jest to jednak jego niewątpliwą zaletą. Nie wiem, jak Wy, ale ja mam już dość banalnych historyjek w stylu Jamesa Bonda (bez obrazy) i "Zabili go i uciekł" (nie włączam w to polskich komedii <<- one są bezskalowe ;)). No i oczywiście nie pomijajmy krwawych "Koszmarów z ulicy wiązów" (krew i zero mózgu ->> odpowiedniejszy tytuł)
Ale sam pomysł to nie wszystko - i tutaj znakomicie spisał się reżyser. Stworzył taki film, po obejrzeniu którego usiądziemy i zastanowimy się - to przecież człowiek człowiekowi taki los zgotował.
Teraz powiem tak - sądziłam, że "Cube" działał na podświadomość - w porównaniu z "Eksperymentem" to bajeczka dla grzecznych dzieci.