Jak odbieracie scene kiedy maggie mowi Forrestowi ze to ona go zawiozla i ze Ci faceci nic jej nie zrobili?czyli co?kłamała?
Kłamała, bo nie chciała go stracić w kolejnej walce. Forrest się domyślił, że nie mówi mu prawdy, odchodząc, powiedział przecież: "skur wysyn".
Moze i obala mit niesmiertelnosci, (chocizarz nie do konca bo z tych wszystkich sytuacji jakie przeszli...) raczej obala ta legende ze on przeszedl 20 mil w sniezycy z nacietym gardlem.
A z pierwszym mylisz sie bo wyraznie widac na drugi dzien siniaki(poturbowanie jej, a nie sadze zeby tamci kolesie ja sobie popopychali i nie wykorzystali.)