PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1303}

Francuski łącznik 2

French Connection II
6,7 1 984
oceny
6,7 10 1 1984
Francuski łącznik 2
powrót do forum filmu Francuski łącznik 2

Psu na budę

ocenił(a) film na 3

Druga część przygód „Popeye’a” jest dla mnie niestety rozczarowaniem. Jestem w stanie zrozumieć autorski pomysł reżysera na kontynuację filmu - rozwinięcie intrygi wokół „żabojada” i bezpośrednie skonfrontowanie jego postaci z Doyle’m, ale ten kierunek progresji dramatycznej nie przypadł mi do gustu. Wraz z przeniesieniem akcji filmu za ocean, uleciał nowojorski klimat, który stanowił dla mnie walor nieoceniony we „Francuskim łączniku”. Nie było amerykańskich ulic pełnych samochodów, ludzi, mroźnego powietrza. We „Francuskim łączniku 2” było natomiast portowe wybrzeże pełne turystów, słońce, wakacje, sielanka. Dlatego Doyle, który w poszukiwaniu „żabojada” udał się do Marsylii, bardziej przypominał mi tam niedzielnego turystę, borykającego się z niedopasowaniem do tamtych europejskich realiów, francuskim policyjnym regulaminem „ą”, „ę” i barierą językową.

Owszem, był jednak mocny punkt w sielankowym turystycznym krajobrazie Marsylii. Mam na myśli, sposób jaki wykoncypował sobie „żabojad” na unicestwienie Doyla, a także problem policjanta z powrotem do świata „żywych”. Oddałbym to jednak, za dalszy ciąg przygód Popeye’a w Nowym Jorku.

O gustach się nie dyskutuje, ale wydaje mi się że przystępniejszym pomysłem byłoby, posuwanie progresji dramatycznej w głąb struktury nowojorskiej policji, czyli tam gdzie schował się „anioł stróż” żabojada. Będąc na swoim terenie, Doyle mógłby rozwinąć skrzydła - odszukać kto w policji chronił handlarzy, dostawców, kto był wtyczką itp. Śledztwo mogłoby dokładniej scharakteryzować charyzmatyczną postać Popeye’a, wyeksponować jego zaciekłość, oddanie, wiarę w to co robi, ale też balansowanie na granicy prawa.

W moim odczuciu Popeye jest jedną ze spójniejszych kreacji filmowych jakie widziałem i ten mocy punkt należało wykorzystać jako atut w drugiej potyczce z „żabojadem”. Kapelusz, uganianie się za panienkami, osobliwe zapytanie: „Kiedy ostatnio grzebałeś sobie między palcami u nóg?” i Nowy Jork – to przecież zbudowało silnego bohatera we „Francuskim łączniku”. A tego bohatera z całym jego inwentarzem wad i zalet, brakło mi w „Francuskim łączniku 2”.

ocenił(a) film na 9
filipmosz

Witam, tak jak mowisz o gustach sie nie dyskutuje ale jak dla mnie warto zwrocic uwage na pare rzeczy.
Jak dla mnie rozwijanie fabuly wokol Nowego Jorku mogloby byc powieleniem pierwszej czesci co niekoniecznie wyszloby na dobre tym bardziej ze zabrakloby w niej swietnego Roya Scheidera. Jego postac bardzo udanie wypelnil jak dla mnie Bernard Fresson - widac ciekawa chemie i kontrast pomiedzy nim a Popeyem.
W moim odczuciu Francuski lacznik 2 to jedna z najlepszych kontynuacji bo nie odcina kuponow od 1 czesci. Mamy Hackmana na obcej ziemi - rzeczywiscie jest on jakby kijem wepchnietym w mrowisko albo niepasujacym elementem ukladanki ale ma to swoje plusy, przede wszystkim 2 czesc daje rozwinac Hackmanowi aktorskie skrzydla, mamy wiele znakomitych scen oczywiscie chodzi mi na mysli szprycowanie Popeya a nastepnie jego detoks.
No i swietne zakonczenie - filmowane bardzo ciekawie/nowatorsko z pierwszej osoby jest bardzo satysfakcjonujace.
Zawsze uwazalem 1 czesc za nieco przeceniona moze dlatego ze wolalbym aby Oscary powedrowaly do Brudnego Harrego :) ni mniej ni wiecej uwazam 2 czesc Lacznika za bardzo odwazna i udana kontynuacje w ktorej rzeczywiscie Gene Hackman udowadnia ze jest aktorem Oscarowym.
Mysle ze obie czesci zachowuja swietny klimat - z tym ze jeden z nich nie jest niestety nowojorski :)

ocenił(a) film na 4
domo18

Setny raz to napiszę - a o czym jak nie gustach (lub ich braku) się dyskutuje?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones