PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=53}
7,3 45 tys. ocen
7,3 10 1 45359
8,2 58 krytyków
Funny Games
powrót do forum filmu Funny Games

Film wybitny. Michael Haneke dokonuje niemożliwego - operując schematem psycho movie, zaciera granicę pomiędzy bierną bezpieczną rozrywką i zdystansowaniem jakie zwykle towarzyszą oglądaniu tego typu filmów, a rzeczywistym zapisem koszmaru jaki spotkał jego bohaterów. Haneke w sposób bezlitosny i perwersyjny drwi ze schematów i bawi się widzem, najpierw psychicznie wiążąc go z osaczonymi bohaterami, a następnie dając złudne wrażenie wyjścia z makabrycznej sytuacji (m.in. świetna scena z pilotem). Dodatkową grozę budzą postacie prześladowców, których motywacja i brak jakiejkolwiek wrażliwości autentycznie przeraża, jednak nie dzięki wizualnaej przemocy (która została tu zredukowana do minimum), a przez doskonale zagraną obojętność i wręcz znudzenie. 'Funny Games' to jednak nie tylko kino, które angażuje emocje, ale też niezwykle trafny komentarz do postępującej eskalacji wizualnego okrucieństwa, które czyni nas coraz bardziej obojętnymi na to, co oglądamy na ekranie.

eon_blue

Zgadzam się z Twoją opinią. Reżyser poprzez film daje odpowiedzi na wiele pytań, m.in. Co skłania ludzi do popełniania tak przemyślanych zbrodni, gdzie tkwią przyczyny.
Film zrobił na mnie ogromnie wrażenie. Gorąco polecam.

ocenił(a) film na 9
Szamila

Jaką według Ciebie reżyser daje odpowiedź na przyczyny mordowania? Według mnie ten film nie daje takich odpowiedzi. Dwóch gości, o których nic nie wiemy, chodzi od domu do domu i morduje nie wiadomo dlaczego. Zreszta sami zapytani przez ojca rodziny "Dlaczego to robicie?", odpowiadają jedynie: "A dlaczego nie?" Tak więc ja w tym filmie odpowiedzi nie znalazłem, chyba, że jest nią zwyła rozrywka i nuda.

ocenił(a) film na 9
osjan33

w pewien sposób odpowiedź daje sam oprawca mówiąc, że albo mogą być ze zdeprawowanego środowiska albo są po prostu znudzonymi gnojkami z bogatego domu. tylko, że po chwili okazuje się, że to nie ważne. bo w kinie chodzi o pokazywanie przemocy, a nie jej przyczyn. ma być krwawa jatka, a uzasadnić można ją czymś banalnym co i tak w całej konstrukcji filmu nie ma znaczenia. przynajmniej ja tak to odebrałem.

użytkownik usunięty
dzon

To jedyny film, któremu dałam wysoką ocenę, a nie dodałam do ulubionych. Przez cały seans czułam nienawiść - do tych dwóch skur***nów i do tego, że film zmontowano tak, jak to opisał założyciel tematu, że niby ja też w tym uczestniczę. Oprócz tego czułam złość i całkowitą bezsilność. No a kiedy scena zemsty okazała się ściemą, to jakbym dostała pięścią w brzuch. Reżyser stawia przed widzem ironiczne pytanie: skoro tak lubicie przemoc w kinie, to wam jej dostarczę. Ale bez filmowych trików i ostatecznym triumfie dobra nad złem, tylko taką prawdziwą, ok? Będzie jeszcze fajniej, no nie? Przyczyna nie jest ważna, to przemoc dla samej przemocy. Haneke w szyderczym świetle stawia przede wszystkim widza - mnie. Nigdy nie zapomnę tego filmu i emocji, jakie mi towarzyszyły. "Funny Games" jest jak celny strzał prosto w psychikę.

ocenił(a) film na 1

Szkoda, że nikt z Was nie widzi, jak żenująca jest fabuła tego filmu. Dorośli ludzie dają się sterroryzować dwóm nieuzbrojonym gnojom z kijem golfowym. Co tych pseudo rodziców tak przeraziło?? Białe rękawiczki? Dwójka dorosłych ludzi nie chroni własnego dziecka i właściwie pozwala je zamordować bez gestu sprzeciwu. Dziecko ma po to rodziców, aby je chronili i oddali życie, jak przyszłaby na to pora. Ale ci rodzice tak się cieszą, że sami przeżyli, że nawet nie opłakują swojego jedynaka z mózgiem na ścianie. Matka nawet nie sprawdza, czy dzieciak może wydaje ostatnie tchnienie i może to zrobić w ramionach matki.
Zgroza i żenada. Od tej pory byłam już po stronie złych chłopców i czekałam z niecierpliwością, żeby skończyli z żałosnym życiem tej żałosnej pary.
Zaiste żyjemy w straszliwych czasach, gdy życie dziecka jest niewiele warte, dzieci są katowane, gwałcone i unicestwiane na najrozmaitsze sposoby. Głównie przez rodziców, lub przy ich przyzwoleniu.
I o tym także mówi ten smutny i słaby film z mocnym przesłaniem, które nie broni złego warsztatu.
A najbardziej wstrząsające jest to, że jedyny, który podnosi rękę (strzelbę) na napastników, to synek. Ma większe jaja niż jego ojciec.
O tempora, o mores!

realkriss

Tak, z całą pewnością gdy już sama kiedyś znajdziesz się w takiej sytuacji, co bohaterowie filmu, to zachowasz zimną krew i lwią odwagę, a Twoje zachowanie będzie do tego stopnia przesiąknięte racjonalnym myśleniem, że pozwoli Ci bez szwanku wyjść z dowolnej opresji. Wybacz, ale to co napisałaś jest po prostu głupie. Zawsze śmieszy mnie tego typu komentowanie, że na miejscu bohaterów to by się zrobiło to i tamto. Zresztą człowiek człowiekowi nierówny, każdy reaguje inaczej i inne bodźce wpływają w innym stopniu na nasze zachowanie. Nie mówiąc już o tym, że w tej konkretnej filmowej sytuacji ojciec został znienacka unieruchomiony, a Ty oczekujesz od matki, by dzielnie stawiła czoła dwóm zdrowym, młodym napastnikom...



ocenił(a) film na 1
eon_blue

Jedno pytanie: gdzie w moim poście napisałam, że: cytuję Ciebie: "na miejscu bohaterów to by się zrobiło to i tamto".?

Jeśli nie czytasz dokładnie wypowiedzi poprzedników, a je komentujesz, to może czas zrobić jakiś kurs np. "Czytanie ze zrozumieniem".
Wtedy będę z Tobą polemizować.

realkriss

Film poruszył mnie tym, iż stałam się widzem obserwującym zabawę oprawców na bezbronnych ludziach. Chciałam za wszelką cenę im pomóc. Gra aktorów grających małżeństwo oddała każdą emocję, każdy lęk. Śmierć całej rodziny była umowna. Reżyser chciał dać przykład morderców, psychopatów, którzy żyją wszędzie. Każdy z nas może spotkać kogoś takiego na swojej drodze. Jest to przerażające.

realkriss

Swoim zbulwersowaniem i choćby zdaniem "Dwójka dorosłych ludzi nie chroni własnego dziecka i właściwie pozwala je zamordować bez gestu sprzeciwu." wyrażasz, mimo iż nie wprost, własny pogląd na to co powinno się w tej sytuacji zrobić. Jeśli tego nie widzisz, to może czas zrobić kurs pt. "Pisanie ze zrozumieniem". W polemice z Tobą nie widzę zresztą większego celu, po prostu skomentowałem Twoje słowa, bez zamiaru wdawania się w zbędną dyskusję. Tyle.

eon_blue

Super, że tak zbulwersował Ciebie ten film, widać jak mocno analizujesz każdą scenę, postawę rodziców. Mi chodziło głównie o fakt istnienia psychopatów w naszym życiu. Nikt nie wie jak się zachowa w danym momencie, mając do czynienia z ekstremalnym strachem. Być może Ty byś postąpił inaczej.

ocenił(a) film na 10
Szamila

Właśnie przed chwilą skończyłam oglądanie filmu i...aż brak mi słów. Poczatek pokazywał taki piękny, sielski krajobraz- jeziorodce, a żona przygotowująca obiad. A ti nagle ten nieznajomy- zachowujący się... delkiatnie mówiąc dziwnie, białe rękawiczki,biały strój(to też potem dla mnie było uderzające, jednka biały symbolizuje czystość, niewinność). Stopniowo rozwijajaca się akcja budowała we mnie coraz większe napięcie- ta ucieczka małego była też spektakularna-razem z koleżankami cały czas mu kibicowałyśmy mu- ale jednak jakoś tak podświadomie przeczuwałyśmy że jednka mu się nie uda- a jeden z białych panów go dopadnie i tak się stało. Jak dla mnie scena zaraz po zamordowaniu chłopca była niesamowita- wbijałą w fotel-cisza, bezsilność ("matka nie sprawdziła czy syn żyje..."-myślę że krew rozlana po całej powierzchni tv i ściany świadczyła że nie!!!), pierwsze reakcje matki, potem ten lament ojca. Następne 20 min to paraliżujące napięcie jakie odczuwała, strach, takie przekonanie, że ONI tam gdzieś są, niesamowite długie, nieruchome ujęcia kamery, przeszywające. I nie wiem czy zaauważyliście- brak muzyki. Co do przewijanej sceny- po raz kolejny użyje tego słowa- niesamowita- pokazała- takie sztampowe rozwiązanie żeby dać na chwilę widzowi satysfakcję,ale odbierając ją jeszcze mocniej postawiła kropkę nad i-nie ma jasnych rozwiązań. Czy film miał ukazać, wytłumaczyć to skąd się bierze zło, psychopaci? Jak dla mnie napewno nie- film buduje napięcie, zadaje pytanie,ale nie daje prostych odpowiedzi.
Ps. nie pożyczajcie niezanajomym jajek

użytkownik usunięty
realkriss

Głupoty piszesz, Kriss de V. Życie to nie komiks.

Sama piszesz pierdoły złotko, lepiej czytać komiksy, niż zachwycać się słabymi filmami.

ocenił(a) film na 1
syn_sama_3

Otóż to, Synu... Ale, jeśli Dziewczę lubi słabiutkie kino oralnego niepokoju, to gdzie jej do komiksów. No, chyba, że austriackie komiksy bez dymków i co parę stron czysta kartka.

użytkownik usunięty
realkriss

Nie zaimponujesz mi tym "złotkiem", Berkovitz.
"Thorgala" czytałam jeszcze wtedy, kiedy tobie pampersy obwisały, a Kriss de Valnor to moja ulubiona anty-bohaterka, więc mi się tu nie sil na oryginalność, jej nędzna podróbo.

Ludzie nie reagują tak jak w komiksie, gdzie bohater walczy, bo wie, że ma walczyć z każdym i wszędzie. Para z "Funny Games" to zwykli, słabi ludzie i reagują tak jak zwykli ludzie - dezorientacją, zaskoczeniem, strachem. Nie są przygotowani do jakiejś "walki", zresztą zdają sobie sprawę, że nie mieliby w niej szans. FG to nie komiks ani film o Batmanie czy Jamesie Bondzie, raczej paradokument, odpowiedź prawdziwego życia na klasyczne fily akcji. Rozumiecie już, baranki?

BTW jeśli rzeczywiście utożsamiałaś się z bohaterami, to Haneke osiągnął swój cel.

Myślałaś, że chce ci zaimponować, nędzna podróbo kinomana?
"BTW" Co jeszcze robiłaś jak ja nosiłem obwisłe pampersy?

użytkownik usunięty
syn_sama_3

To nie było do ciebie, davidek... nie czytasz ze zrozumieniem. Ale fakt - "zaimponować" to złe słowo. Ty mi wyglądasz raczej na takiego małego gówniarza, który chce komuś dosrać, bo go nie stać na inteligentną dyskusję. Tu cię rozczaruję - wojenek z tobą toczyć nie będę, szkoda mi na ciebie czasu. Czółko.

Szkoda, myślałem, że metodą na gburowatego internautę, zaciągnę cię do łózka... sypiasz chyba czasem z facetami, co?

ocenił(a) film na 1
syn_sama_3

Chyba raczej, gdy pragnie odmiany. Nędzna, małopolska podróba Pani Zemsty.

realkriss

Krytyka krytyką, ale tymi oto dwoma postami udowodniliście, że żadne Wasze słowo w tym temacie nie ma znaczenia. Faktycznie szkoda na Was czasu.

użytkownik usunięty
realkriss

Tylko tyle? Szczeniackie odzywki, zero argumentów wobec mojego tekstu i powielanie bez końca moich własnych słów... rozczarowujące. Fajne z was małpki, tylko trochę przygłupie.
Rozbawiła mnie ta nieudolna wycieczka pod adresem Małopolski - ja tam do Warszawy nic nie mam, żeby nie było ;)) Pozdro dla inteligentnych ludzi ze stolycy! :D

ocenił(a) film na 10

Myślałam że forum na tej stronie służy do dzielenia się opinią z innymi na temat konkretnych filmów-a tu jakieś interpersonalne kłótnie-w sumie ni to potrzebne,ani to zabwane-może się numerami gg wymieńcie i tam sobie "podyskutujcie":D

ocenił(a) film na 8

Jestem właśnie po filmie i moje odczucia są bardzo podobne do odczuć przedmówczyni. Jak na razie mam jeszcze problem z oceną filmu, bo na pewno nie jest to film obok którego można przejść obojętnie, lecz jest bardzo specyficzny i odczucia są mieszane. Dostarcza skrajnych emocji i na pewno zapada w pamięć. Po za tym aktorsko na bardzo wysokim poziomie, więc na pewno nie jest to film słaby, nawet jeśli fabuła nie jest najwyższych lotów, ale przecież nie w fabule tkwi geniusz tego filmu, lecz w sposobie ukazania przemocy i zabawy z widzem, co sprawia że musimy się angażować emocjonalnie w ten okrutny spektakl. Z drugiej strony czuję pewną niechęć do tego obrazu. Napastnicy nie imponują warunkami fizycznymi, wręcz przeciwnie, jeden z nich wygląda jakby uciekł z obozu koncentracyjnego, a drugi jest powolnym grubaskiem, lecz to wystarczyło aby totalnie zdominować rodzinę z dzieckiem. Jeszcze na dodatek głowa rodziny, ojciec zostaje unieruchomiony, co powoduje utratę nadziei na szanse przetrwania tej rodziny i pozostaje tylko bezsilnie czekać, aż te spedalone ćpuny zrobią co zaplanowali. Reżyser ukazuje że nie trzeba być specjalnie przodującym fizycznie by zdominować drugiego człowieka, wystarczy zamiar dokonania złego, co jeszcze bardziej wprawia w poczucie bezsilności i poirytowania. Chociaż główną przyczyną takiego obrotu sprawy był brak interwencji ojca, gdy widział ze coś jest nie tak z ich gośćmi, a gdy był jeszcze sprawny fizycznie. No ale z drugiej strony kto rzuciłby sie od razu z pięściami na kogoś kto wydaje nam się tylko dziwny i nieczytelny w swoich zamiarach. W zasadzie mało kto wierzy ze może trafić na takich nie wyżytych sadystów, więc jak w tym przypadku zła ocena zagrożenia powoduje zmniejszenie szans na przeżycie.
Trochę odbiegłem od tego co chciałem napisać, a mianowicie że największe kontrowersje oraz niesmak, wzbudziła we mnie scena leżącego na podłodze, martwego synka rodziców. Potem reżyser daje nam widzom nadzieję, że przynajmniej reszta rodziny może się uratować, gdy sprawcy oddalają się od miejsca zbrodni, ale nic z tego, widz dostaje kolejny cios, bo te gnojki znów maja przewagę pomimo iż zlekceważyli swoje ofiary i dali im szansę obrony to jednak są górą, co ukazuje drażniącą bezsilność ofiary. Potem jest tylko gorzej, znów złudne nadzieje i kolejne ciosy wymierzone w widza, aż totalna znieczulica, potem już bez większej reakcji na to co oglądamy.
Podobało mi się to co napisała przedmówczyni, że widz dostaje to czego oczekuje, czyli przemoc, okrutną, brutalną, lecz jak się okazuje zbyt prawdziwą, zbyt wymierzoną w widza, co już przestaje się podobać, nie jest już tak fajnie.
Jedno jest pewne, ta gra wcale nie była funny.

ocenił(a) film na 8
SWJar

Ta wiadomość miała być pod pierwszą wiadomością Bad Ann, ale coś się przesunęło.