewiedze oponentów, a to jest różnica

Andrewx51

A kiedy to ja "wykorzystałem niewiedzę oponentów"? Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę ale to oznacza że świadczyłem nieprawdę czyli że kłamałem posługując się językiem niezrozumiałym dla moich oponentów. Jeśli tak to bardzo proszę o przykład. Nie o opinię, nie Twoje interpretację i inne bzdury tylko o konkret. Nikt nie będzie mi mówić że kłamię albo że wykorzystując niewiedzę rozmówcy manipuluję faktami. Widzisz... Żeby kłamać trzeba znać prawdę. Nie ma nieświadomego kłamstwa. Nieświadome kłamstwo to pomyłka, błąd, a nie kłamstwo.

jaca777_2

To nie znaczy że świadczyłeś nieprawde. Co to za manipulacja która opiera się na kłamstwie? Prędzej czy później wyszłoby na jaw że kłamiesz

Andrewx51

Manipulacja, mówisz? A niby gdzie?

jaca777_2

Choćby w poprzedniej wiadomości? To mam wklejać te linki czy nie?

Andrewx51

Zapomnij. Lepiej zajmij się moim postem wyżej.

jaca777_2

Ależ nie wstydź się

ocenił(a) film na 4
jaca777_2

Jak widać dyskusja dotyczy religii i historii, a w małym stopniu filmu. Osobiście wytrzymałem 15 minut. Takich pierdół nie słyszałem od dłuższego czasu, a oglądam dużo filmów. Daję 4 za odwagę.

qduaty

Film opowiada o "historii" a religia jest tematem pierwszej części filmu więc tematyka dyskusji jest związana z filmem...

qduaty

w sumie trafny komentarz

ocenił(a) film na 3
kilogramowy

Popieram!

jaca777_2

Całe misterium Pasji to jedna wielka bajka stworzona dla prostaczków, począwszy od nadzwyczajnej wiedzy śpiących uczniów o przebiegu modlitwy Jezusa w Ogrójcu, zdradzenia go przez jednego z uczniów (czy Jezus nie mógłby oddać się w ręce arcykapłanów sam, bez wciągania do tego człowieka, który w ewangelii popełni później z żalu samobójstwo?), po dobrego, acz ostatecznie ulegającego tłumowi Piłata i wreszcie same fizyczne zmartwychwstanie, które nie miało by najmniejszego sensu w kontekście niematerialnego Nieba do którego Zbawiciel odlatuje w końcu ze szczytu góry. Jak już wspominałem nie radziłbym brania prawdziwości tych opisów na poważnie.

Bardzo podoba mi się także bajka o dobrym Piłacie i paskudnych Żydach;
Zgromadzeni Żydzi domagają się śmierci Jezusa.
Piłat nie chce do tego dopuścić, a tłum nalega.
Piłat próbuje przemówić do rozsądku Jezusowi, że chcą go zabić i w ogóle, ale ten upiera się że jest Prawdą i koniec.
W końcu Piłat wychodzi przed tłum i mówi, że to niewinny człowiek i że umywa od tego ręce.

"Piłat nie chce... tłum nalega", "Próbuje przemówić do rozsądku Jezusowi...", "mówi coś o tym, że to niewinny człowiek"

"Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry" rzuca Jezus w ew. Jana do Piłata. Czy ktokolwiek uważa dziś że to co rzekomo powiedział Jezus jest prawdą w kontekście np. władzy Nerona i Kaliguli?

Tyle Piłat ewangeliczny. A jaki był historyczny? Bo z dziejów historycznych (kroniki rzymskie) wyłania się nam obraz człowieka, który ostatecznie zakończył swoje namiestnictwo poprzez usunięcie go przez Rzym ze względu na (nawet jak na ówczesne czasy) wyjątkowe okrucieństwo.

Poniżej zestawienie kilku bajek Nowego Testamentu:

SPIS LUDNOŚCI - DYSKUSJA
http://kritikos.pl/?art=080512-spis

Nauka moralna Jezusa
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1030

Historyczność Jezusa z Nazaret
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,470

JEZUS A WYPEŁNIENIE PROROCTW
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,520837

jantar20123

Racjonalista.pl... Czytałem kilkanaście artykułów z tej strony. I muszę przyznać, choć pewnie się oburzysz, że ich treść jest niejednokrotnie równie zmanipulowane co wypowiedzi Ojca Rydzyka, często przypominają manifesty Świadków Jehowy, bo ich tendencyjność i jednostronne podchodzenie do tematów, są uderzająco podobne do religijnych artykułów a nie do naukowych rozpraw.

Dlaczego w ogóle piszesz tu o Pasji? Pominę fakt że film nie jest ekranizacją ewangelii... Potem również pominę Twoje rozkoszne acz bardzo pretensjonalne "pytania" o logiczność niektórych zdarzeń. No ale na racjonalista.pl są tylko wycinki Biblii. Pewnie jakbym się uparł i wrzucił część równań Maxwella na jakąś stronkę i założył klub "oświeconych hejterów" to też znalazłaby się niejedna luka.

I tak w artykule o moralności Jezusa autor wyciąga z kontekstu wersety i wypowiedzi nie biorąc pod uwagę kontekstu, który jak pewnie wiesz, zmienia kompletnie sens wypowiedzi. (Np. o tym że Jeremiasz rzekomo zniósł ofiarę całopalną. Żenada argumentacyjna...). A potem jest jeszcze kilka takich kwiatków jak ten o kopiowaniu Judaizmu... Sorry. I to głębokie pytanie "jakże to możliwe, że Jezus tak walczy z faryzeuszami, skoro tyle między nimi podobieństw?" Czy autor artykułu w ogóle czytał Biblię? Może raz kiedyś, a potem same "opracowania" i "artykuły". Tu jest miejsce na argument z mojej strony ale ręce mi opadły. Nie dlatego że nie mam co powiedzieć, że to pytanie ma tak głęboki sens że musiałbym szukać dwa dni odpowiedzi... To pytanie to konsekwencja nieznajomości formalizmów zawartych w Biblii. Nawet jeśli uznamy ją za zwykłą książkę, to ilość zawartej w niej treści wymaga lat studiowania by móc wysnuwać jakiekolwiek wnioski. I może Ci się to wydać bzdurą, bo w końcu ja wierzę a Ty nie ale do tej pory, a przeczytałem Biblię już z 7-9 razy, nie znalazłem jakościowych błędów. Ilościowych jest trochę (typu ile trwał potop itp.), ale w kontekście jakościowym, czyli formalizmu logicznego i ciągu przyczynowo skutkowego nie znalazłem błędów. To co Ty piszesz o o Piłacie jest w zupełności nieadekwatne skoro na jego postawę wpłynęła jego żona, a nie był to wynik jego "dobrego serca", a odnośnie "nie miałbyś żadnej władzy gdyby nie była ci ona dana z góry": czyżbyś interpretował nieadekwatnie? Uogólniasz wypowiedź Jezusa skierowaną do Piłata do wszystkich królów, prezydentów, kanclerzy na ziemi? Ciekawe. Bardzo ciekawe. Na jakiej podstawie tak a nie inaczej dokonałeś "interpretacji"?

Prawda jest taka że Ty nie chcesz słuchać/czytać moich argumentów, bo większość a nich będzie się opierała o teksty Biblijne, które dla Ciebie są bajką. Choć chcesz wykazać że bajka ta nie jest spójne, równocześnie nie uznajesz zawartego w tej bajce formalizmu. Na taką postawę nie ma argumentu. Widzisz wszystkie teorie matematyczne, przed obaleniem, są uznawane za prawdziwe. Podąża się tropem formalizmu zawartego w twierdzeniach a kiedy znajdzie się niekonsekwencję prosi się autora o uściślenie, ale jeśli w twierdzeniu mamy złamanie spójności logicznej, wówczas jest ona odrzucana. Z Biblią i wiarą w Boga jest ten problem że tych informacji jest masa a twierdzenie ma kilka tysięcy stron. Racjonalista.pl wycina coś z kontekstu i buduje niespójną z przesłaniem Biblii treść wykazując że ta Biblia jest nic nie warta pomimo że wyciągnięte wnioski stoją w sprzeczności z treścią Biblii. Kółko się zamyka.

jaca777_2

Uśmiech na mojej twarzy, nawet nie chce mi się komentować ;)

Andrewx51

Yhy.

jaca777_2

Hyh. Jesteś niedojrzały emocjonalnie

Andrewx51

Idź prowokować kogoś innego. Rodzinę. Przyjaciół (ale mi się udał żart... "przyjaciół"... Dobre). Jadowite gady.

jaca777_2

Poważnie. Zastanów się nad sobą, zamiast leczyć kompleksy w internecie

jaca777_2

Taka moja rada

jaca777_2

Poważnie, zastanów się nad sobą

Andrewx51

The end.

jaca777_2

Perhaps the begining of your change? Who knows

jaca777_2

"Potem również pominę Twoje rozkoszne acz bardzo pretensjonalne "pytania" o logiczność niektórych zdarzeń. "

To zdanie mówi wszystko. Pytanie za 100 gumi żelków: Czy przeczytałeś Torę oraz Nowy Testament? Bo moja wiedza nie opiera się jedynie na racjonalista.pl, ale także a może przede wszystkim na lekturze biblii oraz polemik z racjonalista.pl i obiektywnych badaniach hist. i archeologicznych dot. Biblii.

jaca777_2

"To co Ty piszesz o o Piłacie jest w zupełności nieadekwatne skoro na jego postawę wpłynęła jego żona, a nie był to wynik jego "dobrego serca", a odnośnie "nie miałbyś żadnej władzy gdyby nie była ci ona dana z góry": czyżbyś interpretował nieadekwatnie? Uogólniasz wypowiedź Jezusa skierowaną do Piłata do wszystkich królów, prezydentów, kanclerzy na ziemi? Ciekawe. Bardzo ciekawe. Na jakiej podstawie tak a nie inaczej dokonałeś "interpretacji"?"

Mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę że tego rodzaju teksty NT nie należy traktować jako w "w pełni miarodajne i obiektywne" relacje hist.?

jantar20123

Aha... W ogóle nie rozumiem.

jaca777_2

„Sorry. I to głębokie pytanie "jakże to możliwe, że Jezus tak walczy z faryzeuszami, skoro tyle między nimi podobieństw?" Czy autor artykułu w ogóle czytał Biblię? Może raz kiedyś, a potem same "opracowania" i "artykuły". Tu jest miejsce na argument z mojej strony ale ręce mi opadły. Nie dlatego że nie mam co powiedzieć, że to pytanie ma tak głęboki sens że musiałbym szukać dwa dni odpowiedzi... To pytanie to konsekwencja nieznajomości formalizmów zawartych w Biblii.”

Nauki moralne Jezusa stanowią przede wszystkim poglądy liberalnego skrzydła faryzejskiego rabbiego Hillela. Ewangelie powstały z ramienia Pawła z Tarsu, człowieka który w Dz. Ap. sam siebie przedstawia jako ucznia jego wnuka Gamaliela.

Hillel, zwany Starszym był żydowskim autorytetem prawnym i stworzył własną szkołę interpretacyjną, przeciwstawianą szkole współczesnego mu Szammaja Starszego. To on sformułował w formie negatywnej "złotą zasadę", która pozytywnie została wyrażona w ewangeliach synoptycznych. Jego szkoła prezentowała bardziej elastyczne podejście do Tory niż rygorystyczna szkoła Szammaja. Ostatecznie judaizm przyjął właśnie wykładnię Hillela za obowiązującą.

W odróżnieniu od Szammaja, dla którego najważniejsze było skrupulatne przestrzeganie szczegółowych nakazów Prawa, dla Hillela Starszego istotą Tory był jej duch. Jego interpretacja Pięcioksięgu była bardziej ludzka i uniwersalistyczna. Pragnął, by wszyscy Żydzi i nawróceni mieli możliwość przestrzegania Prawa (rygorystyczne podejście np. do sprawy czystości i nieczystości, poważnie utrudniało biednym ludziom dążenie do świętości). "Nie czyń bliźniemu twemu, co tobie niemiłe: to cała Tora. Reszta jest komentarzem – idź i poznaj go." – odpowiedział poganinowi, który oświadczył, że zostanie żydem, o ile może być nauczony Tory stojąc na jednej nodze.


„ może Ci się to wydać bzdurą, bo w końcu ja wierzę a Ty nie ale do tej pory, a przeczytałem Biblię już z 7-9 razy, nie znalazłem jakościowych błędów.”

No to widać jak czytałeś. Podam tylko 2 przykłady sprzeczności NT:

1. Liczba świadków.

Św. Paweł pisze: "...ukazał się Kefasowi, potem dwunastu; Potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz, z których większość dotychczas żyje, niektórzy zaś zasnęli; Potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom; A w końcu po wszystkich ukazał się i mnie jako poronionemu płodowi". (1 Kor. 15, 5-8).

Ciekawe że piszący później ewangeliści nic nie wiedzieli o wspomnianej przez Pawła epifanii, nigdzie nie zawarto najmniejszej wzmianki o tak wielkim objawieniu, inne teksty przeczą Pawłowi. Uczeń Pawła, który miał spisać Dzieje Apostolskie wkłada w usta Piotra następujące świadectwo:

"Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych". (Dz 10, 40-42).

Paweł, który nawet nie widział Jezusa uroił sobie, że widział go tłum kilkuset osób, natomiast Piotr, który miał być jego uczniem, mówi coś zupełnie innego: Pan ukazał się tylko tym, którzy z nim jedli i pili po zmartwychwstaniu i ci rozgłosili to reszcie. A ile to było osób, ile osób jadło z nim po zmartwychwstaniu? Nigdzie nie wspomina się o żadnej masowej uczcie Jezusa zmartwychwstałego, wedle najstarszej Ewangelii należy przyjąć, że było to całe ...11 osób i Marii Magdalenie.
I tu zachodzi pytanie:

Ilu w sumie ludzi widziało zmartwychwstałego Jezusa?

I. Wg ewangelistów i św. Piotra: Kilkunastu. Mk 16:9,12,14/ Mt 28:9,16-17/ Lk 24:15,34,36/ J 20:14,19,26 21:4/ Dz 10, 40-42
II. Wg św. Pawła: Ponad pięciuset. 1Kor 15:4-8

2. 2 różne miejsca pierwszego spotkania 11-stu apostołów po zmartwychwstaniu:

U Mt czytamy że anioły powiedziały w grobowcu do niewiast:

- „powiedzcie uczniom jego, że zmartwychwstał, i oto poprzedza was do Galilei, TAM GO UJRZYCIE; oto powiedziałem wam"
- Jezus, który spotkał niewiasty po drodze rzekł im: "Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie braciom moim, aby poszli do Galilei, a TAM MNIE UJRZĄ"
- A w Mt 28:16 czytamy że po ujrzeniu go na tej górze część uczniów wątpiła we własne oczy po jego ujrzeniu: "Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. (poprzez informację od niewiast) A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. NIEKTÓRZY jednak WĄTPILI"

A więc spotkanie to nastąpiło na górze w Galilei. A może w Jerozolimie, tu z zupełnie inną lokalizacją przychodzą ewangelia Łukasza czy Jana:

Łk 24:33-41 - „W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: "Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi". (…) A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: "Pokój wam!" Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: "Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie…”

To gdzie w końcu nastąpiło pierwsze spotkanie z 11-stoma apostołami: W izbie w Jerozolimie, czy na górze w Galilei?

Takich kwiatków Biblia ma oczywiście znacznie więcej, jak chocby 2 różne miejsca wniebowstapienia Jezusa, ale chyba nie ma sensu bym by je przytaczał, bo przecieć nie przedstawiam ich w duchu ewangelicznym.

„Prawda jest taka że Ty nie chcesz słuchać/czytać moich argumentów, bo większość a nich będzie się opierała o teksty Biblijne, które dla Ciebie są bajką. Choć chcesz wykazać że bajka ta nie jest spójne, równocześnie nie uznajesz zawartego w tej bajce formalizmu. Na taką postawę nie ma argumentu.”

Bo to nie są żadne argumenty. Równie dobrze mógłbyś przytaczac mi fragmenty Koranu jako dowód na prawdziwość Islamu.