Dopiero co go obejrzałem i ... no niestety myślałem, że będzie lepiej. Poczatek jest całkiem, całkiem, naprawdę klimacik taki, że zwiastuje dobry film, ale niestety nie trwa to zbyt długo. Przede wszystkim film jest niemiłosiernie kaleczony poprzez aktorstwo Justina Timberlake`a. Wręcz przerażające jest zestawienie gry aktorskiej czy to Freemana, czy też nieco mniej aktywnego Kevina Spacey z postacią głównego bohatera, która niestety towarzyszy nam na ekranie praktycznie bez przerwy.Druga rzecz, zupełny brak pomysłu na zakończenie. Chyba już na planie zorientowano sie, że film bedzie klapą. Podsumowując (i pomijając aktorstwo Timberlake`a)- średniej klasy film z kilkoma ciekawszymi wątkami, bardzo pospolitą , zupełnie nieudaną i przewidywalną do bólu końcówką 6/10.