Czyli mam rozumieć że film o narodzinach dyktrtury jest iedalny na święto niepodległości z jakiego powodu ??
-Jeśli z powodu tego że uważa pan że ludzie wychodzący na marsz niepodległości i manifestujący to faszyści naziści itd tylko dlatego że mają inne poglądy polityczne od pana to winszuje (i wtedy faktycznie ten film jest przestrogą przed ludźmi pana pokroju )
-Jeśli zaś jako obraz(analogie) narodzin zła które następnie wyrządziło wielką krzywde naszemu Narodowi i wielu innym i doprowadziło do utraty Wolności (którą możemy manifestować 11 listopada) to jet to jak najbardziej na miejscu.

Film nie opowiada o żadnej konkretnej dyktaturze, tak więc Pana drugi punkt jest trochę nieuprawniony. Tłem filmu jest okres w którym podpisano traktat wersalski, który o ile dobrze pamiętam, oficjalnie przywrócił Polskę ponownie na mapę - faktycznie m.in to zjawisko świętujemy 11 listopada, a że później jeszcze wydarzyła się nazistowska dyktatura i drugi raz trafiliśmy pod okupację to już inna sprawa. Niestety problem w tym, że od kilku lat tego dnia nie można nazwać potocznym znaczeniem "święta", a więc że coś się pozytywnie wspomina i celebruje, bo trudno tak traktować rozróby na pół stolicy, w których najczęściej bierze udział jedna strona. Mam nadzieję, że w tym roku nie będą już mieli ku temu powodów, bo żyjemy w innych okolicznościach.

Pierwszy punkt to oczywiście Pana nadinterpretacja. Jednak mogę dostarczyć Panu więcej teorii spiskowych z repertuaru kin na 11 listopada. Premiery mają takie filmy, jak: "Pitbull: niebezpieczne kobiety" - to jest ciekawe, chyba wiemy kto miał lub nadal ma pseudonim Pitbull i kto dzisiaj kreuje rzeczywistość medialną, a jakieś "niebezpieczne kobiety" też by się znalazły. "Nowy początek", film SF? To jest w ogóle znakomite. Dobrze, że nie nazwali go "Dobra zmiana", to by dopiero było. No i na koniec powtórka z rozrywki, a więc "Braveheart - Waleczne serce" - idealne dzieło na pokrzepienie wszystkich serc w dniu tego święta - po obu stronach barykady. Natomiast dla rozluźnienia nastrojów znajdzie się animowana koprodukcja rosyjska (!), o jakże ciekawym tytule "Zakwakani" (!!!). Pozdrawiam

No faktycznie Zakwakani brzmi prowokacyjnie :) .Oczywiście zdaje sobie sparwe że film nie opowiada o żadnej konkretnej dyktaturze raczej o tamtych czasach kiedy to wszystko zaczeło narastać. A pytanie zadałem bo nie dokładnie zrozumiałem kontekst pana wypowiedzi.Teraz już rozumiem z częścią sie zgadzam z częścią nie ale nie bede sie tu rozpisywał żeby nie zamienić tej wymiany zdań w kolejną polityczną przepychanke jakich pełno na FW prawie pod każdym filmem.W każdym razie jestem bardzo ciekaw tego filmu zwłaszcza roli Pattinsona po obejrzeniu filmu ROVER zacząłem śledzić produkcje z nim bo wydaje mi ie że ma potencjał. Dziękuje za odpowiedź także pozdrawiam !

Idealny na rocznicę aneksji Polski do UE, albo dzień urodzin niemieckiego kanclerza nEuropy. Każdy jak widać ma inne skojarzenia.