Eksperyment

Das Experiment
2001
7,4 41 tys. ocen
7,4 10 1 40735
5,8 12 krytyków
Eksperyment
powrót do forum filmu Eksperyment

Obejrzałem najpierw wersję amerykańską z 2010 roku i film całkiem przypadł mi do gustu. Nie był wybitny i generalnie trochę skopany, ale pomysł na film bardzo dobry. Dowiedziałem się o wersji niemieckiej i pomyślałem, że nasi zachodni sąsiedzi mogli nieco więcej z tematu wykrzesać - co zresztą potwierdzały opinie moich znajomych i komentarze na filmwebie. Więc trochę się na ten film nakręciłem.

Dalej mogą być spoilery...

I faktycznie - zaczęło się fajnie. Nawet nie przeszkadzało mi tak bardzo, że aktorzy mówią "drutem kolczastym" :) Niemcy mieli trochę inne podejście - nie odseparowali badanych kompletnie od świata zewnętrznego. Naukowcy przez cały czas mają z nimi kontakt i badają ich reakcje na wydarzenia w "więzieniu" - i to jest całkiem fajnie. Ale to, że uczestnicy eksperymentu nie są odseparowani od świata zewnętrznego już mi tak do gustu nie przypadło. Ba - "ochroniarze" mogli sobie normalnie wracać do domów po służbie, a "więźniowie" mieli prawo do odwiedzin. To trochę psuło dla mnie klimat. Nie jestem psychologiem, ale nie wierzę, że Ci ludzie nie będąc przez cały czas w atmosferze więzienia byliby w stanie tak bardzo się temu oddać i tak bardzo wcielić się w nadane im role.
To wszystko sprawia, że cała akcja jest dla mnie nieco wynaturzona. A im dalej wgłąb fabuły tym gorzej. Napięcie jest jakoś zupełnie nienaturalnie budowane. Zachowania przejaskrawione, a reakcje nieadekwatne do sytuacji. Np. scena jak Tarek rozmawia ze współwięźniem. Coś tam sobie opowiadają... i nagle obaj wybuchają śmiechem. Aha... tylko nikt nie powiedział nic śmiesznego. Takich motywów w filmie jest więcej. Dodajmy do tego sporo bezsensownych wstawek oczekującej na głównego bohatera półnagiej dziewczyny. Nie to, żeby nie była zgrabna czy coś. Wręcz przeciwnie - jak na Niemkę, to całkiem ładna (casting musiał trwać chyba dwa lata :)) No ale po prostu - po co?
No i do tego dochodzą te wszystkie małe bezsensowne szczególiki:
- pan doktor główny szef projektu znika w głównej fazie jego trwania... zostawia to wszystko na głowie swojej asystentki
- owa asystentka jest zupełnie sama - pozostawiona na pastwę narażonych na ekstremalny stres psycholi, którzy to poruszają się zupełnie bez najmniejszych problemów po całym budynku
- budynek ten nie ma żadnej ochrony (do tego stopnia, że uczestnicy eksperymentu są w stanie do niego wnieść alkohol a nawet broń)
- w końcowej fazie Berus stara się oszukać Dorę - sprytnie zabiera jej telefon i zamyka w pomieszczeniu... szklanymi drzwiami, które to ona bez problemu otwiera. Następnie schodzi do kompleksu i jak gdyby nigdy nic spaceruje wśród gości z rozwalonymi głowami. W ogóle nie jest tym zdziwiona ani zszokowana. W pewnym momencie sama podnosi pistolet i zaczyna strzelać. No po prostu można powiedzieć - normalny dzień w biurze :)

Kolejny film, który mógł być naprawdę świetny, a został strasznie schrzaniony. Szkoda, bo pole do popisu było. Jak dla mnie wersja amerykańska nieznacznie przewyższa pierwowzór. Może "spłycona", jak to ktoś przede mną napisał - ale znacznie bardziej
wiarygodna.