Film jest ewidentnie skierowany do Amerykanów i tylko wśród tego społeczeństwa, które jak doskonale i powszechnie wiadomo nie uchodzi za naród najmądrzejszy, może wzbudzić entuzjazm. Weźmy ostatnie badania, które tam przeprowadzono i tak: ponad połowa z nich myśli, że Słońce krąży wokół Ziemi, świat powstał 6 tysięcy lat temu, a II Wojna Światowa rozpoczęła się w momencie, gdy Japończycy zaatakowali amerykańską bazę na Hawajach, Pearl Harbor. Taki naród pewnie informacje przedstawione właśnie w tym obrazie i te wszystkie quasi-fakty łyknie bez zastrzeżeń. Generalizowanie jest nie w porządku, ale naprawdę w niektórych momentach śmiać mi się chciało podczas tego filmu. Pierwsza część jest absurdalna. Chrystusa porównać do Słońca mogli tylko Amerykanie. I jeszcze te analogie z innymi religiami - ręce opadają. Jest w tym jedynie ziarnko prawdy, a nie prawda objawiona, jak to próbowano przedstawić w filmie. To, że Chrystus żył i nauczał nie podlega kwestii, są to fakty historyczne, a to jak przedstawia jego życiorys Kościół to już osobna kwestia. Zgodzę się z tym, iż ktoś zauważył, że chrześcijaństwo w początkowym okresie mogło przynieść władzę na ludźmi i zebrało się pewne gremium w 325 r. i zredagowało Ewangelie i żywot Jezusa. Do historii przeszła już kwestia wypowiedziana przez jednego z papieży w średniowieczu, który powiedział do jednego ze swoich podwładnych: "ja również nie wierzę w tę bajkę o Jezusie, ale popatrz jaką daje nam to władzę", ale, na Boga, takie brednie jakie przedstawili w tym filmie jego autorzy wołają o pomstę do nieba! Pozostałych dwóch części nie chce mi się już komentować. Ogólnie całość wygląda tak, że autorzy mieli jakąś z góry założoną tezę i szukali faktów pod nią, na jej potwierdzenie. Manipulacja, nic więcej. Cóż, obejrzeć warto, ale tylko po to, aby wyrobić sobie własne zdanie i dowiedzieć się tego, jak łatwo jest żonglować faktami na poparcie swoich racji. Generalnie jednak jako dokument, szalenie nieprzekonujący, przynajmniej mnie.
Pozdrawiam.
Film Cie nie przekonał? A co Cie przekonało do tego, że "Chrystus żył i nauczał"?
Strasznie głupi ci Amerykanie, dobrze że ich przejrzałeś. Jeśli w grupie ludzi ktoś plecie bzdury to wszyscy w tej grupie są niewiarygodni. Dobrze, że podpierasz się tak silnym argumentem.
Oglada to sie dość ciekawie, jedna wielka teoria spiskowa dziejów... ale pewnym faktom zaprzeczyc sie nie da sa ewidentne.nie twierdze ze wierze w to slepo co zostało mi podane na tacy ale pozwala spojzec na pewne sprawy z innej perspektywy czy słusznej hmmm... Pierwsza częsc bardzo mnie zaskoczyła...ze to az tak cholernie jest proste ze az prawdziwe... heh. druga to samemu mozna było odkryc wiekszosc kłamstw... a trzecia tu jest sporo miejsca na polemike.
pozdrawiam.
Uważasz, że film rodzi refleksje. Hmmm, nie patrzyłem na to od tej strony. Spotykam się z bezrefleksyjnym przyjęciem przedstawionego w filmie obrazu świata. Przecież są tam elementy czystej paranoi. Jeśli to ma być szkoła krytycznego myślenia to jestem przeciwnikiem tej sensacyjnej formy. Przypomina mi to ten bestsellerowy gniot: "Kod Leonarda Da Vinci". Lubie teorie spiskowe, od paleoastronautyki do konta bankowego Jarosława K., ale tutaj miałem wrażenie, że autor traktuje mnie jak debila.
Twój opis poszczególnych części jest opisem osoby o koherentnym, analitycznym umyśle. Czy wielu ludzi zobaczy w filmie to co Ty?