Film taki sobie, główna postać to już w ogóle tragedia jak dla mnie: grana przez niego postać taka nijaka, na twarzy ciągle jeden grymas
Co do fabuły przewidywalna a momentami aż żałosna...biorąc na logikę romans występujący w filmie: piękna dziewczyna poznaje brudasa który zaczepia ją w klubie...do cholery taką dziewczynę ciągle zaczepiają w klubie a jedna ona patrzy na tego niechluja nie potrafiącego powiedzieć nic ciekawego...potem ta ich niby randa na której jak potulny piesek biegnie kupić króliczka...żałosna scena i cały schemat jak z innych filmów: biedny chlopak, nie mający nic do zaoferowania, nie potrafiący się ubrać ani oczarować rozmową poznaje piękną dziewczynę...
A walki?? kolejny zawód, ciągłe bęcki aż na koniec jakiś cudem przebudzenie i pokonanie rywala...jednak wole mniej realistyczne a ciekawsze walki. Jak dla mnie 5/10