PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1205}
7,7 14 tys. ocen
7,7 10 1 13585
7,9 37 krytyków
Eroica
powrót do forum filmu Eroica

„Eroica” jak brzmi sam tytuł znaczy „bohaterska”, to aluzja do III Symfonii Es-dur Ludwiga van Beethovena o tym samym tytule, dedykowanej Napoleonowi i podejmującej temat bohaterstwa, który jest problemem przewodnim tego filmu. Podjęcie analizy i refleksji nad rodzajami "bohaterstwa" ukazał Munk w dwojaki sposób lecz ujmując świadomie "bohaterskich czynów" powstańców warszawskich. Oczywiście można było się spodziewać fali krytyki jaka spotkała dzieło reżysera. Oskarżenia skierowane przeciw Munkowi przez krytyczne głosy widzów (szczególnie kombatantów wojennych) są zrozumiałe.
Reżyser pokazał środowisko i atmosferę powstania warszawskiego w krzywy zwierciadle, co bardzo zaszkodziło nie tyle reputacji powstańców (szczególnie żołnierzom AK) ile poniesionym ofiarom jakie społeczeństwo polskie (głównie kwiat polskiej młodzieży) poniosło podczas krwawych walk ("na ołtarzu wolności"). Nie można wobec tego być obojętnym, bo autor chciał zademonstrować swój artyzm poprzez taki schemat lecz kosztem osób zasługiwały na uznanie i miały by więcej do powiedzenia w tej kwestii niż reżyser. Co do tej sprawy to nie jestem obronom powstańców lecz chcę przekazać to, iż autor mija się z prawdą, naciągając, aż nazbyt krzywą prawdy. Oczywiście dobrze, że zrealizował ten film w przeświadczeniu wykpienia "kozietulszczyzny" i skontrastowania patriotyzmu z rozsądkiem. Jednak autor według mnie za bardzo poszedł do przodu ze swoimi pomysłami "fantazją" przekłamując fakty.

W pierwszej części (noweli) ukazane są perypetie miejskiego cwaniaka Dzidziusia, który od tak sobie dezerteruje i przechodzi bezpiecznie od i do Warszawy nawet w chwili ciężkich zmagań wojennych. Jego zachowanie wobec istniejącej sytuacji w stolicy jest irracjonalne (wobec tamtej rzeczywistości) tak samo jak jego bohaterów. Oczywiście nie każdy stawał pod bronią w Warszawie stawał pod bronią wobec okupanta lecz walczył o przetrwanie w stanie wojny. Jednak jego chwiejna i beztroska postawa może budzić tylko zgorszenie. Nie tylko samo krytyczne zdanie wobec działań AK w powstaniu lecz nieszczere poczucie obowiązku wobec ojczyzny. Ponieważ widz nie wie czemu bohater podjął się tego niebezpiecznego zadania (czyżby z bezczynności), które było niepotrzebne i pod koniec (nie wiadomo czemu?!) decyduje się wrócić do Warszawy. Ogólnie ta część została pokazana w komiczny sposób, nieodpowiednio do tak poważny spraw. By się nie rozpisywać dam przykłady: prostolinijna postawa AK-ców, dowódca AK nieodpowiedzialny, uchodźcy tchórze, bohaterstwo (np. zaniesienie rozkazu) niepotrzebne, umizgi i pijaństwo z między towarzyszami na służbie (niby śmieszne lecz niestosowne- można sobie o AK źle pomyśleć) nieufność AK wobec ludzi z zewnątrz, po pijaku przejście przez linię ognia, scena z czołgiem. O pomocy Węgrów nie było by i tak zgody od Moskwy tak jak Londynu (notoryczne pytanie się rządu w Londynie o każdą głupotę było bezsensowne i uwłaczające AK). Ogólnie to część pierwsza była komedią tragedii (wydarzeń powstania), ukazując anty-bohaterskość, czego było celem reżysera oraz możliwe skazaną na porażkę "bezsensowna walkę" powstańców.
Druga część opowiada o polskich żołnierzach w obozie jenieckim. Szczerze mówiąc ta część mi się spodobała i uznałbym to za wielki plus tego filmu (pierwszy polski film ukazujący życie w obozie jenieckim, świetny pomysł i scenariusz drugiej części, wybitna gra aktorska) gdyby nie kilka istotnych mankamentów. Po pierwsze, środowisko obozowe jest czasem przekłamywane poprzez nadużycia artystyczne reżysera i wplecioną propagandę, np. komfortowe warunki obozowe i przesyt przesyłek z PCK itp jest nieprawdą (wiem to poza książkami z bezpośrednich źródeł). Po drugie, co wiąże się z pierwszy to jak zwykle stereotypowa (ukształtowana przez lewacką propagandę) prostolinijność żołnierzy (oficerów) II RP, zawarte przede wszystkim w dialogach, np. jak wspominano 1939 to jeden z oficerów kawalerii powiedział, że w bitwie "NN" by rzucił się szarżą na czołgi i zmiótł by je z powierzchni ziemi. Czy również błahe przekomarzanki o papierosy lecz też siedzenie w kieszeni u por. Krygiera itp. Oczywiście nie dementuje tu postawy między żołnierzami wyższych rangą wobec niższych, czy nawet tej samej ragi lecz różniących się starszeństwem czy ilością odznaczeń, w walkach o swoje racje (mimo iż w obozie nie powinna obowiązywać dawna hierarchia wojskowa, bo jako jeńcy by wszyscy sobie równi). Jednak pokazuje tu czasami niesolidarność i nad wyraz zakreślonych zasad zachowania żołnierza (oficera) polskiego i typowy tradycyjny esprit du corps, ukształtowany z połączenia wspaniałych tradycji oręża polskiego, co mogą dla cywila być niezrozumiała (jednak na szczęście nie przegięto). Wracając do sensu, a raczej samej fabuły jest dobra lecz widać tu ataki na pewne wybitne jednostki takie jak gen. w st. spocz. Stefana Bałuka jest istną potwarzą (nie przypadkowo użyto nazwisko Zawistowski) i innych żołnierzy PSZ na Zachodzie. Jednak nie to jest najgorsze, tylko ich bezczynność i tchórzostwo, gdzie tylko jedna jednostka narażała się by uratować honor żołnierskiego tego obozu. Zawistowski stał się legendą obozu, dzięki temu, że udało mu się uciec jak powszechnie zostało rozpowiedziane w obozie, automatycznie stał się bohaterem obozu (jego czyny opiewają w legendę). Jednak prawda jest inna i tylko Turek i dwóch wtajemniczonych obozowiczów podtrzymuje Zawistowskiego przy życiu w tajemnicy ukrywającego się w obozie w ciężkich warunkach. Zawistowski sam zadecydował o swoim losie i nie było to egoistyczna pobudka zostania bohaterem lecz poświęcenie się dla ogółu znosząc niewygody i alienacje od społeczeństwa. Ostatecznie Zawistowski poniesie największą cenę za swój słuszny lub nie wyczyn- ciężko zachoruje lub załamie się po egoistycznej śmierci swojego przyjaciela por. Żaka. Wspomniana postać por. Żaka mnie bardzo zraziła, ponieważ wybija się z życia obozowego i zwyczajów środowiska w nim panujących, których bohater nie potrafi znieść i zamyka się w kabinie odcinając się od towarzyszy. Możemy tu łatwo zestawić obie wspomniane postacie, Zawistowskiego który z własnej nieprzymuszonej woli wybrał cierpieć samotność w wyższym celu, niż egoistycznego wybadania samotności w własnym celu alienując się od kolegów tak jak postąpił Żak. Oczywiście każdy ma swoje limity cierpliwości i samozaparcia lecz Żak nie miał zbyt silnej woli by żyć w tym "domu wariatów" jak można zasugerować i egoistycznie dał się zabić przez strażników niemieckich. Ta śmierć mogła oczywiście pociągnąć śmierć jego przyjaciela Zawistowskiego (nie możemy być pewni że dlatego następnego dnia zginął), nie wiedząc iż jego przyjaciel ukrywa się w obozie. Ta część jest bardzo ciekawa i skłania do refleksji, szczególnie w postępowaniu obu bohaterów, np. żyć i cierpieć w postawionym celu ogółu lub jednostki, jakie są tego konsekwencje itp. Można by rzec że nuda zabija powoli jednak czy musiało się tak to skończyć i nie można było tego zmienić. Czy ta śmierć była wyjściem wobec niskich czy wszystkich celów lub aspiracji w walce czy cierpieniu i czy cena za nie jest bez znaczenia, czy może ją każdy podjąć (Możecie z tym odwołać się do całości filmu). Najbardziej irracjonalna scena tej części jest bezproblemowe przejście Żaka przez druty w czasie bezsensownej bijatyki obozowiczów z gapiami i śmiejącymi się gapowatymi Niemcami. Ostatecznie Żak zostaje szybko samowolnie złapany i odprowadzony przez dwie Niemki i odprowadzony do obozu. Co najśmieszniejsze nie zostaje ukarany przez Niemców wracając do swojego baraku i nie przyjmuje gratulacji od kolegów za "udaną ucieczkę", którą zrobił z niechcenia cichcem (śmiesznie przeszedł i został złapany przez kobiety dobrowolnie wrócił). Sugeruję iż reżyser chciał pokazać bierność tych "prostolinijnych żołnierzy II RP", którzy tyle mówią o ucieczce i honorze, a wcale nie są skłonni by je podejmować, tylko takie "postępowe indywidua" jak Żak i Zawistowski mogą je zrealizować- śmierdzi propagandą. Drugą część jest iście nowelą dramatyczną co uwidacznia ostatnia ostatnia scena końcowa.
Podsumowując ten film mam po nim mieszane uczucia. Nie jest to kiepski film lecz nie jest to arcydzieło. Posiłkując się moimi ww. odczuciami i treścią oraz recenzjami filmu, to wobec pierwsza część jest bardzo krytycznie nastawiony, jednak druga zrobiła na mnie lepsze wrażenie z pewnymi zastrzeżeniami z której wyszedł pewien niespotykany w polskiej kinematografii (na tamten czas) gatunek filmowy tragikomedia. Jednak czy film jest, rzeczywiście taki wybitny?! Według mnie nie, ponieważ wplecione tu zostały niepotrzebne stereotypy "narodowe mity" z którymi autor się uporał na swój sposób z propagandowym zabarwieniem co go psuje, niezbyt dobrą realizacja operatorską i dźwiękową (możliwe że są też lepsze wersje bo widziałem tylko jedną), porusza tamte tematy tabu (wtedy też zrealizowano filmy poruszające te tabu), które do dziś nie są wyjaśnione jednak zrobił to nieobiektywnie bez szerszej znajomości podjętej dziedziny, dwojako rozumiana problematyka bohaterstwa i anty-bohaterstwa oraz innych ww. przeze mnie argumentów. Według mojej konkluzji z całym szacunkiem dla twórczości Munka te dzieło nie poszerza horyzontów kinematografii światowej i nie pozostaje na długo w pamięci, zaraża tą lewacką polityczną poprawnością. Nie uważam, że film Munk zrealizował na zlecenie partii i pod jej nadzorem zrealizował go uderzając w idealistów "zaplutego karła reakcji" jednak wyraźnie zauważalne są tu oznaki nie artystyczne lecz polityczne. Dlatego boli mnie w tym filmie brak zapoznania źródłowego reżysera, odwołując się do wspomnień i świadectw dawnych wydarzeń co mogło być wiarygodne ale też stosowne wobec owego tematu tabu. Sądzę, że właśnie ta kontrowersyjność nadaje temu filmowi przede wszystkim rozdźwięku. Nie wiem czy mógłbym nazwać Munka pogromcą mitów lecz w tym filmie co najwyżej wypada jako sprawca refleksyjnych kontrowersji lecz niezbyt zawiłych tyle uwłaczających pewnej warstwie polskiego ludowego społeczeństwa. Czy miała to być dyskretna sonda Komuszków na zbadanie stosunków panujących w społeczeństwie wobec takich tematów. Na pewno nie było to polowanie na czarownice i nikt raczej nie stracił życia może poza reputacją lecz ta kontrowersja sprzyjała władzy i Munk nie poniósł tego konsekwencji (poza poklepaniem po plecach). Munk zrobił swoje lecz pytam się gdzie tu zaczyna się i kończy artyzm i poprawność polityczna lub się nachodzą może reżyser tego nie chciał i został zmuszony tego nie wiem bo jest mi dane oceniać jego efekty końcowe. To chyba na tyle z mojej skromnej strony.
Uwaga: Drodzy Forumowicze, przeczytałem wszystkie aktualnie dostępne Wasze tematy pod ten film na film.web i stwierdzam oraz proszę WPIERW ARGUMENTUJCIE WYSTAWIONĄ PRZEZ SIEBIE OCENĘ LUB OPINIE JAK WŁĄCZCIE SIĘ DO ROZMOWY!!!!
Chodzi mi o to, że większość wspomnianych tematach argumentów kończy się po jednym lub kilku przymiotnikach i tak kształtuje się "wartościowo" opinia o tym filmie. Nie sugerujcie się bezmyślnie pozycją w rankingu tylko przemyślcie chwilę i oceniajcie wobec waszej opinii, bo łatwo jest kliknąć 9 czy 10. Decydujecie sami za siebie lecz ocena pozostanie, a zainteresowani bo się nią sugerować.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
black_hussar

Nie zamierzam nic argumentować. Nic a nic. Film lubię bardzo i dostaje 9. Koniec kropka.

ocenił(a) film na 5
Wiatrak99

taką właśnie odpowiedzią przedstawiają się rzeczowi "znawcy kina", ale jak można się dziwić skoro "kino" jest rozrywką przeznaczoną dla mas :/ jednak muszę koledze zwrócić uwagę, że to jest FORUM (chyba nie muszę tłumaczyć tego słowa) i tu się dyskutuje, bo nie po licho założyłem tu temat!
PRZYPOMINAM: Nie sugerujcie się bezmyślnie pozycją w rankingu tylko przemyślcie chwilę i oceniajcie wobec waszej opinii, bo łatwo jest kliknąć 9 czy 10. Decydujecie sami za siebie lecz bo ocena pozostanie, a zainteresowani będą się nią sugerować. Nigdy nie wiesz jaką powinien dostać dokładnie ocenę bo nie jest dokładnie skategoryzowany sposób oceny i oceniania dlatego zazwyczaj intuicyjnie oceniamy całokształt pracy patrząc własnymi kategoriami i analizy oceniając dany film co nie jest łatwe, dlatego nie jestem za tym sposobem oceniania.
Proszę o zrozumienie moich intencji i wyrozumiałość wobec mojej odpowiedzi.
pozdr
Proszę o zrozumienie

ocenił(a) film na 9
black_hussar

jakiś niespełniony krytyk teatralny przez ciebie przemawia. a co ja mam wspólnego z "rzeczowym znawcą kina"? Pewnie sam sie za takiego uważasz, i jeszcze masz żal że kino jest rozrywką dla wszystkich. zupełnie nie rozumiem tego stanowiska. po pierwsze może to i forum, ale nie moderowane więc nie masz wpływu na to co ktoś napisze (na szczęście), a patrząc na datę Twojego pierwszego posta to raczej wielu chętnych do jego czytania i polemiki nie było.
zechciej pamiętać też że sa ludzie którzy obejrzanego filmu nie rozbierają na czynniki pierwsze i nie doszukuja się ukrytych symbolik w co drugiej scenie.
Ja po prostu lubię obejrzeć dobry film, a moim zdaniem nie ma nic lepszego niż polskie kino (do lat 90tych)
w mojej opinii 5 gwiazdek już za to tylko że jest pod ochroną. Bo dzieł takich kolesi jak Has, Kieślowski czy Cybulski to ja już raczej nie zobaczę.
Myslę że na dyskusję której poziom zaproponowałeś na początku zbyt wielu chętnych tu nie znajdziesz.
75% procent wpisów to raczej: "transformers 3 wymiana"
reasumując: takie fimy odbieram sercem nie rozumem, i to się raczej nie zmieni.

ocenił(a) film na 5
Wiatrak99

czyli jednak chcesz polemizować, a uznając mnie za "niespełnionego krytyka teatralnego" było bardzo słodkie ale lepiej wróć do odrabiania lekcji bo mama Tobie wyłączy internet mój ty ynteligencie :)
zapraszam na mój profil (Has, Kieślowski uwzględniony).
pozdr

ocenił(a) film na 8
black_hussar

Zanim wyzwiesz kogoś od yntelygentów, zwróć uwagę na takie drobnostki jak to, że sam nie umiesz tworzyć tak podstawowej rzeczy jak akapity w tekście. Być może nie należy chełpić się tym, że ustawiona przez Ciebie poprzeczka jest za wysoka i stąd nikt nie chce podjąć dyskusji - tylko raczej każdemu się odechciewa widząc zwarty blok wypocin nieułożony w żadną przemyślaną konstrukcję (co pomaga, jak już chcesz się brać za dekonstrukcję jakiegoś dzieła na kawałeczki).

ocenił(a) film na 5
manieczek

Piszę zawsze na gorąco (zawsze po uprzednim rozpatrzeniu) dlatego czasami nie zwracam uwagę na estetykę i formę treści (no sorry lecz te forum nie jest tak rozbudowane w kierunku tworzenia prac jak Word), a co do "wysoko postawionej poprzeczki" to bym nie przesadzał (może dla Kolegi) jednak moim najważniejszym celem jest nie mądrzyć się lecz by moja treść była merytoryczna, klarowana i by można było podjąć sensowną dyskusją wyczerpującą temat. Co do podejmowania dialogu każde sensowne podejście i włączenie się do rozmowy wymaga czasu dlatego nie ma na to czas i chęć, więc tylko zależy od dobrej woli dyskutanta i sensownego udzielaniu się (kultura i wiedza!), gdzie na filmwebie niebywale trudno znaleźć takie osoby. "Nawet papier toaletowy się rozwija"- rozmowa rozwija :)

black_hussar

Jeżeli poprawisz ortografię i stylistykę do poziomu co najmniej pilnego ucznia gimnazjum doczytam do końca. W obecnej formie odrzuca.

ocenił(a) film na 5
toha

Wskaż te błędy "polonisto"!

black_hussar

"Reżyser pokazał środowisko i atmosferę p[P]owstania w[W]arszawskiego w krzywy[m] zwierciadle, co bardzo zaszkodziło nie tyle reputacji powstańców (szczególnie żołnierzom AK)[,] ile poniesionym ofiarom[,] jakie społeczeństwo polskie (głównie kwiat polskiej młodzieży) poniosło podczas krwawych walk ("na ołtarzu wolności"). Nie można wobec tego być obojętnym, bo autor chciał zademonstrować swój artyzm poprzez taki schemat[,] lecz kosztem osób [które] zasługiwały na uznanie i miały by więcej do powiedzenia w tej kwestii niż reżyser. Co do tej sprawy to nie jestem obronom[sic!] powstańców[,] lecz chcę przekazać to[styl!], iż autor mija się z prawdą, naciągając, aż nazbyt krzywą[sic!] prawdy. " Trzy zdania z początku twojego postu. Nie jestem polonistą.

ocenił(a) film na 5
toha

No sorry to nie są jakieś rażące błędy (gdyby miała to być moja praca na ocenę to na pewno by była prawidłowa), poza tym jak wcześniej napisałem, moje odczucia wobec filmu spisuje na gorąco (zazwyczaj od razu po obejrzeniu filmu) . Ciekawe jak Ty piszesz swoje posty, z chęcią zweryfikuje twoją poprawność polszczyzny. Przyznaj się lepiej, że napisałeś to wyłącznie, żeby nawrzucać na mnie z powodu mojego stosunku do filmu "Eroica"!

pozdr

toha

Nie przeczytałem pierwszego postu w temacie do końca z przyczyn wcześniej przeze mnie wymienionych. Filmu jeszcze nie widziałem, więc trudno, żebym miał do niego emocjonalny stosunek. Jestem ostatnią nogą z ortografii, w szkole miałem na to papiery, co nie zmienia faktu, że wynika to głównie z mojego lenistwa a nie jakiegoś wrodzonego upośledzenia. Natomiast dla błędów w tekstach pisanych na komputerze, za pośrednictwem środków innych niż komunikatory, nie ma wytłumaczenia, zwłaszcza jeżeli chodzi o stosunkowo dłuższe formy.

To jest forum poświęcone, było nie było, sztuce, szanujmy się. Moje poprzednie posty nie były złośliwe, w pracy też wrzucam sic!e w cytatach ze spektakularnymi błędami.

black_hussar

Pomijając ten bełkot powyżej, film jest świetny. Groteskowy obraz polskiej martyrologii, której mam już dosyć. I nie widzę żadnej różnicy pomiędzy pierwszą, a drugą częśią filmu. Obie ukazują ten sam problem. Mit kontra rzeczywistość.

ocenił(a) film na 5
kanapka_ze_smalcem

Po pierwsze. Jesteś niedorozwinięty, wróć do czytania michnikowszczyzny i nie zawracaj głowy innym tak prostackimi komentami.
Po drugie. Gdybyś choć trochę przeczytał tego "bełkotu" to byś zauważył, że wcale nie uważam ten film za gniot (poza pierwszą częścią filmu) lecz mam prawo wyrazić swoje krytyczne zdanie co do tego filmu wychodząc naprzeciw jego zaślepionym pochlebcom. Założę się że film Don Gabriel by ci się spodobał bo tak jak ten jest ukształtowany propagandowo z polityczną poprawnością przedstawia PRL prawdę historyczną :/

black_hussar

Przestań obrażać innych, bo pomimo że to internet, to anonimowy i bezkarny nie jesteś. Bardzo łatwo można Ciebie namierzyć.
Na marginesie art. 216 Kodeksu Karnego. Proponuję się zapoznać i umieścić stosowne przeprosiny, bo to Cię może drogo kosztować.
Pisząc bełkot miałem na myśli wszystko to, co urąga językowi polskiemu. Tego powyżej się nie da przeczytać.
Ale starałem się.
Kończąc, to jesteś strasznie przewidywalny. Właśnie takiej reakcji oczekiwałem. Pisz sam ze sobą, bo zapewne znasz wszystkie pytania i wszystkie odpowiedzi na nie, ale na pewno nie jesteś partnerem do dyskusji.

black_hussar

Strasznie długa ta epistoła. Już sam tytuł świadczy o twoim podejściu. Reżyser miał prawo pokazać swoje zdanie w tej kwestii. Poza tym scenariusz napisał Jerzy Stawiński, który brał udział w powstaniu, a po nim trafił do obozu jenieckiego w Murnau.
Ilość pytań wobec pierwszej noweli pokazuje, że po prostu jej nie zrozumiałeś. Dzidziś jest jednostką, dość cyniczną, która wplątuje się w powstanie bez wyraźnej chęci.
Gdy może, od razu ucieka.
"Jego zachowanie wobec istniejącej sytuacji w stolicy jest irracjonalne"
Pisanie, że jest to irracjonalne jest niemądre. Gdzie było bezpieczniej w samej Warszawie, czy w podwarszawskiej miejscowości ? Tam gdzie jest wygodny dom i żona. Sama ludność migrowała raz z Woli, raz z powrotem. Niemcy poszli wracali, Niemcy przyszli uciekali.
"Nie tylko samo krytyczne zdanie wobec działań AK w powstaniu"
Samo powstanie ani AK-owcy nie zawsze byli odbierani pozytywne. Zdarzało się, że sami Warszawiacy mieli do nich pretensję, że przez nich niszczą miasto.
"Ponieważ widz nie wie czemu bohater podjął się tego niebezpiecznego zadania"
Można się domyślać, że dla zysku. Może chciał pozbyć się Węgrów. Na pewno liczył na coś w zamian.
"pod koniec (nie wiadomo czemu?!) decyduje się wrócić do Warszawy".
I to pokazuje, żeś nic nie zrozumiał. Reżyser pokazuje przełamanie bohatera, które jest właściwym. Jest to zmiana, a może opadnięcie maski tchórza, niehonorowego cynika, który dba o własny interes. Że w głębi duszy jest patriotą, który chce walczyć. Uświadamia to sobie w sytuacji patowej, a sam komizm nowelki znika.
Pisanie, że nie było pijaństwa i umizgów. To przecież bohater pije, a nie AK-owcy. A wśród nich zdarzały się romanse. A komizm dotyka głównie Dzidzisia. Pokazuje to jego śmieszność i tragizm, a nie samego powstania.
"O pomocy Węgrów nie było by i tak zgody od Moskwy tak jak Londynu (notoryczne pytanie się rządu w Londynie o każdą głupotęy"
O czym Węgrzy, który chcieli się przyłączyć nie widzieli. To wydarzyło się naprawdę. Jednostka Węgrów stacjonująca w Warszawie zgłosiła się do powstańców. Na początku wysłannicy zostali aresztowani jako szpiedzy, a potem puszczono ich z odmową. Jeżeli głupotą jest pytanie o podejmowaniu tak poważnej decyzji, jak przyjęcie sojusznika, to nie wiem co jest dla ciebie mądrością.
Twoje podejście też jest dalekie od prawdy. Negujesz prawdziwość filmu, bo reżyser nie pokazał powstania jako epicko-heroicznego czynu. Sam masz z kolei podejście idealistyczne, że nic tylko AK-owcy walczyli z grobową powagą. W takim razie wiele piosenek powstańczych też jest obraźliwych, bo ma za radosny wydźwięk. Na wojnie różne rzeczy się dzieją, czasem nawet śmieszne. I to jest realizm, ludzki wymiar, a nie poważny monument.
W drugiej nowelce jest pokazanie różnic i nieporozumień.
"Po pierwsze, środowisko obozowe jest czasem przekłamywane..."
Cytat za scenarzystą, o jego pobycie w Oflagu -> "W lutym 1945 r. opalałem się tam niczym rekonwalescent na czymś w rodzaju leżaka. Nie brakowało żywności, bo dostawaliśmy amerykańskie paczki".
"przesyt przesyłek z PCK"
Za stroną o Murnau (http://www.info.kalisz.pl/Siarkiewicz/) : >W 1942 - 43 roku sytuacja żywnościowa obozu polepszyła się na tyle, że część oficerów miała żywności w nadmiarze, w związku z tym niektórzy "spryciarze" zakładali sklepiki pt."Zakup, sprzedaż, wymiana". Tam można było zaopatrzyć się lub pozbyć nadmiaru towaru. <
"Po drugie, co wiąże się z pierwszy to jak zwykle stereotypowa (ukształtowana przez lewacką propagandę) prostolinijność żołnierzy (oficerów) II RP, zawarte przede wszystkim w dialogach"
Szczególnie prostolinijnie pokazane jest respektowane zasad honoru.
"ukształtowany z połączenia wspaniałych tradycji oręża polskiego, co mogą dla cywila niezrozumiałe"
Jakiego cywila ! Tu pokazano dobitne różnice pomiędzy regularnym, a podziemnym wojskiem. Przedwojenni oficerowie posługiwali się swoistym kodeksem honorowym, gdzie np. uwzględniano pojedynki. Jest to cały czas pokazane z perspektywy przybyszy z powstania. Partyzantka miejska bardzo różni się od archaicznego podejścia panów oficerów.
"widać tu ataki na pewne wybitne jednostki"
Owszem komuniści pokazywali krytycznie wojsko z poprzedniego ustroju. Natomiast w tym filmie nie ma żadnych ataków na konkretne osoby. Pułkownik Zawistowski, to ten który się ukrywa. W żadnym razie nie jest przedstawiony jako negatywna postać, wręcz jako bohater. I to jest ta potwarz ? A jego postać odnosi się zupełnie do kogoś innego.
"Zawistowski sam zadecydował o swoim losie i nie było to egoistyczna pobudka"
I tu film dopiero zaczyna przekłamywać. Postać Zawistowskiego jest wzorowana na kpt. Edwardzie Mamunowie. Uciekł do środka obozu nie z powodu wzniosłych ideałów lecz strachu. Miał zostać przeniesiony do więzienia w Monachium (za zastrzelenie paru Niemców) i bał się tortur. Mało kto mu pomagał.
"bezproblemowe przejście Żaka przez druty w czasie bezsensownej bijatyki obozowiczów z gapiami"
Która jak powyższa zdarzyła się naprawdę. (Jak nie wierzysz sobie doczytaj http://www.info.kalisz.pl/Siarkiewicz/strona8a.htm)
"Wspomniana postać por. Żaka mnie bardzo zraziła, ponieważ wybija się z życia obozowego i zwyczajów środowiska w nim panujących"
Tak to, że ktoś się wybija od przeciętności jest bardzo rażące. Na tle pozytywnym to w ogóle :P
"rzec że nuda zabija powoli".
Jako nuda ?! Żak miał dosyć towarzystwa, które wdawało się w idiotyczne spory i obrażało, robiło idiotyczne zakłady. Pozwolił się zabić, dopiero po kompromitacji. Gdy zrozumiał, że nie ma wyjścia z obozu. Można cierpieć na kolanach, albo umrzeć stojąc.
"bierność tych "prostolinijnych żołnierzy II RP", którzy tyle mówią o ucieczce i honorze, a wcale nie są skłonni by je podejmować"
Nie pokazał ich jako prostolinijnych, lecz jako paniska. I tu się zgadza, że czasem najwięksi krzykacze, nie robią nic.
"tylko takie "postępowe indywidua" jak Żak i Zawistowski"
W którym momencie przypominają oni postępowe indywidua ? Odkąd to komuniści propagowali indywidualizm, wrażliwość i alienacje w imię celów wyższych. I pokazywał sanacyjnego oficera jako bohatera w latach 50 :)))) Nie masz zielonego pojęcia o ideologii tamtych czasów.
"na swój sposób z propagandowym zabarwieniem co go psuje,."
A na czyj ? Miał stworzyć "jedynie słuszną i prawdziwą" wersją, czyli narodowców. Wcale nie jesteś mniej subiektywny od niego. Jak na propagandę zrobił to stanowczo za łagodnie. Jak chcesz zobaczyć prawdziwie propagandowe filmisze, to włącz sobie "Pokolenie" Wajdy
"zaraża tą lewacką polityczną poprawnością"
Czy ty masz pojęcie co piszesz ? Facepalm. Poprawność polityczna pasuje jak pięść do nosa, w omawianiu filmu z tamtych czasów.
Można powiedzieć, że w drugiej nowelce zawarł wizerunek sanacyjnego oficera z tamtych czasów. A tam oni nie są przedstawieni jednotorowo, ale są różne jednostki. To ty domagasz się traktowania Powstania na baczność, żadnej krytycznego spojrzenia, a żołnierzy jako heroicznych aniołów.
"wyraźnie zauważalne są tu oznaki nie artystyczne lecz polityczne"
A dostał tyle nagród za artyzm. Gra aktorska Dziewońskiego i Łomnickiego, pamiętne sceny i tło akcji. Nie tam, ważniejsze że Dzidziś pije z radiotelegrafistką i to już robienie polityki. A przede wszystkim obraza AK, oficerów II RP, którzy ślubowali abstynencje do śmierci.
"brak zapoznania źródłowego reżysera, odwołując się do wspomnień i świadectw dawnych wydarzeń"
Scenarzysta, który był świadkiem tamtych wydarzeń. Reżyser, który sam brał udział w powstaniu. Film powstał w 1957 roku, dwanaście lat po wojnie i nie brakowało ludzi, którzy dobrze pamiętali ten okres. Lepiej wiedział co się działo niż ty posiłkujący się wybielonymi wspomnieniami narodowców. Ciekawe zatem skąd wiedział o autentycznych rzeczach jak:
- udział Węgrów w Powstaniu Warszawskim
- ucieczkach z Murnau
Na stronie, którą podawałam może wiele ciekawych rzeczy wyczytać. I scenografia, ani nawet spory oficerów nie odbiegały od rzeczywistości.
"Czy miała to być dyskretna sonda Komuszków"
Paranoja jest goła...
"gdzie tu zaczyna się i kończy artyzm"
Bo go nie widzisz, wyłącznie skupiany na obrażaniu swoich poglądów politycznych. W tej opinii nie ma nic o artyzmie, jest protest, bo jest nie po twojej ideologii. Jesteś całkowicie zaślepiony na wartość filmu, bo już sobie wyrobiłeś zdanie i koniec. Już wydałeś wyrok, że to kłamliwa lewacka propaganda. W przeciwieństwie do etosu patriotyzmu, prawicowej wizji Powstania Warszawskiego. Wtedy film byłby cacy, a tak to jest już "kontrowersja", "nie arcydzieło". Twierdzisz, że jest to wyłącznie agitka, sam uprawiając agitacje, jednotorowe myślenie i bezkrytycyzm.

Dama Karo

Również jestem przeczulony na punkcie przeinaczania, przerysowania i naginania pewnych faktów, ale:

1. Podzielam opinię autorki powyższego komentarza, co do pierwszej części. Owszem, jest tam pokazany chaos organizacyjny, ale reżyser nie znęca się na każdym kolejnym AK-owcem, a jego krytyka koncentruje się na osobie Dzidziusia. Odebrałem to więcej raczej jako chęć ukazania wielowymiarowości tamtego wydarzenia; postawy w szeregu różnych postaw, a nie biało - czarnej wizji tego wydarzenia. Poza tym ta część kończy się "nawróceniem", a więc akcentem zgoła odległym od jakichś propagandowych zboczeń autora.

2. Jeśli chodzi o drugą część, to robię sobie prosty rachunek postaci pozytywnych, neutralnych i negatywnie zarysowanych. Z tego rachunku wychodzi mi, że tylko dwie były przedstawione w niekorzystnym świetle, tj. porucznik Krygier i podporucznik Dąbiecki. Może momentami groteskowy wymiar tego pierwszego może odpychać, ale nie wiem, czy można podpiąć to już pod twarde ideologizowanie.

Krytykę Powstania i pewnych postaw stereotypowo (bądź i nie stereotypowo) utożsamianych z II Rzeczpospolitą można przeprowadzić także z pozycji prawicowych. I tutaj kieruję tę uwagę już także do autorki powyższego komentarza. Oczywiście rzecz rozbija się o nazwy, ale warto pamiętać, że określenie "prawica" zawłaszczone zostało obecnie przez grupy, które swój etos czerpią z piłsudczyzny, a gloryfikacja Powstania zajmuje u nich ważne miejsce. Jest też nurt myślenia, który stłamszony został dość wcześnie (także z winy samych jego przedstawicieli), jeszcze przed wojną, a który sytuował się po przeciwnym biegunie myślenia lewicowego, a jednocześnie przez pewien czas stanowił równorzędny komponent dla nacjonalizmu (czy narodowości), choć z czasem zgasł niestety na korzyść tego ostatniego. I teraz mamy albo lewicę, która bawi się w dekonstruowanie wszystkiego z zasady albo etatystyczne narodowo - socjalizujące grupy, które z upodobaniem konserwują swoje pozycje poprzez umacnianie mitycznej i romantycznej nadbudowy. Zdroworozsądkowość istnieje na marginesie.

A w Munku widzę bardziej jednak indywidualistę, aniżeli ideologa jakiejkolwiek grupy, chociaż widziałem dopiero dwa jego filmy, więc może za wcześnie na wyrokowanie.

ocenił(a) film na 10
Dama Karo

Chapeau bas!

ocenił(a) film na 5
ocenił(a) film na 10
black_hussar

Kierowałem to do Damy Karo, przykro mi. A swoją drogą to ciekawe, że na mój post zareagowałeś błyskawicznie, a do jej komentarza nie raczyłeś się ustosunkować.

ocenił(a) film na 5
pan_dziejaszek

ale z ciebie kłamczuszek :)

ocenił(a) film na 8
black_hussar

Pogrążasz się.
Może i słusznie w tej sytuacji, żeś zamilkł jak rażony gromem :]

ocenił(a) film na 5
suszyMie

Zamilcz, bo ciebie tu nie ma.
Tylko widać anonima siedzącego w ciemnym korytarzu, chcącego zwrócić na siebie uwagę.
Wpierw daj jakieś argumenty, a nie potakuj jak konformistowski leming, albo wrócić do czytania Wyborczej i Newsweeka, zamiast zaśmiecać moją pocztę (i tak mam twoje zdanie w poważaniu).

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
suszyMie

kto? co? napisał?
DamieKaro nic sensownego nie napisało (zwykłe pieniactwo), więc po co mam to argumentować?!
Skończ odrabiać lekcję i ładnie się zachowuj wobec obcych, bo Św. Mikołaj zrobi z tobą to co w zeszłym roku i w poprzednik latach.
Wesołych Świąt i samczego jajka.

pan_dziejaszek

Mam nadzieję, że riposta nie ostała się bez echa i uderzał chociaż pięścią w stół po przeczytaniu (jeśli czytał)

ocenił(a) film na 8
Dama Karo

Pięknie wypunktowałaś gościa. Naprawdę jestem pod wrażeniem, mnie by się nie chciało. Podpisuję się pod niemal wszystkim obiema rękami.

ocenił(a) film na 5
adamcpdst

K#rwa ile ten absurd będzie trwał, jeśli ona nie odpowiedziała na moje pytania to po co ja mam odpowiadać
Wypunktować to sobie możesz na kalkulatorze, ja mogę podjąć dyskusję jeśli zostaną spełnione warunki.
W tej dyskusji żadna ze stron nie przesądziła swej racji bo nawet nie doszło do żadnego przełomu!
W takim razie to ja mogę samozwańczo nazwać się zwycięzcą, bo tak :/
Za dużo gimbazy na tym forum, nie ma co komentować po prostu :\

ocenił(a) film na 8
black_hussar

W ostatnim zdaniu masz rację. Samokrytyka godna podziwu. :)

ocenił(a) film na 5
adamcpdst

To była ironia wobec mnie, lecz wobec ciebie to jest dosłowny fakt dupku.
Dla twojej wiadomości to działa tak, że wszyscy tak najeżdżacie na mnie myśląc że macie rację a o ironio to ja jedyny ją mam- to jest ironia!
Tak wyręczyłem cie zanim wklepiesz na wiki bo do słownika nie łaska :)

użytkownik usunięty
black_hussar

Kompletnie nie rozumiem tak wysokiej oceny filmu. Tłumaczę ją sobie w prosty sposób. Film, to kultura, kultura to lewactwo, lewactwo to komuchy. Tym samym nie ma szans aby jakikolwiek film był; oceniony tutaj wysoko inaczej niż przez lewacko-komunistyczną hołotę, którym tylko się marzy, by bohaterską walkę o niepodległość Polaków pokazywać jak opowiastkę z obozu harcerskiego. Tutaj pełno lewackiego ścieku, więc nie ma się co dziwić, że taki obraz, ma taką ocenę.

ocenił(a) film na 5

No to teraz przygotuj się na ostre "reprymendy" i nagonkę. Z doświadczenia wiem, że komentowanie tutaj na forum nie ma sensu. Już lepiej podzielić się swoimi spostrzeżeniami i oceną w gronie znajomych. Jednak to tylko moja własna opinia, więc rób jak chcesz.

użytkownik usunięty
black_hussar

Ja też to doskonale wiem. Ale lubię się upajać w swoim chamstwie z lewacką i bezrefleksyjną dziczą z tego forum. :))

black_hussar

o popatrz, nie było żadnej nagonki na niego. to prawie smutne jak twoje wyobrażenie świata, runęło jak domek z kart.

ocenił(a) film na 5
the_men_from_okinawa

wracaj do lekcji, bo jutro do szkoły dziecko

black_hussar

śmieszny jesteś

ocenił(a) film na 5
ocenił(a) film na 5

No to teraz przygotuj się na ostre "reprymendy" i nagonkę. Z doświadczenia wiem, że komentowanie tutaj na forum nie ma sensu. Już lepiej podzielić się swoimi spostrzeżeniami i oceną w gronie znajomych. Jednak to tylko moja własna opinia, więc rób jak chcesz.

black_hussar

Kilka słów na temat Powstania z ust przedwojennego oficera:

"...Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje.(...) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.
Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.(...)"

Kto to powiedział?
















Generał Władysław Anders!


A teraz kilka współczesnych słów pod którymi się podpisuję. Mam nadzieję, że nasze społeczeństwo w końcu dojrzeje do tego, że nie jesteśmy krystalicznie czystymi Chrystusami narodów z martyrologią zapisaną w genach.

Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiadało dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświecenia ludności cywilnej - z drugiej strony kompromitującego braku wyobraźni politycznej, nieodpowiedzialności i ignorancji zawodowej pomysłodawców Powstania - bo nie można ich nazywać dowódcami. Prawda jest taka, że żołnierze AK zaufali przywódcom Powstania, że poprowadzą ich do zwycięstwa, czyli pokonania garnizonu niemieckiego w Warszawie - a ci poprowadzili ich do z góry ZAPLANOWANEJ KLĘSKI. Okulicki na naradzie Komendy Głównej AK w lipcu 1944 mówił: "Musimy się zdobyć na czyn, który wstrząśnie sumieniem świata. W Warszawie mury się będą walić i krew poleje się strumieniami, aż opinia światowa zmusi rządy 3 mocarstw do zmiany decyzji z Teheranu" Tak wiec dowódcy AK zdawali sobie sprawę, że Powstanie militarnie nie ma szans na powodzenie, jest w założeniu skazane na klęskę i miało być tylko rozpaczliwym krzykiem protestu przeciw zniewalaniu Polski przez Sowiety.
Miało być tylko rozpaczliwą polityczną demonstracją wobec Roosevelta i Churchilla, w oczekiwaniu na ich pomoc w obliczu nadchodzącej Armii Czerwonej. Powstańcy i ludność cywilna Warszawy zostali oszukani, w rozkazie Bora jest tylko mowa o pokonaniu garnizonu niemieckiego (poz. 12) - de facto, Bór wypowiedział tym rozkazem wojnę Sowietom.
Wydanie rozkazu do walki tysiącom ludzi bez zapewnienia im broni i GWARANCJI pomocy z zewnątrz oraz bez liczenia się z represjami wobec ludności miasta - to nie było szaleństwo, to było po prostu draństwo. Bo wydając ten rozkaz, zmierzający do ZBIOROWEGO SAMOBÓJSTWA, nie mieli na to przyzwolenia ani społecznego, ani władz zwierzchnich. Generał Anders orzekł, że to była zbrodnia.
Uprawianie kultu przywódców Powstania zaczęło się już w dniu kapitulacji. Awans Komorowskiego "za wybitne zasługi" na Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, a Chruściela na generała, to była grubymi nićmi szyta próba zatarcia wrażenia kompromitującej katastrofy. Tak Rząd Emigracyjny i generalskie towarzystwo wzajemnej adoracji próbowało ratować twarz.
Pytanie - czy na "dzwonie Montera" w Muzeum PW można umieścić napis, że właśnie dzięki temu, że wydał zbrodniczy rozkaz zdobywania bunkrów kilofami i siekierami, ta lista nazwisk poległych, wykuta na murze jest tak długa? Obowiązująca dziś polityczna poprawność mówi, że nie można. Więc nurzamy się nadal w zakłamaniu, stawiając na piedestały fałszywych bohaterów. Prawdziwymi bohaterami była tylko wspaniała młodzież, ale "pomysłodawcy" Powstania ten kwiat młodzieży pchnęli świadomie do aktu zbiorowego samobójstwa.
Dodatkową trudnością w ocenie Powstania jest, że Powstańcy, jak i ich rodzice czy ich dzieci, nigdy nie chcieli i nadal nie chcą pogodzić się z myślą, że zostali wmanewrowani w walkę z góry zaplanowaną jako przegraną, jako całopalenie, jako ofiarę na Ołtarzu Ojczyzny.
Ostatnio dużo szkody w kształtowaniu świadomości społecznej wyrządziła książka Normana Daviesa, który 20 lat temu przyznał rację profesorowi Ciechanowskiemu, że Powstanie było fatalnym błędem. Dziś sprzeniewierzył się zasadom obowiązujących historyka i kierując się chyba względami merkantylnymi spłodził cegłę, w której napisał to co ludzie chcieli przeczytać - że z Powstania, które zakończyło się apokaliptyczną katastrofą narodową, możemy być DUMNI! Z tą absurdalną tezą rozprawia się Lech Mażewski i Andrzej Targowski (poz. nr 28 i 29).
Nasza strona internetowa ma być przeciwwagą dla publikacji różnych apologetów Powstania jak prof. Roszkowski, który udzielił wywiadu Życiu Warszawy pt. "Gdyby nie było Powstania, mielibyśmy dziś kaca." Już z tytułu wynika, że gdyby nie zginęło te 230 tysięcy ludzi i nie przepadł dorobek materialny i skarby kulturalne stolicy, to mielibyśmy dziś kaca…Niestety prof. Roszkowski i podobni mu piewcy "moralnego zwycięstwa" mają dziś dobre samopoczucie… Ale nie dowiemy się już co myśleli o Powstaniu w ostatnich chwilach swego życia ci przywaleni gruzami, palący się żywcem, topiący się w kanałach lub przed rozstrzelaniem. Chwalimy się tym, że podczas okupacji niemieckiej nie mieliśmy kolaborantów jak Quisling czy Petain. Papież Pius XII uznał powstanie warszawskie za "tygiel, w którym oczyszcza się i uszlachetnia złoto najwyższej próby"(poz 22).Ale z chwilą gdy zabrakło pokolenia Kolumbów, kręgosłup Narodu został złamany, nie miał kto dawać wzorców moralnych. W kraju zaroiło się od różnych Quislingów w rodzaju Bierutów, Bermanów, Cyrankiewiczów oraz własnego chowu tysięcy katów-ubeków i pół miliona donosicieli. Więc skutki Powstania odczuwamy do dzisiaj.
Naszym dążeniem jest, aby w każdym mieście była ulica lub plac Powstańców Warszawy lub aleja Armii Krajowej, ale aby z tych miast zniknęły ulice imienia Bora-Komorowskiego, Okulickiego, Chruściela czy Pełczyńskiego. Bo ci megalomani zdolni do szafowania życiem żołnierzy i ludności cywilnej nie zasługują na cześć i nie mogą być wzorcami do naśladowania, a stawianie im pomników świadczy o aberracji myślowej.
Zaplanowana klęska, "krzyk protestu", nie poruszyła sumienia świata, nie powstrzymała biegu historii rozgrywanej przez potęgi polityczne i militarne II Wojny Swiatowej, gdyż podział polityczny Europy był wcześniej przesądzony przez wielkie mocarstwa.
Więc niech choć pamięć o Powstaniu dziś i na co dzień będzie krzykiem protestu przeciw nagminnemu powierzaniu władzy ludziom, których obdarzamy zaufaniem, a którzy tej władzy potem nadużywają, okazują się niekompetentni, nieodpowiedzialni lub sprzedajni. Zakłamywanie historii, wznoszenie pomników fałszywym bohaterom, może mieć zgubne skutki dla rozwoju życia publicznego we współczesnej Polsce.

Tekst zamieszczony na stronie http://www.powstanie.pl/

ocenił(a) film na 6
Hellbilly_Deluxe

Nic dodać, nic ująć.

użytkownik usunięty
black_hussar

Dziekuje za tak wyczerpujaca i dajaca do myslenia recenzje. Dla mnie sam fakt ze powstancy nasi czuli sie obrazenii jest wystarczajacym powodem by darowac sobie oglądanie tego filmu. Wyłączylam po 30 minutach po przeczytaniu tego co napisales.Nie wiem po co Polacy na siłe demitologizuja wlasna heroiczna tak naprawde przeszłosc. Byli cwaniacy i oportunisci wiekszosc powstanców walczyla jednak dzielnie i heroicznie z bestialskim okupantem. Daje 2 bo dobrze sie oglądało te 30min , wolalabym jednak zobaczyc prawdziwych bohaterow tamtych czasow nie pijakow.

ocenił(a) film na 5

Odważnie, spodziewaj się teraz fali żółci i hejtu, chociaż ocena nazbyt surowa :)

ocenił(a) film na 9
black_hussar

i nastąpiła cisza, i nie wybiła żółć...