Kolejny film, którego pomykacze w sandałach i skarpetkach nie rozumieją i dają mu 1. Thriller
psychologiczny to nie jest kolejna komedia romantyczna Sandlera i trzeba się nieco wysilić.
tak się zastanawiam, czy czasem sensem twojego istnienia nie jest trollowanie na filmwebie
A Jaśniewielmożna pewnie już wykształcona, po studiach i nie musi spać iść, bo na nocnym etacie kotlety w Mac'u przewraca :] ?
Mmmm wyczuwam niezdrową dumę :) Mam podstawówkę, ale aspiruję na razie na coś więcej niż zmywanie kufli w twojej fast-budzie(?). Nie wyobrażasz sobie jak mnie cieszy wytykanie palcem "gimb, idź spać bo jutro do szkoły", niby dorośli ludzie, a mentalność często prymitywniejsza od wspomnianych gimnazjalistów :)
ja tam uwielbiam Sandlera. I mówie to jako zawodowy filozof i starsza już pani (wzgledem statystycznego usera filwebu) :) Sandler to cwany żyd. A co do meritum- film na poziomie Zmierzcha.
Nie dla cebulaków to są filmy na przykład Lyncha. Filozofowie to gniot, który podczas ostatnich 10 minut śmieje się w twarz widzowi, który oczekiwał czegoś więcej, a dostał żenującą komedię romantyczną.
a ty mały człowieczku uważasz, że jak wydaje ci się, że go zrozumiałeś to jesteś lepszy od rzekomych "pomykaczy w sandałach i skarpetkach"? póki co to wysiliłeś się tylko żeby zrobić z siebie idiotę
O tym filmie usłyszałem od mojego profesora filozofii nie podobał mu się strasznie nawet stwierdził, że ów film urąga filozofii raczej wątpię, żeby był pomykaczem w sandałach.
Taaa... piesek pożerający kawał chłopa który wykitował dawno temu przez promieniowanie to jest coś bez dla idiotów bez sandałów.. no... chyba ze ta psina wyszła z bunkra na śniadanko ;)
Wiesz co jest najśmieszniejsze - że idiota wytyka idiotyzm innym. Gdybyś się tym gniotem zachwycił, dałbym spokój - nie Twoja wina, że masz nikłe IQ. Ale ty jeszcze musisz innym wytknąć, że nie zachwycają się filmem, który jest na poziomie etyki dla gimnazjalistów. Oprzytomnij bracie
Całkowicie się zgadzam. Mam wrażenie, że oglądałam inny film niż większość oceniających tutaj.
Może komedia romantyczna to to nie jest, ale do mocne psychologicznego filmu to mu wiele, oj wiele brakuje... i jeszcze ta młodzieżowa obsada...
Oceniając ten film, w sposób niezamierzony acz nieunikniony dołączyłem do najwyraźniej licznie tu reprezentowanego grona "pomykaczy w sandałach i skarpetkach"... ;-)
To jest po prostu jedna wielka, pseudointelektualna brednia i pranie mózgu ryżową szczotą. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby scenariusz był dziełem powstałym na warsztatach młodych, norweskich aktywistów, na chwilę przed przypłynięciem łódki z Breivikiem...
Tego typu eksperymenty są przeprowadzane bez mała codziennie i mają zupełnie inny przebieg. Odbywają się w Lidlach czy Biedronkach poprzez promocyjny wrzut do "bunkra" przecenionej kiełbasy z odpadków czy jakichś majciochów, a selekcja do wejścia przebiega znacznie bardziej dynamicznie i bez zbędnych dywagacji...
Haha. Dokładnie i fajnie ujęte. Sporo jest ludzi młotkowych i prostolinijnych i z pewnością nie dla nich ten film!