ale dla mnie mistrzostwem wszechswiata byl sam poczatek, jak male niewinne dzieci rzucaja skorpiony na zer mrowkom dla czystej, barbarzynskiej, glupiej rozrywki a w kolejnej scenie widzimy malomiasteczkowa bigoterie probujaca zbawic swiat od diabelskiego alkoholu marszem z rozancami.
wbija w ziemie.