Gamer
2009
powrót do forum filmu Gamer 
ocenił(a) film na 1 
ocenił(a) film na 6
ja właśnie skończyłam oglądać ten film i mogę o nim powiedzieć tylko tyle, że przez cały czas czekałam, aż coś się wydarzy, coś co mną wstrząśnie porządnie, a tu nic. Gra aktorska też pozostawia wiele do życzenia... zwłaszcza po Michaelu C. Hall'u spodziewałam się czegoś więcej, a tu kompletna mizeria płasko, płytko i jeszcze przychodzi mi trzecie słowo do głowy, ale go tutaj nie użyję! Jeśli chodzi o Gerarda Butlera to tu akurat było przyzwoicie choć też bez rewelacji, ten aktor ma coś takiego w sobie, że zawsze pozytywnie go odbieram, ale chyba lepiej sprawdza się w rolach komediowych. Gatunek filmu: thriller, sf... żaden to thriller nawet przez chwilkę nie zadrżałam, a jeśli kogoś skłoni do obejrzenia Gamera obietnica zapierających dech w piersiach efektów specjalnych (tak jak mnie) to ZAPOMNIJCIE!! Niczego takiego tu nie znajdziecie. Generalnie film, który można obejrzeć jak ma się wolne popołudnie i nic ciekawszego do robienia. Ja dałam 6/10, ale teraz jak sobie porządnie przeanalizowałam film jako całość to max. 5
dla mnie główna aktorka ma wyczesane z rakiety pozaziemskiej pośladki, kamera
świetnie jest eksponowała w scenach biegania oraz gdy chodziła na kolanach,
miód i malina, oczywiście jeśli to faktycznie były jej pośladki, nie ważne
czyje i tak chcę mieć takie w domu, dobry motyw był jak grubasek wybierał dla
niej strój, było kilka fajnych wdzianek. orzeszkami felix w tym obrazie był
dla mnie klimat wiecznej imprezy i RAVE'u w wirtualnym świecie, pysznie by
było gdyby kultura RAVE wróciła do łask, wszyscy ubrani kolorowo, pomalowani,
pokój miłość jedność, dla tych wymienionych smaczków można oglądać śmiało.
natomiast jeśli chodzi o sceny w których było pif paf to dla mnie kamera
latała za szybko do tego były te efekty przerywania obrazu, dlatego akcję
wolałbym przewijać i poczekać na jakąś różowo lub pomarańczowo ufarbowaną
szaloną skąpo ubraną z flafisami na nogach Rejwerkę. pierogi.
taaa..już Cię kolego lubię..bo choć może filmem nie ma się co ekscytować...to jest w nim parę motywów, które jak najbardziej sprawiły ze mi się zaświeciły oczka..:)...o pośladkach nawet nie wspomnę..:P...ale chodzi mi o tą "społeczność"...wieczna impreza i rave...i wszędobylskie zepsucie - sex i przemoc, przemoc i sex...:)....tak te parę scen choć trochę zrekompensowały czas który straciłem na tej tak zwanej "akcji" w reszcie filmu. I tyle o reszcie nie ma co pisać. Wariacja na temat Surogatów...pikantniejsza...choć gorsza w każdym aspekcie (oprócz oczywiście tego ww.). I nie zgadzam się z opinia że film jest dla fanów Adrenaliny..bo choć widać podobieństwa...to do tej pierwszej nawet się nie umywa...Średniak
