Rodriguez, podobnie jak Tarantino, korzysta z postmodernistycznego repertuaru cech*, aby zanurzyć się w świat kiczu i coś z tego wydobyć. Robi to w sposób inny niż jego kolega, może mniej subtelny, pomysłowy i znaczący - ale czy nie ciekawy?.
Zabawne jest, że balansując nad przepaścią kiczu (lub nawet sięgając na jej...
że aż zapomniałam obejrzeć finałowy odcinek Project Runway. Bardzo fajny klimat. Lepszy od Desperado.
Znakomita produkcja, protoplasta "Desperado", która w przeciwieństwie do późniejszego filmu Rodrigueza nie zalatuje kompletnie Hollywoodem. Chociaż mówienie o hollywodzkim kiczu w kontekście "Desperado" jest nie na miejscu, bowiem tamten film również jest znakomity w swojej kategorii, ale to "El Mariachi" jest tym...
ma coś z szalonych debiutów lat 80-tych raimiego, coenów, jacksona, i 90-tych tarantino, kevina smitha itd. ironia, pasja, świeżość, taka profesjonalna amatorka
Jedyną rzeczą która mi w tym filmie nie pasowała, to źle dobrany aktor.
Czy Rodowity meksykański muzyk nie powinien mieć ciemnej karnacji, i być czarnookim brunetem?
może i się czepiam szczegółu. Ale Mariachi w "desperado" wyglada o niebo lepiej. Pewnie Rodriguez zauważył ten kolący w oczy dysonans ':)
Takie filmy, zrobione za psi gorsz trącą klimatem i inspirują. Co prawda to nie poziom "Desperado",
ale z dwójką może konkurować. Prosta historia zrealizowana w prosty sposób. Do tego nieźle ;).
Film ma swój klimat i ogląda się szybko i ciekawie, ale największy minus to kilka głupich scen... te
przyśpieszania były...
Ciekawy film, biorąc pod uwagę, że jest protoplasta Desperado i kosztował jedyne 7000 dolarów to wyszedł naprawdę dobrze, tym bardziej, że był to pierwszy pełnometrażowy debiut Rodrigueza. W sumie on wydał 7000 i zrobił w 1992 roku film tak dobry jak te które powstają teraz u nas. Tylko że on to zrobił 20 lat wcześniej...
więcej