która mogłaby mieć dwa źródła.
Pierwsze (to wyraziście ukazane w filmie)...wręcz nieracjonalne wpisanie się w narzucone nam role, utożsamienie się z nimi, w końcu bezselektywne przeniesienie ich na samych siebie.
To wręcz przerażające jak można manipulować ludzką psychiką, za pomocą kilku tylko, sztucznie stworzonych czynników psycho-społecznych.
Jest jeszcze drugie źródło, nad którym można by się zastanowić po obejrzeniu filmu. Tu odniosłabym się do książki "Ukryty wymiar" (Edward'a Hall'a)...może ogniskiem zapalmym agresji, która wybuchała sukcesywnie w ochotnikach eksperymentu były po prostu zaburzenia proksemiczne (?).
A co za tym idzie: brak możliwości regulowania dystansu oraz przegęszczenie mające duży wpływa na nieracjonalne zachowania uczestników?
Reasumując: niezależnie od tego, za którym źródłem zachowań agresywnych będziemy optować, to bezdyskusyjnie możemy powiedzieć, że żaden z nas nie zna siebie i swoich zachowań tak dogłębnie i do końca.
Bo nigdy nie wiadomo w jakich warunkach przyjdzie nam egzystować i jaką obierzemy rolę, komponując się w owe.
Film obejrzeć warto...choć nie jest to arcydzieło kinowe :)