Uważam, że Daniel nie był naiwny czy ślepy. Sądzę, że świadomie zawierał ową znajomość. Myślę, że może wcześniej przerabiał takie relacje i wiedział, że przybysze ze Wschodu to ludzie zdesperowani, uparci, konsekwentni. Tak jak on. Stereotypowy facet by pognał młodego gdzie pieprz rośnie, choćby za okradzenie z dobytku.

To właśnie była moja pierwsza myśl! Czemu się tak nie zachował? A nawet dodał mu wspomniane 50 euro!

Uważam, że męski narząd dał skutecznie o sobie znać i Daniel ścierpiał poniżenie, wybierając rozkosz cielesną. Wyglądał i zachowywał się jak zamożny człowiek, więc pewnie przebolał utratę kilku gratów. Może nie miały dla niego aż tak wielkiej wartości?
A kwestia jego charakteru - uważam, że to bardzo złożony problem, bo niby się interesował młodym, ale chyba za bardzo mu nie wierzył; niby go pragnął, ale z czasem rzadziej z nim spał, co młody odbierał jako możliwą końcową fazę znajomości; niby mu pomógł w tym nieszczęsnym hotelu, ale przy okazji pogrążył i zniszczył życie wielu imigrantów. Uważam, że chciał mieć Rousłana tylko dla siebie, przy okazji niszcząc jego relacje z ludźmi tak pogubionymi jak jego młodzieniec.
Trochę pachnie egoizmem, ale gdzieżby młody doszedł do takich wniosków jak ja tu piszę. Nie wyglądał na aż tak błyskotliwego, a widok pięknego mieszkania, wygodnego życia itp. przysłaniał mu widok człowieka podłego i despotycznego skupionego wyłącznie na swoich wygodach.

Ciekawa interpretacja, zdejmuje sporo idealizmu z postrzegania Daniela. Mimo wszystko wciąż zastanawiam się, czy da się go jednoznacznie ocenić.

W jednym z filmów usłyszałem, że każde pragnienie prowadzi do cierpienia. Nie do końca się z tym zgadzam, ale coś w tym jest.
Dla mnie w Danielu nie ma zbyt wielu pozytywów. Gdyby był niemściwy, darujący krzywdy, wybaczający, przejmujący się drugim człowiekiem, to by wyłącznie uratował swego lowelasa. I tyle. A on przy okazji zrujnował życie wielu ludzi. To nie fair.