Film jest artystyczną interpretacją jednego z najbardziej wstrząsających wydarzeń, jakie rozegrały się w XX wieku w Wielkiej Brytanii. Jeden z czołowych bojowników o wyzwolenie Irlandii Północnej Bobby Sands, osadzony w więzieniu Maze na początku lat 80. rozpoczął głodówkę żądając uznania go za więźnia politycznego. Przez 66 dni uparcie odmawiał przyjmowania pokarmów, co doprowadziło go do śmierci. Reżyser Steve McQueen, jeden z najważniejszych artystów wizualnych w Wielkiej Brytanii, świadomie i bez znieczulenia pokazuje jak do tego doszło. Jak sam mówi, chciał pokazać, co więźniowie zamknięci w słynnym bloku H, prowadzący coraz bardziej radykalne formy strajku (od odmowy mycia poprzez niszczenie cel, wylewanie moczu na korytarze i odmowę wkładania ubrań, aż po głodówkę) mogli ?widzieć, czuć i słyszeć?. Chciał pokazać przede wszystkim ich życie i ich emocje, a więc rzeczy, których nie można dziś odnaleźć w dokumentach z tamtych czasów.
O FILMIE
W Irlandii Północnej 5 maja 1981 roku umiera Bobby Sands, pierwszy więzień, który głodówką walczy z nieludzkim systemem więziennictwa i brytyjską okupacją. Trudny i nadal bolesny temat jest dla autora Głodu pretekstem do stworzenia wstrząsającej i, mimo wszystko oderwanej od politycznego kontekstu, opowieści o istocie człowieczeństwa. W wielu wymiarach. Zaskakuje konstrukcja: film składa się z serii krótkich i dynamicznych, niemal pozbawionych dialogu scen w więzieniu skontrastowanych z jednym, dziesięciominutowym ujęciem, w którym bohater rozmawia z ojcem Dominikiem Moranem i podejmuje decyzję o strajku. Przepięknie sfotografowany przez Seana Bobbitta (znanego przede wszystkim z pracy nad filmem Wonderland Michaela Winterbottoma) film zasłużenie zbiera nagrodę za nagrodą. Bohater filmu Bobby Sands jest postacią autentyczną, liderem IRA, który na początku lat 80. rozpoczął dramatyczny strajk głodowy, żądając uznania zamkniętych w więzieniu Maze bojowników o wolność Irlandii Północnej za więźniów politycznych. W kwietniu 1981 roku, miesiąc po rozpoczęciu strajku, został wybrany członkiem Izby Gmin (zmieniono prawo wyborcze i kilka miesięcy później byłoby to już niemożliwe). Zmarł po 66 dniach wyczerpującej głodówki. Miał wtedy 27 lat. Film Steve?a McQueena nie jest autobiografią Sandsa. Oglądamy co prawda jego przyjazd do więzienia, codzienne (niemal dosłowne) siłowanie się więźniów ze strażnikami, którzy w odwecie za wylewanie fekaliów na korytarze, smarowanie ścian odchodami, niszczenie czystych ubrań i cel, urządzają nagim aresztantom ?ścieżkę zdrowia? i ostentacyjnie manifestują swoją przewagę, stosując coraz bardziej wyrafinowane formy przemocy. Oglądamy dojrzewanie bohatera do decyzji o głodówce, szokujący obraz powolnego wyniszczania jego organizmu, a w końcu śmierć. Film został przygotowany z niezwykłą dbałością o szczegóły i poprzedzony Drobiazgową dokumentacją. Razem ze swoja scenarzystką Endą Walsh (dramatopisarką i scenarzystką, wielokrotnie nagradzaną wschodzącą gwiazdą brytyjskiego teatru) Steve McQueen spędził długi czas na rozmowach z byłymi więźniami Mazeoraz ze strażnikami, którzy pamiętali strajk głodowy. Czytali książki i przeglądali dokumenty. Początkowo chcieli nakręcić film pozbawiony dialogów, w bloku H, gdzie rzeczywiście zmarł Bobby Sands, co oczywiście okazało się niemożliwe. Reżyser zdecydował się jednak na pracę z niemal całkowicie irlandzką ekipą, co spowodowało ? jak mówi McQueen ? szczególny rodzaj napięcia na planie. W Irlandii Północnej pamięć o tamtych wydarzeniach jest wciąż żywa. W roli głównej obsadził Irlandczyka Michaela Fassbendera, znanego dotąd głównie z filmu 300 of Zacka Snydera oraz Angel Francois?a Ozona. Uhonorowany prestiżową canneńską Złotą Kamerą za najlepszy debiut Steve McQueen nie jest artystą ?znikąd?, choć rzeczywiście dotąd nie zrealizował żadnego filmu fabularnego. Jego nazwisko znane jest przede wszystkim bywalcom prestiżowych galerii sztuki od Tate po Centrum Pompidou i Muzeum Guggenheima, a sam McQueen jest cenionym artystą wizualnym.
KRYTYCY O FILMIE
Film McQueena nie jest oczywiście apologią bojowników IRA, nie jest też tylko historią o wynaturzeniach w angielskim systemie więziennictwa. Symbolicznego znaczenia nabiera tu pokazane z detalami w ostatniej części stopniowe umieranie ciała - żyjemy w świecie coraz to nowych fanatyzmów, których efektem, zdaje się mówić reżyser, jest nasza powolna agonia. Tytułowy głód ma przecież nie tylko sens dosłowny - w filmie McQueena obie strony ?wojny? chcą po swojemu rozumianej sprawiedliwości. Paweł T. Felis, Moralny terror, głód moralności, ?Gazeta Wyborcza?, 2009.07.25 (?) Odżegnując się od kina stricte politycznego, McQueen przedstawia w uniwersalnej, poetyckiej konwencji bierny bunt więźniów skazanych za działalność terrorystyczną. Niemal bez słów, za to klarownym, spowolnionym obrazem opowiada o codziennym metodycznym niszczeniu człowieka przez człowieka. O beznadziejnej, desperackiej walce z bezdusznym aparatem usankcjonowanej przemocy. Od czasu, kiedy Miklós Jancsó (bohater jednej z wrocławskich retrospektyw) pokazał, jak degradującym aktem może być obnażenie człowieka, nie było filmu, który w sposób równie przerażający przedstawiłby człowieka bezbronnego i upokorzonego w swojej nagości. Nigdy też widok typowego English breakfast (z jajkami na bekonie i fasolką) nie wydawał się czymś tak urągającym. Anita Piotrowska, Subiektywny wybór odkryć, ?Tygodnik Powszechny?, 2009.08.09.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.