Zwiagincew tym razem tworzy mniej metafizyczne dzieło. Choć nadal podczas seansu liczą się symbole, smaczki oraz klimat.
Główna bohaterka żyje w szczęśliwym związku ze swoim mężem, bogaczem. Wbrew opisom wcale nie widzę w nim postaci wyrachowanej. Jest raczej idealistą, który tylko udaje że kieruje nim racjonalizm. Wciela się w rolę sędziego względem dzieci swojej żony, oraz wydaje mu się że ma jakieś obowiązki wobec córki. Nie potrafię zakwestionować jego miłości wobec bliskich. Jest prawdziwa i szczera, to nie układy. Problem postaci polega po prostu na przywiązaniu do zasad które wyznają. Władimir i Elena nie kalkulują czy pomagając dzieciom robią źle, czy dobrze. Wierzą święcie że im się ta pomoc zwyczajnie należy i już...
Łączy się to niejako z tłem społecznym. Bohaterowie są jak otaczający ich mieszkańcy Rosji. Nikt nie chce niczego zmieniać. Ekspedientka w sklepie krzywi się na widok karty kredytowej i ani myśli bawić się elektronicznym urządzeniem. Siergiej nie idzie do pracy i tylko wegetuje w swoim mieszkaniu. Sasza może i pójdzie na studia, ale po jakimś czasie z nich wyleci. Tak było od zawsze i nie ma sensu się nad tym zastanawiać. ZSRR nie zmienił się wcale w Rosję, ono cały czas żyje w mieszkańcach.
Pomijając przesłanie, film jest świetnie nakręcony. Subtelnie, z dbałością o szczegóły i kolorystykę. Rewelacyjna jest zwłaszcza druga połowa, gdzie całość robi się bardziej dynamiczna. Scena z koniem wydaje się pić do Dostojewskiego i jego sławnego dzieła. Ujęcie bójki poraża chłodem. Sekwencja z dzieckiem jest rewelacyjna.
Przyczepić mogę się jedynie do postaci Kateriny. Okropnie przerysowana.
Cała reszta jest ucztą dla widza. Cierpliwego widza, należałoby dodać ;)
Trafna opinia o filmie, którą podzielam w sporej części.
Są też kwestie do dyskusji. Piszesz: „Nie potrafię zakwestionować jego miłości wobec bliskich”. Otóż m.zd. można zakwestionować jego miłość do żony, gdyż trudno zaakceptować różnice w poziomie życia między nimi. On jeździ drogim autem, ona – tramwajem. On wydziela jej pieniądze a dla siebie trzyma w sejfie. Nie śpią w jednym pokoju – on śpi w większej sypialni z dużym telewizorem, ona – w mniejszym pokoju. On traktuje ją bardziej jako darmową gosposię, opiekunkę oraz obiekt seksualny, niż jako partnerkę życiową. Jego stosunek do żony jest nieakceptowalny. On skupiopny jest głównie na sobie, swoim zdrowiu, kondycji, przyjemnościach. Nie znamy dowodów jego miłości do córki, poza werbalnymi deklaracjami i informacjami o pomocy finasowej (ale zapewne daje jej z tego, co mu zbywa, a nie dzieli się z nią ostatnim groszem).
Ona – równie niesympatyczna. Okazuje się bezwzględna, wyzbyta skrupułów, wyrachowana.
Miłość ich obu do swoich dzieci jest ślepa, instynktowna, głupia. Niesympatyczna i trudno uznać ją za cechę pozytywną. Zwłąszcza, że równoczesnie każde z nich nienawidzi dziecka drugiego.
„ZSRR nie zmienił się wcale w Rosję, ono cały czas żyje w mieszkańcach”. To prawda. Akcenty społeczne w filmie są b. silne (czego nie było w „Powrocie” i w „Wygnaniu”), ale w postawie rodziny Eleleny można też dostrzec pewne analogia z Czechowem – ta ciągła niemożność przezwyciężenia niemocy, wyzwolenia się z upadku i degrengolady, totalna impotencja... Jak w „Wiśniowym sadzie”, albo w „Mewie”. W tym sensie rodzina Eleny ma dusze zarówno sowiecką, równoczesnie typowo rosyjską, znaną ze sztuk Czechowa. Natomiast sama Elena jest przykładem postaci aktywnej, która bierze sprawy w swoje ręce, znajduje wyjście z trudnej sytuacji. Okazuje się ono jednak jeszcze bardziej odpychające, niż bierność jej rodziny.
Jedyną względnie sympatyczną postacią okazuje się, zupełnie nieoczekiwanie, Katerina. Za maską cynizmu można dostrzec osobę inteligentną i wrażliwą, która buntuje się przeciwko otaczającemu ją światu, pelnego rozpadu. Nie odbieram jej, jako przerysowanej.
„Scena z koniem wydaje się pić do Dostojewskiego i jego sławnego dzieła” - o co chodzi?
„Sekwencja z dzieckiem jest rewelacyjna”. Chyba też mi coś umknęło.
Film, mimo b. wolnej narracji wciąga i trudno się wprost od niego oderwać. Uczta, prawdziwa uczta!
Minął rok od mojej wypowiedzi i nie przypomnę sobie wszystkiego, ale:
Była scena z martwym koniem. W "Zbrodni i karze" zakatowano konia na śmierć. Będę gdybał, bo teraz trudno mi połączyć dokładnie elementy mojej interpretacji, ale miała ona chyba symbolizować poczucie winy, w jakiś sposób łącząc motywy obu dzieł. W końcu obu morderstwom przyświecał podobny, wyższy cel.
A co do sekwencji z dzieckiem: też już mgliście to pamiętam. Wiem że była jakaś scena z małym dzieckiem, która oddawała charakter wszystkich postaci. A jeszcze bardziej prawdopodobne że chodziło mi o wieńczące film ujęcie gdy widzimy śpiące dziecko i jako widzowie już możemy mu wywróżyć przyszłość w takiej rodzinie.
Kiedyś mam nadzieję powtórzyć seans i dokładniej się wytłumaczyć :)
Pozdrawiam
Świeżo oglądałem, więc doskonale pamiętam końcową scenę z dzieckiem. Leży (śpi) na łóżku zajmowanym przez zmarłego męża Eleny. Następstwo pokoleń i pytanie, czy wnuk będzie inny od przyszywanego dziadka, który tu przed nim spał i którego śmierć ułatwi mu w przyszłości życie? Być może o to chodziło.
Scenę z koniem w "Zbrodni i karze" muszę odszukać, bo faktycznie ten koń, to jest jakiś symbol, ale jego znaczenia nie potrafiłem odczytać.
I jeszcze jedno - wrażenie społecznych różnic twórca filmu spotęgował powtarzaniem tych samych scen: otwieranie lodówki w domu bogatym i biednym, jego twarz za szyba przejeżdżającego samochodu i jej twarz za szybą przejeżdżającego tramwaju, wejście do apartamentowca, w którym mieszkała Elena z mężem i wejście do bloku, w którym mieszkała rodzina Eleny. Te kilka scen dobitnie pokazywało dzielącą ich przepaść.
Świetna jest także klamra filmu - kamera pokazująca okna apartamentowca o świcie (na początku filmu) i o zmierzchu (na końcu).
Jeżeli szukać gdzieś nadziei, to w tym, że żadna z pierwszoplanowych postaci nie jest do końca zła i zepsuta. W każdej z nich możemy znaleźć jakiś pierwiastek dobra. W Elenie np. są nim jej wyrzuty sumienia po popełnionej zbrodni. W jej mężu - troska o córkę. W Katerinie - jej reakcja po śmierci ojca, ale także końcówka jej rozmowy z ojcem w szpitalu.
Zgadzam sie w 100% z autorem watku i polecam dla posiadaczy odtwarzaczy Bluray ten film za smieszna cene 6,50 funtow...
http://www.amazon.co.uk/gp/product/B00AFXZYEY/ref=ox_sc_act_title_1?ie=UTF8&psc= 1&smid=A3P5ROKL5A1OLE
Dla mnie świetna jest scena w której siergiej obwieszcza ,ze jego zona jet w ciąży ,wszyscy życzą sobie żeby to była dziewczynka, w domyśle podobna do Eleny.Sa dwie jasne postacie w tym filmie córka i pani na ekranie która w reality tv mówi o facecie jesteś bezdusznym dupkiem.Reszta postaci bezmyślnie odgrywa ZSRR.