Od pierwszych zapowiedzi byłem sceptycznie nastawiony. Disney to maszynka do robienia pieniędzy, ale co roku wychodzi od nich przynajmniej ta jedna megaprodukcja, która okazuje się ogromną porażką, jak W pułapce Czasu, Alicja po drugiej stronie lustra, albo Monster Truck. Dziadek do orzechów i Cztery królestwa (już sam tytuł brzmi kretyńsko) wygląda jak kolejna klasyczna bajka przerobiona w jakieś pseudo epickie fantasy ala Alicja w krainie czarów - i podobnie jak film Burtona na zapowiedziach wygląda cholernie tandetnie, kiczowato i przede wszystkim nijako. Też obsada taka se - Morgan Freeman i Helen Mirren od bardzo dawna nie grali w niczym sensownym (i wątpię aby młodzież ich kojarzyła), nie mówiąc już o Keirze Knightley (czy ona kiedykolwiek miała dobrą rolę?).

Dlaczego coraz bardziej ludzie upierają się na ocenianiu czegoś, czego jeszcze nie znają? Nie długo będą tacy "mądrzy", że po pierwszym zdjęciu filmu ocenią czy się nadaje do oglądania, czy to będzie klapa czy sukces, zanim by się pojawił trailer, a co dopiero film w kinach. Trailery są różnie kręcone jak i filmy. Za tym wszystkim też stoją ludzie, którzy nie są wszechwiedzący i idealni, a też trudno uszczęśliwić wszystkich skoro każdy człowiek ma swój sposób myślenia i upodobania.

Krytyka to nie Duch Święty i nie powinna być autorytetem decydującym o tym, czy film oglądać lub nie. A też nie od wczoraj wiadomo jak bywa z tymi reklamami i krytykami. Czasem huczna reklama może być właściwa dla danego produktu, ale ile razy zdarza się, że chcąc coś sprzedać, reklamuje się gnioty? Ile razy coś zostało zrobione byle jak, ale tylko kasa się liczyła? Ile razy wciskano, że gniot był wychwalany? Dla kasy różni ludzie będą różnie śpiewać. Dlatego warto myśleć własną głową jeżeli rzeczywiście zależy na tym, by nie być ofiarą manipulacji.

Nie wiem, co z tego filmu będzie dokąd nie obejrzę. Gdy nie czuję się przekonana by pójść do kina, to wstrzymam się od pójścia, a ocenię wtedy kiedy będę miała możliwość obejrzenia go w innym czasie. Problemu nie ma.

Odpowiem: Dzieje się tak ponieważ Hollywood to w zdecydowanej większości wytwórnia odpadów, której szeregi zasilaja ludzie pozbawieni większego talentu do storytellingu a na storytellingu przez lata opierano tam produkcje. Szefostwa wytwórni dawniej to byli erudyci ale w tym i widzowie a dziś to są biznesmeni z lepszym i gorszym zmysłem marketingowym dlatego do oceny produkcji filmowych przyklada się dziś dużą wagę bo dziś jest to jak najbardziej produkt, wyrób zlepiony ze starych, wytartych schematów. Nie liczy się wcale talent w opowiadaniu, efekty ponad wszystko i zwiastun "Dziadka do orzechów..." zapowiada się wizualnie oblednie ale co do fabuły to faktycznie mogą być problemy. Disney zatrudnił do pisania debitantke i to budzi spore obawy, bo przy takich duzych projektach powinno się brać kogoś uznanego, wyrobionego a debiutant po prostu mógł zawalic sprawę i tego się boję.

I tak jak myślałem, scenarzystka debiutantka zawaliła ale tylko jej nazwisko będzie figurowac w filmie. Wyciąg z angielskiej Wikipedii: ". In December 2017, it was announced Joe Johnston would direct a month of reshoots written by Tom McCarthy, with both men eventually receiving co-credits for directing and screenplay, respectively. McCarthy, eventually, not receive a credit."
Czyli były turbulencje. Przy budżecie niemal 140 mln $ prognozuje się, że filmna otwarciu zarobi jakieś 30 mln $ co zapowiada katastrofę, kolejną u Disneya w tym roku.

Disney ma to do siebie że bardzo lubi nakładać embarga na info o obsadzie a już tym bardziej na treść i na to kto z aktorów gra. To jest chore i nie wiem czemu ma to służyć. A ostatnio to faktycznie zrobiła się z tego maszynka do kręcenia pieniędzy bo już nie maja pomysłów na nowe filmy tylko z animowanych przerabiają na ludzkie ... szkoda bo w ten sposób niszczą bajkę. Kolejnym ich ruchem obawiam się że może być przeróbka Nowej Nadziei z Gwiezdnych Wojen na bardziej z rozmachem ...

37
28
Wyniki z metacritic oraz rotten tomatoes mówią tylko i aż tyle, że krytykom ogólnie nie przypadł do gustu, chociaż zdarzały się pozytywne oceny to niestety większość jest negatywna.