Ja tak sobie myślę, że ten film w jakimś stopniu mógł się opierać o jakieś prawdziwe wydarzenia z przeszłości ale w większości to faktycznie typowy horror, ten pół koziołek to dla mnie głupi pomysł na wzbogacenie fabuły, nie podobał mi się też motyw z jej mężem, że rzekomo nie chce dziecka, że je zabije, dość niedomówiony także wątek jego romansu, gościu był już w tej gospodzie z kochanką, nawet wpisali się do książki a potem nawet nie pamiętał że tam był? Nie pamiętał właścicielki? No bo jaki głupek zabiera żonę tam gdzie jeździ z kochanką...ogólnie film bardzo mi się podobał, głównie za sprawą jednej z moich ulubionych aktorek, która grała główną rolę.