"Fight Club" to dla mnie film absolutnie kulowy, ukochany, uwazam go za najgenialniejsze dzieło Finchera... moglbym rozpisywac sie w nieskonczonosc o czarnym humorze, blyskotliwych dialogach, niesamowitej atmoswerze i fantastycznych rolach Northona i Pita... Ale nie chcialem o tym.
To ze jakas amatorzyna bierze sie za "obrabianie" takiego filmu za pomoca jakichs załosnych wypocin klasy D to absolutny skandal! Pod***przyc taki pomysł dla jakiejs hałtury... Aż mnie skręca!